Artykuły

A teraz coś z zupełnie innej beczki

"Cyrk Monty Pythona" w reż. Arkadiusza Jakubika Agencji Artstycznej OFF w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Cezary Korycki w portalu TVP.

Latający Cyrk Monty Pythona powraca do stolicy. Jan Janikowski, Jacek Kawalec, Piotr Zelt i Piotr Szwedes atakują widzów w Teatrze Komedia. Trzy i pół roku przerwy wykorzystali na zgromadzenie pokładów absurdu w dawce odpowiedniej dla warszawskiej publiczności.

Dla artystów, którzy nawiązują do największych prześmiewców wszechczasów poprzeczka już chyba na zawsze została postawiona wysoko. Choć Polakom trafił się szczęśliwie taki rodak jak nieoceniony Tomasz Beksiński, to pomimo fenomenalnego tłumaczenia przed czwórką aktorów i reżyserem Arkadiuszem Jakubikiem wyrasta nie lada zadanie. Trudno jest przecież dokonać właściwej selekcji materiału, zmieścić najbardziej efektowne partie w ograniczonym czasie i wreszcie przywołać nieocenionego ducha pierwowzoru. Pierwowzoru telewizyjno-filmowego, który ma sprawdzić się na deskach teatru, przy ograniczonych środkach artystycznego wyrazu.

Ekipa zdaje jednak egzamin. Trzeba przyznać, że spragnionemu absurdalnego humoru widzowi trafia się udany i równie zwariowany co brytyjski, nasz własny, polski "Latający Cyrk". W wielu elementach występu oryginalny tekst czy fragment programu staje się bazą dla nieokiełznanego i niespodziewanego wariactwa dojrzałych już panów, którzy potwierdzają, że mają dowcip równie zepsuty, co szaleni Anglicy. Na szczęście jednak na sali zasiadają ludzie, którzy doskonale czują się w atmosferze Pythonów.

Widzowie umierają ze śmiechu - to prawda potwierdzająca doskonałe trafienie w "punkt" poczucia humoru i nawiązanie kontaktu z publicznością. To natomiast, że niektórzy rodzice, którzy nieopatrznie na rozrywkowy występ zabrali pociechy w wieku szkolnym, są zakłopotani, jest dowodem na to, że grupa nie zna żadnych ograniczeń

Ekipa prezentuje głównie dobrze znane polskim widzom fragmenty z serialu "Latający Cyrk Monty Pythona" - jak choćby słynny skecz "Martwa Papuga" - doskonale wykonany przez Tomasza Zelta. Eksplozje śmiechu wywołuje wśród widzów Piotr Szwedes prezentujący nadzwyczajne zdolności ruchowe i mimiczne w "Ministerstwie głupich kroków", w piosence o dzielnym drwalu oraz jako człowiek mówiący anagramami. Jan Jankowski - prywatnie bywający myszą - z trudem powstrzymuje własny wybuch śmiechu nucąc niesmaczną "Penis song".

Załodze odważnie przewodzi Jacek Kawalec - jak się okazuje jegomość zupełnie rozbestwiony i pozbawiony wszelkich zahamowań.

Ciężko jest zawrzeć esencję fantastycznego "Latajacego Cyrku" podczas dwóch godzin spektaklu i przy tym utrzymać narzucone od początku tempo. Publiczność, która uwielbia serial i filmy Anglików jest jednak zadowolona; czego chcieć więcej: masa śmiechu, świetni aktorzy i porażająca dawka absurdalnego humoru.

Warto obejrzeć tę adaptację również po to, by przekonać się, jak ponadczasowy humor stworzyli nieokiełznani Anglicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji