Idźcie zobaczyć Holoubka
WYBITNY krytyk angielski,Tyrone napisał po zwiedzeniu Warszawy,że jest ona najbardziej teatralnym miastem na kuli ziemskiej ponieważ można w jej teatrach zobaczyć dramaturgię wszystkich epok,stylów i- konwencji. Tyrone nie wiedział jeszcze wówczas,że do laurowego wieńca warszawskiej sławy teatralnej dojdą dwaj wybitni przedstawiciele helleńskiej klasyki: Plautus(adaptator greckiego komediopisarza Filemona) i sam wielki Sofokles. Zdumiewająca jest znajomość duszy ludzkiej i umiejętność tak komunikatywnego przedstawiania wszystkich jej drgnień,jak to pokazuje Sofokles w "Edypie królu",wystawianym obecnie na scenie Teatru Dramatycznego w inscenizacji i reżyserii Ludwika Rene i scenografii Jana Kosińskiego.
Tragedia Edypa,poety,mędrca i króla - skazanego przez przeznaczenie na dokonanie najbardziej haniebnych zbrodni ojcobójstwa i kazirodztwa z własną matką jest zbyt znana, aby ją trzeba było powtarzać. Ten na wskroś szlachetny człowiek,wzór wszelkiej doskonałości,skazany przez fatum na swój tragiczny los,czyni wszystko,aby los ten odmienić. Kiedy jednak jego wysiłki nie dają rezultatu,nie waha się przed ukaraniem siebie samego za dokonane zło.
Postać tytułową kreuje w przedstawieniu GUSTAW HOLOUBEK. O aktorstwie tego artysty można by pisać rozprawy,jest ono tak bogate,tak wszechstronne i tak przejmujące przy całej oszczędności środków wyrazu. Jego Edyp jest w każdym momencie w pełni ludzki,bliski i tragicznie zrozumiały. Oddalony od nas w czasie o 2.400 lat (Sofokles żyt w latach 496-406 p.n.e.) bohater antycznej tragedii stał się dzięki genialnej grze Holoubka naszym współczesnym,bliskim i zrozumiałym. Nie dziw,że obok tak wielkiej indywidualności i jedyności zjawiska artystycznego pozostałe postacie giną w cieniu,że nie zauważa się nawet świetnej Wandy Łuczyckiej (Jokaste - matka i żona Edypa),ani IGNACEGO GOGOLEWSKIEGO (Kreon),ani nawet powtarzającego interpretację żebraka Akki (z "Anioł wstąpił do Babilionu") ALEKSANDRA DZWONKOWSKIEGO.