Artykuły

Miś nie chce spać!

"Misiaczek" w reż. Anny Nowickiej w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach. Pisze Dorota Klusek w Echu Dnia.

Za nami kolejna premiera w Teatrze Lalki i Aktora Kubuś. Mali widzowie zobaczyli bajkę o Misiaczku Marty Guśniowskiej

Jesień. Wszystkie misie śpią. tylko Misiaczek ani myśli oddać się w objęcia Morfeusza. To początek nowej bajki dla najmłodszych.

- Co zrobić, by uśpić Misiaczka? - nad tym problemem przez cały spektakl głowią się jego Babcia i Dziadek. A zadanie wcale nie jest łatwe, bo gdy już wydaje się, że miś zasnął, najmniejszy nawet hałas sprawia, że otwiera oczy.

Dlatego dziadkowie poprosili o pomoc małą publiczność, która wyjątkowo nie siedzi na widowni, ale została zaproszona na scenę, a dokładnie do groty, w której mieszkają misie. Dzieci zajmują miejsce na podłodze, na specjalnie przygotowanych poduszkach i nie tylko obserwują, ale same uczestniczą w spektaklu, bowiem "Misiaczek" to sztuka interaktywna.

Widzowie razem z Babcią i Dziadkiem śpiewają kołysankę, liczą barany, a nawet jeden z chłopców został zaproszony na scenę, by huśtać misia w hamaku zrobionym z koca.

- Taka interaktywna forma przedstawienia wynika z tekstu Marty Gusniowskiej, a ja tylko poszłam zgodnie z nim - mówi Anna Nowicka, reżyser "Misiaczka". - Myślę, że na takim etapie percepcji, na jakim są 2-3-letnie dzieci, to najlepsza forma teatralna.

- Pomysł nie jest nowy -przyznaje Robert Drobniuch, dyrektor Teatru Lalki i Aktora Kubuś w Kielcach. - To praktyka znana w Europie, od wielu lat stosowana w Polsce. My też chcemy się wpisać w ten trend, bo zauważamy potrzeby najmłodszych widzów. Myślę, że dzieci tylko korzystają z takiej interaktywnej formy przedstawienia. Cykl "Baje dla naj naja" to fantastyczna okazja do spotkania, do poznania teatru.

Mali widzowie dobrze się bawią oglądając i jednocześnie uczestnicząc w spektaklu, za to aktorzy mają podniesioną poprzeczkę: muszą się skupić nie tylko na grze, ale także na podtrzymywaniu kontaktu z widzami. Znakomicie z tym zadaniem poradziła sobie Agata Sobota, czyli Babcia Misiaczka, wcielając się dodatkowo również w rolę krowy, pszczoły czy owiec.

- Aktorzy mają trudniejsze zadanie, bo cały czas muszą być w interakcji z widzami, ale to wyzwanie rozwija ich - wyjaśnia Robert Drobniuch.

Fabuła spektaklu jest prosta, niemal z życia wzięta. Dzieci mogą się bawić wymyślaniem sposobów walki z bezsennością. A dorośli? Widok malucha, który nie chce spać z pewnością jest im bliski, zaś relacja Babci i Dziadka Misiaczka, która zmienia się, wraz z pojawieniem się małego misia, może skłaniać do zastanowienia.

"Misiaczek" wnosi coś nowego do dziecięcego teatru w Kielcach, ale, co ważne, również bawi i uczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji