Artykuły

Tragedia o bogaczu i Łazarzu

Mamy nowe odkrycie: "Tragedia o bogaczu i Łazarzu z Pisma Świętego wyjęta i nowo wierszem opisa­na polskim. Jaśnie Wielmożnemu Senatowi Gdańskiemu dedykowana i przy­pisana in honorem roku 1643 miesiąca stycznia, dnia 22" (taki jest pełny tytuł utworu anonimowego autora) co dowodzi, że szukając tradycji polskiego narodowe­go teatru, warto się również zwrócić w stronę czasów baroku.

Cóż to za utwór owa "Tragedia o boga­czu i Łazarzu"? Napisana w całości wier­szem, składa się z trzech aktów przedzie­lonych intermediami. Autor, prócz działa­jących postaci - wzorem tragedii anty­cznej - wprowadził również chóry. Głównym bohaterem "Tragedii" jest Kandyd - człowiek dobrze urodzony, opływający we wszelkie dostatki, zaś historia jego życia zostaje przedstawiona jako droga wyboru między ideałami cnoty, bogobojności a uciechami i pokusami ziemskimi. Te ostatnie uosobione zostały w alego­rycznych postaciach Świata, Czarta i Cia­ła. Naturalnie Kandyd ulega ich namo­wom, używa wszelkich grzesznych rozko­szy, rośnie w dostojeństwa, zaszczyty, pychę i w rezultacie - w przeciwień­stwie do wegetującego w nędzy, lecz osta­tecznie nagrodzonego rajem Łazarza - zostaje potępiony, strącony w otchłań wiecznych piekielnych udręczeń.

Ów średniowieczny dydaktyzm i mora­listyka, momentami wypowiadane w spo­sób graniczący z formą liturgicznego obrzędu, splatają się jednak z ludową rubasznością intermediów, z wprowadzo­nymi do utworu, za siedemnastowieczną modą, mitologicznymi bóstwami, z realia­mi czerpanymi z życia współczesnego autorowi Gdańska i - co najważniejsze - świadomą próbą dostosowania sztuki do wystawienia w myśl zasad i reguł - pełnego efektów cudowności i niezwy­kłości - barokowego widowiska.

W 300 lat od powstania sztuki inscenizatorów "Tragedii" interesuje przede wszystkim możliwość różnokierunkowej teatralnej stylizacji, stylizacji idącej za­równo w kierunku wydobycia i uwypu­klenia tego, co w ,,Tragedii" jest pozo­stałością misteryjnego teatru, jak również tego, co skłania się najwyraźniej ku epo­ce baroku. A zarazem połączenie oby­dwu tych elementów, zespolenie ich w widowisko, o którym - z punktu widze­nia kryteriów jednolitości formy scenicz­nej, obowiązujących w dzisiejszym tea­trze - można by powiedzieć, iż jest sty­lowo jednorodne.

Nie naruszając zasad i kanonów właś­ciwych zarówno tradycji inscenizacji misteryjnej, jak i barokowej, starano się zmodyfikować formę ich funkcjonowania.

Przekomponowaniu uległ w pierwszym rzędzie symultanizm sceny misteryjnej - z poziomego (raj, ziemia, niebo) zamie­nił się w pionowy. "Tragedia o bogaczu i Łazarzu" w reżyserii Tadeusza Minca i scenograficznym opracowaniu Mariana Kołodzieja stała się widowiskiem rozgry­wającym się na kilku pionowo usytuo­wanych wobec siebie planach. Na naj­niższym, prosceniowym, oglądamy inter­media; wyżej znajduje się pomost, na którym toczy się akcja właściwa - ziem­skie perypetie Kandyda. Między owym pomostem a planem intermediów mieści się piekło. Ponad tym wszystkim gigan­tyczna konstrukcja bogatego w ornamen­tykę, złocenia - ołtarza zwieńczonego fi­gurami świętych. W ołtarzu zaznaczają się dalsze plany: pojawiających się, podobnie do wyskakującej ze ściennego zegara kukułki - chórów anielskich, a na samym szczycie - siedziby Wszech­mogącego.

Ta ogólna architektonika sceny, wy­wiedziona z misterium, nie ogranicza­jąc właściwej barokowej inscenizacji bujności form wprowadziła równocześ­nie w określony rygor i ład. Można by tu, co prawda, postawić zarzut, że ograniczyła możliwość zademonstrowa­nia w pełni techniki barokowego wi­dowiska. Ale na dobrą sprawę cały opisany już ołtarz jest wielką, bez prze­rwy działającą machiną. Znajdująca się pośrodku jego części parterowej kurtynka odsłania panoramę portu gdańskiego, wychodzące z wnętrza ołtarza postaci uruchamiają coś w ro­dzaju obrotowych punktów, które uka­zują fasady starych kamieniczek gdań­skich. Na wyższych kondygnacjach tak­że bez przerwy coś się dzieje: otwie­rają się bądź zamykają rozmaite za­maskowane drzwiczki, zastawki, umoż­liwiające aniołom oficjalne wyrażanie opinii o tym, co się dzieje na nędznym ludzkim padole.

Tadeusz Minc miał wiele znakomitych dowcipnych inscenizatorskich pomys­łów. Chociażby symultaniczne rozegra­nie sceny narodzin Kandyda i Łazarza, scenę sennej wizji bohatera utworu, w której zabiegi cnót - Miłosierdzia, Czystości i Sprawiedliwości - by na­wrócić grzesznika, komentowane są pa­dającymi z góry dwuznacznymi aforyz­mami, czy wreszcie parodystyczny fi­nał. Pomysły te do zasadniczej akcji utworu, mającej w zamierzeniu autora wywierać na widzu wrażenie umoralniające - wprowadziły ton ironii. I zironizowana w ten sposób moralistyczna warstwa tragedii zharmonizowała się z ludowym, dosadnym komizmem inter­mediów. Udało się też Mincowi stwo­rzyć pomost między konwencją hieratyczności, w jakiej rozgrywał sceny o proweniencji wyraźnie liturgiczno-misteryjnej, a odmienną fakturą scen ob­razujących grzeszne uroki życia. Otóż - w tych drugich, hieratyczność pierw­szych zazębiała się o pewną formalizacją ruchów i gestów postaci, porząd­kowanych tanecznymi układami opraco­wanymi przez Janinę Jarzynówną.

W gdańskim przedstawieniu "Trage­dii o bogaczu i Łazarzu" liczy się przede wszystkim inscenizacja, a więc w dziedzinie gry aktorskiej - zorganizo­wanie i zaplanowanie zbiorowych dzia­łań postaci. Założenia, jakie w tej mie­rze mieli twórcy spektaklu, rysują się jasno i wyraziście. Zastrzeżenia budzi jednak, na razie, ich wykonanie. Spek­taklowi brak potoczystości, między jedną sceną a drugą zdarzają się zbyt długie pauzy; z rytmiką jest nie naj­lepiej. Jak mi mówiono - premiera "Tragedii o bogaczu i Łazarzu" odbyła się zaledwie po dwudziestu dniach prób. Te stanowczo za mało. Można zatem przypuszczać że z każdym następnym dniem poziom przedstawienia będzie się dźwigał w górę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji