Noszona na rękach
- Kiedy ogłoszono nabór do musicalu "Mamma Mia!", bez namysłu stanęłam w castingowe szranki - mówi BEATA OLGA KOWALSKA.
Z aktorką BEATĄ OLGĄ KOWALSKĄ rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna
Premiera musicalu "Mamma Mia" w Teatrze Muzycznym Roma już 21 lutego. Doktorowa Wezółowa chętnie ustąpiła miejsca kipiącej energią i seksapilem Tani?
- Perypetie mieszkańców Wilkowyj w dziewiątym już sezonie "Rancza" nagraliśmy wcześniej. Teraz za sprawą musicalu sporo przebywam na gorącej greckiej wyspie, na której do wesela szykuje się Sophie, córka serdecznej przyjaciółki mojej bohaterki. Cieszę się z udziału w tym spektaklu, bo śpiewam od dawna - na Przeglądach Piosenki Aktorskiej i w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
W serialowym "Ranczu" też dało o sobie znać?
- Owszem, gdy doktorowa zaangażowała się w tworzenie chóru, więc kiedy ogłoszono nabór do musicalu "Mamma Mia!", bez namysłu stanęłam w castingowe szranki.
Od początku widziała się pani w roli Tani? Zdecydowanie "po warunkach"?
- No, może trochę [śmiech], ale też Tania wydaje mi się najbardziej barwna, kobieca.
Obdarzona temperamentem i ironicznym poczuciem humoru bohaterka ma parę mocnych "wejść". Na który fragment pani najbardziej czeka?
- Oczywiście ten na plaży [śmiech]. Nie może być inaczej, skoro jestem w nim dosłownie noszona na rękach. Na dodatek dzieje się to w malowniczych plenerach wyspy.
Którą z piosenek Abby wykorzystanych w musicalu najbardziej pani lubi?
- Nostalgiczną "Tak mi się wymyka" ("Slipping Through My Fingers"). To przepiękny utwór, tym bardziej wzruszający, że otoczony żywiołową energią pozostałych piosenek. Zawsze mam ciarki, kiedy go słyszę.
Od czasu premier: w Londynie w 1999, na Broadwayu w 2001 i kinowej w 2008 r., musical "Mamma Mia" nie schodzi 2 afisza i ekranów. Na scenie grany był już w 16 językach. Polski będzie 17. To rzeczywiście światowy fenomen teatralny i wielki sukces ekranowy, ale przede wszystkim propozycja znakomitej zabawy. I odrobiny wzruszenia. Teraz także dla polskich widzów.