Artykuły

Polonez

"Polonez" Jerzego S. Si­ty, zapowiadany przez Teatr "Ateneum" w końcu ubiegłe­go sezonu doczekał się wreszcie sceny. Publiczność zaś wreszcie zyskała możli­wość potwierdzenia obowią­zującej przed premierą opi­nii o wartościach sztuki.

"Polonez" - to dramat na­pisany rzadką we współcze­snej dramaturgii polszczyzną, wywodzącą się z najlepszych - romantycznych tradycji literatury polskiej. Lecz nie tylko ze względu na piękne brzmienie języka, utwór ten jest godny uwagi, również dla problemu podjętego przez pisarza.

Sztuka opowiada o politycz­nej działalności Targowicy o roli jaką konfederacja ode­grała w losach narodu. Punk­tem centralnym dramatu uczynił Sito najbardziej wsty­dliwy epizod w naszej histo­rii: sejm w Grodnie, na któ­rym sami Polacy zalegalizo­wali bezprawny zabór ziem polskich - II rozbiór. Zanim jednak dojdzie do tej przej­mującej, oglądanej przez wi­dza z zażenowaniem sceny sejmu, która kończy się podpisaniem w obecności milczą­cych posłów nikczemnego ak­tu, wcześniejsze odsłony ukazują historyczne okoliczności i powikłania polityczne, poprzedzające to zdarzenie.

Ale zarazem pierwsze sceny przytaczają z bezwzględną surowością dowody kompro­mitujące magnaterię. Dema­skują jej nieudolność i krót­kowzroczność polityczną, ego­izm, a także - zdradę spra­wy narodowej.

Sito nie szuka w historii okoliczności łagodzących, tak jak nie interesuje go pytanie o szanse uratowania kraju w 1793 roku. Chodzi mu raczej o sprawę honoru tych, którzy sięgnęli po prawo decydowa­nia o losach kraju i - o godność narodu.

Gorzki to utwór. Tym bar­dziej gorzki, że postacie pa­triotów są bezsilne wobec zdrady. Nie łagodzi wymowy dramatu również scena fina­łowa, zapowiadająca Powsta­nie Kościuszkowskie.

Przedstawienie prapremie­rowe wyreżyserował Janusz Warmiński, wyznaczając so­bie - jako reżyserowi - funkcję usługową wobec au­tora i jego dramatu. Wyreży­serował je z dużym umiarem inscenizacyjnym, z dbałością o szczegół historyczny i ja­sność teatralnego przekazu Być może zbyt wolne nadał tempo dwom pierwszym ak­tom i nie zdołał uchronić czę­ści aktorów przed nadto deklamacyjnym, celebrującym wiersz autora tonem wypo­wiedzi. Słabości te znajdują jednak przeciwwagę w krea­cjach aktorskich.

Aleksandra Śląska do naj­drobniejszego szczegółu ujaw­niła cechy władczej osobowo­ści i grę dyplomatyczną imperatorowej - groźnej w mądrości i przebiegłości poli­tycznej. Jan Świderski nie­zrównanie poprowadził po­stać generała Rzewuskiego, w pierwszych scenach ufnego w skuteczność swych politycz­nych poczynań, w finale - człowieka złamanego konsek­wencjami swej omylności.

Dzięki Jerzemu Kaliszew­skiemu godna uwagi jest również postać ambasadora Siversa - doświadczonego, przewidującego dyplomaty. Z dystynkcją i rozwagą precy­zyjnie spełnia on powierzone mu zadania i nie traci wła­ściwej oceny ludzi, z który­mi współdziała.

W sumie: "Polonez" to waż­ne w życiu teatralnym stoli­cy przedstawienie i zasługą reżysera oraz zespołu jest, że przyjęło ono formę poważne­go, zrównoważonego dyskursu o sprawie polskiej końca osiemnastego stulecia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji