Oczekiwanie
Teatr Dramatyczny, Sala Prób: Leonid Zorin - Czas Młodość. przekład Ziemowit Fedecki i Wacława Komarnicka.reżyseria Wanda Laskowska,scenografia Zofia Pietrusińska,muzyka Edward Pałłasz.
Leonid Zorin należy do najmłodszego pokolenia pisarzy radzieckich. Do pisarzy zaliczanych do grupy awangardy,co tłumaczyć ma charakterystyczne dla niej poszukiwania formalne,sięganie po bogaty arsenał środków teatralnych. Poszukiwania te,owocne zresztą,widać wyraźnie w sztuce Zorina. Jest to utwór dramatyczny,wielowarstwowy,o wyczuwalnym zabarwieniu poetyckim. Sztuka o dwóch planach, które współgrają ze sobą,doskonale się uzupełniając. Na pierwszym planie współcześni bohaterowie,tej współczesnej sztuki,na drugim planie ci sami ludzie,tacy jakimi widzą siebie w przyszłości. To rozwiązanie formalne jest w tej sztuce rzeczą i cenną i interesującą. "Czas młodości" Zorin prezentuje oczywiście nie jedynie dlatego,by zadowolić nasze współczesne pojęcie o budowie utworu dramatycznego,zadowolić nasze poczucie smaku teatralnego. Sztuka Zorina podobnie jak i inne sztuki wspomnianej grupy młodych dramaturgów radzieckich przedstawiają codzienność. Zwykłych ludzi i ich zwykle sprawy. A jednak ta "zwykłość" u Zorina frapuje nas nieodparcie,bo ujawnia interesujący problem,który chętnie nazwałoby się problemem konfliktowym mimo pozorów sielankowości. Jak najbardziej współczesna sztuka Zorina jest niewątpliwie jakąś kontynuacją najlepszych osiągnięć dramaturgii rosyjskiej i analogie ze sztukami Czechowa,nie są - przy zachowaniu wszystkich proporcji - aż tak odlegle. Owo czekanie na coś,co przyjść powinno,by zmienić i ubarwić życie,nadać mu pełniejszy,bogatszy kształt - pozostaje mimo zmienionych warunków egzystencji mimo upływu już nie lat,a całej ery - postawą nadal istotną,bodźcem działania.
Bohaterami sztuki Zorina są ludzie młodzi. Dzień dzisiejszy im zwłaszcza stwarza najpełniejsze możliwości wyboru dusz, warunki do realizacji zamierzeń. Okazuje się jednak,że to nie zawsze wystarcza. Są bowiem jeszcze marzenia,jakieś romantyczne porywy,jest wreszcie ludzka ambicja i - zdarza się - ludzka niemożność. Są ludzie - różnie ukształtowani - którzy własną przyszłość chcą świadomie sami tworzyć,są i tacy,którzy czekają na nią jak na oczywistą konsekwencje, która musi nastąpić. Jest wreszcie - dla każdego z nich jakaś jedna życiowa okazja,której nie można zaprzepaścić. Pełniej tłumaczy zresztą pod tym względem wymowę sztuki Zorina tytuł pierwotny,który podał nam "Dialog" - "Dostrzec w porę".
Młodzi ludzie tej sztuki,zróżnicowani i ciekawie przedstawieni przez autora - to ludzie najzupełniej prawdziwi. W ich prawdziwość łatwiej uwierzyć,czytając sztukę Zorina. Wydaje się,że w ich naturalność nie wierzył teatr,szukając przemyślnych środków,by zaprezentować nam tych bohaterów codzienności. Słabości tego przedstawienia wynikały chyba z słabości obsady. Zagubił się w tym spektaklu powiew młodości i poezji,zatracił się ton romantycznego porywu,który i w erze sputników odgrywa swoją i to niepoślednią rolę. Zatracił sens tej sztuki,która każe nam uderzyć i w marzenia i w prawo skorzystania z szansy,którą niesie życie.
W SPEKTAKLU Teatru Dramatycznego jest jedna w pełni udana rola. ELŻBIETA CZYŻEWSKA nie chciała być inna,niż tego wymagał tekst Zorina. Dziewczęca naturalność,prostota człowieka,który umie obserwować,choć nie zawsze ma okazje ingerować w bieg zdarzeń,urok młodej dziewczyny - Czyżewska umiała oddać w sposób bezbłędny. Młoda aktorka,którą oglądamy dopiero w drugiej roli jest wyjątkowo przyjemnym zjawiskiem. Obok niej wystąpili: M.STOOR,J.DURIASZ,M.KLEJDYSZ, B.BILEWSKI, J.PALUSZKIEWICZ w rolach bardzo przez autora zróżnicowanych,a potraktowanych przez nich samych w sposób raczej wątpliwy.