Artykuły

Bez dotacji

- Dzięki temu, że sama robię inscenizacje do utworów udało mi się stworzyć własny, niepowtarzalny styl - mówi MAŁGORZATA OBŁÓJ, założycielka i dyrektor Teatru Broadway w Szczecinie.

Trudno uwierzyć, że w Szczecinie, gdzie system reglamentacji środków na kulturę jest tak nieprzyjazny twórcom, którzy sami chcą zrealizować własny pomysł (stawiam taką tezę!) powstał nowy teatr, który działa i odnosi sukcesy. Jak to się stało?

- Dlaczego? Dlatego, że lubię taki repertuar i że w Szczecinie nie było takiego teatru. To było 3 lata temu; trafili do mnie zawodowi aktorzy, którzy grali, mieli za sobą szkoły wokalne czy szkoły tańca. Tak się zaczęło. Do dzisiaj jest to teatr, który działa bez żadnych dotacji, także państwowych. Broadway utrzymuje się ze sprzedaży własnych spektakli w kraju i za granicą.

Wiem, że teatr posiada biura, wynajmuje salę baletową, ma magazyn kostiumów, ale nie ma własnej sali widowiskowej.

- Gramy tylko gościnnie na deskach innych teatrów w Polsce i w Niemczech, gdzie mamy dwóch agentów. Korzystamy też z usług agencji reklamowych z Warszawy, które pracują dla takich firm jak Coca-cola czy Chrysler.

Repertuar teatru może wydać się cokolwiek anachroniczny...

- Ja lubię taki repertuar i skupiam ludzi, którzy interesują się klasyką musicalu i przebojami filmowymi lat 20. i 40.

To stara pasja?

- Kiedy uczyłam się jeszcze w Szkole Muzycznej nr 2 w Szczecinie nie miałam takich marzeń; raczej chciałam grać na fortepianie. Potem średnia szkoła muzyczna i Liceum Sztuk Plastycznych, które dzisiaj bardzo mi się przydaje w teatrze i wreszcie Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej w Łodzi. Później były teatry: w tym Teatr Muzyczny w Gdyni za Jerzego Gruzy, który był moim promotorem. Pracę pisałam o musicalu amerykańskim.

Nie był to więc przypadek.

- W moim życiu zawodowym nie ma przypadków. Konsekwentnie planuję.

Teatr rozwija się...

- Obecnie zatrudnia 26-osobowy zespół, ma 500 kostiumów. Wiele rzeczy wykonać muszę jednak sama wraz z zespołem. Realizuję się muzycznie i plastycznie, reżysersko i wokalnie. Sama robię inscenizacje do utworów, projektuję kostiumy, jestem autorką choreografii, najczęściej sama sprzedaję spektakle. Zajmuję się także promocją.

Dyrektor teatru jest więc jednocześnie aktorem, reżyserem, choreografem i w jakiejś mierze własnym agentem. Jakie cechy trzeba posiadać, aby stworzyć teatr?

- Wykształcenie muzyczne, aktorskie i plastyczne, talent, dobry gust muzyczny, zmysł estetyczny, silny charakter, rozmach, samodyscyplinę, upór, wiarę we własne siły, poczucie humoru, talent handlowy, trzeba być stałym w uczuciach do sztuki, którą się tworzy. Dzięki temu, że sama robię inscenizacje do utworów udało mi się stworzyć własny, niepowtarzalny styl. Nie wzoruję się na nikim, chociaż posiadam autorytety.

Czy to artystyczny sukces?

- Definicja sukcesu w show-biznesie to: wykształcenie, duże pieniądze, talent i bardzo ciężka praca. W zawodzie artysty nie ma przypadków; amatorskie kariery nie mając pokrycia w pracy i talencie są krótkie i małowartościowe. Kiedy się zakłada 25-osobowy teatr trzeba pracować 12 godzin na dobę. Dopiero wtedy życie staje się jednym wielkim pasmem sukcesów. Nie chcę niczego w życiu zmieniać; jestem spełniona zawodowo w 200 procentach.

Wiadomo jednak, że wszystko ma swoją cenę.

Gwiazdy muzyki pop śpiewają ostatnio stare amerykańskie standardy, musical można obejrzeć... w kinie, a Teatr Broadway ze Szczecina ma coraz więcej pracy. Co się dzieje?

- Jest moda na stary repertuar, na tego rodzaju teatr muzyczny. Nie jest to jednak teatr komercyjny - trafia do określonego kręgu odbiorców. Często bywamy w prywatnych rezydencjach czy na spotkaniach biznesowych.

Niegdyś działały wędrowne teatry, które tworzyły swoiste wspólnoty. Tak mi się kojarzy Broadway...

- Dla mnie teatr to ludzie, a nie budynek. Wspólnie bardzo dużo podróżujemy - większość czasu spędzamy w autokarach, często jesteśmy za granicą. Dzięki temu tworzymy bardzo zżytą rodzinę. I cieszy mnie, że udało się stworzyć zespół, który w pracy czuje się ze sobą bardzo dobrze. Z ludźmi, którzy lubią się jest miło pracować. Ciężko pracują i pomagają sobie. Przeciętne przedstawienie trwa 2,5 godziny, dojazd - czasem dobę. To ciężka praca.

Dlaczego tak rzadko występujecie w Szczecinie?

- Do tej pory mieliśmy bardzo wiele propozycji spoza Szczecina, ale w karnawale (10, 11, 12 lutego) gramy spektakl w Operze na Zamku pt. "Czar musicalu". Będzie to wielka musicalowa gala karnawałowa.

Kiedy "Broadway" wystąpi na Broadwayu?

- Nie wozi się drewna do lasu...

- Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji