Artykuły

"Kolęda-Nocka" na Kawęczyńskiej

W bazylice przy Kawęczyńskiej na Pradze odbyła się we wtorek [13 grudnia] prezentacja "Kolędy-Nocki". Pierwszy polski musical antysystemowy powrócił w nowej inscenizacji po dwudziestu czterech latach ciszy. Pełen kolorów, ostrego światła i młodzieńczego żywiołu - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Kolejki, zamarznięte szyby tramwajów, brak nadziei, mieszkań i kolorów. Ernest Bryll przed dwudziestoma czterema laty zamknął tę rzeczywistość w gorzkie, mądre wersy, z których powstała "Kolęda nocka". Musical będący poetycką ilustracją rzeczy szarych, banalnych, bolesnych, w nowej realizacji bucha od kolorów i dźwięków. Reżyser Wojciech Kościelniak zamienił cichą spowiedź ludzi nie mających już siły na rozpacz w multimedialne widowisko. Na neorenesansowym ołtarzu bazyliki oo. Salezjanów na Pradze wyrosła pleksiglasowa budka dla klawiszowców, między kolumnami zawisły ekrany, bizantyjskie malowidła przesłoniły barwne projekcje. Za szybą szalejący muzycy, didżeje, perkusiści, na scenie chór pod kierownictwem dynamicznego dyrygenta. W natłoku migających szaleńczo obrazów i ogłuszających dźwięków piosenki o podróży do pracy, cichej walce o własny kąt i resztkę godności brzmiały niczym fragmenty radosnej mszy gospel. Zespół Quaya Piotra Nazaruka wykrzykiwał oratoryjne songi i psalmy, tonąc w powodzi wibrującego światła. Spektaklowi towarzyszyły nowoczesne wizualizacje Provisorci, stanowiące przewrotny komentarz do treści piosenek. W "Kolędzie osiedlowej", czułej modlitwie do siermiężnych sprzętów domowych, na ekranach pokazywały się precyzyjne techniczne wykresy typowych meblościanek, zlewów, krzesełek znanych z lekarskich poczekalni. Przejmujący lament bezdomnej matki ilustrowały zdjęcie USG, przerywane sprawnie wstawianymi zakłóceniami w obrazie. Nowe opracowanie muzyczne sprawiło, że nie tylko nieśmiertelne przeboje jak "Psalm o gwieździe" czy "Psalm stojących w kolejce", zabrzmiały wzruszająco i atrakcyjnie. Gdy mała Marta zaśpiewała swa ciemną chrypką "Kolędę o śniegu", przyćmiła całkowicie późniejszy występ Krystyny Prońko. "Psalm o gwieździe" siłą i nośnością mógłby równać się z takimi hymnami pokoleniowymi jak "Let It Be" czy "Imagine". Podczas tego wielkiego finału z ekranów patrzą na widzów uśmiechnięte twarze ludzi nam współczesnych. Kościelniak pokazał, że na pamięć o czasach programowej niemocy istnieją inne formy niż skarga czy patetyczna akademia. Można ją zmienić w energetyczny manifest, który nie zakłamie historii, ale da siłę, by nie dopuścić do jej powtórzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji