Sopot. III Spotkania ze Sztuką Performance w PGS
Występy czterech artystów z Włoch, Niemiec, Algierii oraz Iranu rozpoczną w piątek wieczorem w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie III edycję Dwubiegunowych Spotkań ze Sztuką Performance. Impreza potrwa dwa dni.
- Tegoroczna edycja imprezy zatytułowana "Body Slang" dedykowana jest artystom, dla których głównym narzędziem ekspresji jest słowo i dźwięk. W swoich działaniach performerskich używają różnych form elektroakustycznych i poetyckich - powiedział kurator przedsięwzięcia Arti Grabowski.
Pierwszego dnia Spotkań ze Sztuką Performance w Sopocie wystąpią: Nicola Frangione (Włochy), Helge Meyer (Niemcy), Kamil Guenatri (Algieria) i Mehdi Fajapour (Iran).
Frangione uznawany jest przez znawców performance za prekursora nurtu "poezji wizualnej", który typową dla Włochów gestykulacją "pisze wiersze w powietrzu".
Mehdi Fajapour to mieszkający w Paryżu irański intermedialny artysta, choreograf, tancerz butho. Prowadzi grupę taneczną Oriantheatre. "W jego przypadku możemy mówić o poezji ruchowej, zaklętej w tańcu" - wyjaśnił Grabowski.
Pochodzący z Algierii Kamil Guenatri to artysta, którego głównymi płaszczyznami pracy jest poezja oraz sztuka performance.
- Artysta ten jest sparaliżowany, porusza się na wózku inwalidzkim. Ma dwóch pomocników, którzy wykonują jego instrukcje i polecenia. Używają jego ciała jako narzędzia. Te działania są często zabawne, pełne humoru, ale też i piękne. Jego niepełnosprawność jest w tym wszystkim schowana i nie rzuca się w oczy - ocenił Grabowski.
Helge Meyer to z kolei niemiecki artysta związany z grupą Black Market International. Jako artysta interesuje się zagadnieniem bólu w sztuce i przekraczaniem fizycznych i psychicznych granic w imię sztuki. Jest również wokalistą zespołu Concrete Underpass, który wystąpi w sobotę w PGS na zakończenie Spotkań ze Sztuką Performance.
Tego dnia w PGS zaplanowano ponadto występy Franziski Baumann ze Szwajcarii i Marka Chołoniewskiego z Polski. Oboje są prekursorami nurtu "audio art'u". Głównym przedmiotem ich zainteresowań twórczych są instalacje dźwiękowe.
W sobotę w PGS zaprezentuje się także Amerykanin Matthew Silver.
- Sam o sobie mówi, że jest klownem z Brooklynu. Od kilku lat występuje na ulicach Nowego Jorku, w metrze i galeriach handlowych. Zazwyczaj ubrany jest tylko w kąpielówki. Z charakterystyczną, długą brodą wygląda jak buszmen, który wyrwał się z jakiejś puszczy - wyjaśnił Grabowski.
Jest to pierwsza wizyta Silvera w Europie. Trzy dni temu był w Berlinie, a w czwartek w Teatrze KANA w Szczecinie.
- Silver nigdy wcześniej nie występował w murach narodowej galerii sztuki, jaką jest Państwowa Galeria Sztuki. Kiedy wdziera się do wielkich sklepów w Nowym Jorku, to tam już go znają i nie wypraszają ze środka. W stolicy Niemiec zderzył się jednak z nową rzeczywistością: tu reakcja była natychmiastowa, rzucono go na ziemię, skuto i nie zdążył nic zaprezentować - powiedział Grabowski.