Artykuły

Trzeba zacząć negocjacje ze współczesnym mieszczaninem

- Staramy się odczarowywać znaczenie takich słów jak przyjemność, dobrobyt, czas wolny - one są siłami napędowymi gospodarki, więc i społeczeństwa - mówi Grzegorz Laszuk z Komuny Warszawa. Z Grzegorzem Laszukiem i kuratorem cyklu "My, mieszczanie" Tomaszem Platą rozmawia Iza Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

W sobotę rozpoczyna się festiwal "My, mieszczanie", przegląd wydarzeń przygotowywanych przez Komunę Warszawa i poznańskie Centrum Kultury "Zamek".

Izabela Szymańska: Kiedy rozpoczynaliście cykl "My, mieszczanie", mówiliście, że brak tej grupie reprezentacji w teatrze. Jaki obraz mieszczanina wyłonił się z waszego projektu?

Tomasz Plata: Niejednoznaczny, i tak miało być. Nie aspirowaliśmy do rozpoznań o randze socjologicznej. Powstały przedstawienia, z których każde proponuje inny ogląd tematu i też każdy z reżyserów inaczej podchodzi do materii teatru. Możemy sugerować spojrzenia, które są nam bliższe - mnie jako kuratorowi, Grzegorzowi jako reżyserowi i współproducentowi całości, ale nie chcieliśmy, by wprost znalazły swoje odzwierciedlenie na scenie.

Co je charakteryzuje?

T.P.: Jedną z inspiracji projektu była lektura tekstów Agaty Bielik-Robson. Agata miała wykład w ramach cyklu, a później dała wywiad o mieszczańskich sprawach dla "Dużego Formatu". Opowiedziała tam trochę mityczną historię mieszczanina. Przypomniała, że to twórca emancypacyjnej nowoczesności. Przeprowadził jedyną udaną rewolucję warunków życia, która przyniosła prawa wyborcze, swobodę ekspresji ekonomicznej, równouprawnienie kobiet.

Wychodząc od tego, pomyśleliśmy: wszędzie dookoła widzimy mieszczan. A gdyby oni stali się podobnym podmiotem zmian w Polsce? Polska musi się rozwijać. Nie tylko w sensie budowania autostrad. Chcieliśmy docenić mieszczanina, powiedzieć: zobacz, jaką masz tradycję, twoi przodkowie dokonali bardzo śmiałego procesu modernizacyjnego całego świata zachodniego. To daje siłę. Zrobiliśmy trzy przedstawienia, w których mówimy: "Mieszczanie, wstańcie, idźcie".

Wyjdźcie z Wilanowa?

T.P.: Grzegorz by chciał takiej rewolucji (śmiech ). Na współczesnego polskiego mieszczanina można patrzeć z niepokojem: siedzi przed telewizorem, jest dość leniwy w politycznych zachowaniach. Ale można też zacząć z nim negocjacje. Trafiliśmy na czas, kiedy mieszczaństwo zaczęło być dyskutowane: równolegle wobec naszego projektu pojawiły się ruchy miejskie, debatę wywołała książkę Andrzeja Ledera "Prześniona rewolucja". Ubiegły rok okazał się momentem mocnego przepracowywania tematu, poważnych badań społecznych. Kim oni są? Jaka jest ich tożsamość? Wokół jakiego zestawu wartości chcą budować życie? A może można im podpowiedzieć wartości, które uznaliby za własne?

Grzegorz Laszuk: Dla Komuny Warszawa ten projekt to kontynuacja wieloletnich zmagań z teorią i praktyką społeczną. Ja osobiście już od jakiegoś czasu mam poczucie, że opis świata w polskim teatrze ma poważne braki. Większość najlepszych reżyserów i reżyserek zajmuje się społeczeństwem, którego wokół siebie prawie nie widzę - oczywiście jestem szczęściarzem, bo mam fajną pracę i mieszkam w Warszawie, ale wiem też, ile mnie kosztuje to "szczęście". Główna narracja w "postępowej" polskiej kulturze skupia się na "wykluczonych", górnikach, prekariacie. To jest ważne, ale to nie powinny być jedyne tematy - w takim podejściu brakuje głębi, niuansów, to plakatowy obraz świata.

Z okazji 25-lecia demokracji ukazało się w "Wyborczej" wiele tekstów, w tym wielokrotnie cytowany wywiad z Marcinem Królem "Byliśmy głupi" - mnie ten tekst bardzo zdenerwował.

Dlaczego?

G.L.: Uważam, że ostatnie 25 lat to jednak był wielki sukces. I żałuję, że zamiast podkreślać to, co razem zrobiliśmy dobrze, wybrzydza się na nieuniknione w takim procesie wpadki. To głupia politycznie taktyka, bo odpycha potencjalnie postępowych mieszczan, ponieważ jako beneficjenci "niesprawiedliwego sukcesu" obarczeni są winą za krzywdy tych, którym się nie udało. Nikt nie opowiada o nowych mieszczanach jako poważnych partnerach, tylko atakuje; tak jakby górnicy i rolnicy przyjeżdżali palić opony w imię ekologii i prawa do aborcji... Hasło "Miasteczko Wilanów" jest ośmieszającym wytrychem, żeby znaleźć sobie kogoś do bicia. Na dodatek wszyscy kopiący nowe mieszczaństwo żądają tego, co udało się im osiągnąć - mieszkania, stałej pensji, dostępności kredytu.

Dla nas - Komuny Warszawa - przyznanie się, że jesteśmy mieszczanami, to naturalna część rozwoju. Byliśmy anarchistami, a dziś jak wszyscy płacimy podatki, bo dzięki temu dokładamy się do wzrostu społecznego dobrobytu. Staramy się odczarowywać znaczenie takich słów jak przyjemność, dobrobyt, czas wolny - one są siłami napędowymi gospodarki, więc i społeczeństwa. Przypominamy również, że mieszczaństwo to nie tylko przywilej, ale też zobowiązanie.

Jakie?

G.L.: Płacenie podatków, sprawdzanie, na co przeznaczane są pieniądze publiczne, aktywne uczestniczenie w życiu politycznym - ja jestem członkiem Partii Zieloni. Mieszczaństwo powinno opiekować się wykluczonymi - również ze zdroworozsądkowego powodu: jeśli ktoś jest wykluczony, to prawdopodobnie będzie zwalczał tych, którzy go wykluczają. Mieszczanie zbudowali państwo, które z podatków buduje system edukacji i opieki, ale też muzea i teatry, i powinni tego państwa bronić.

T.P.: Nie mówimy, że mieszczanin ma być bohaterem pozytywnym, ale byłoby fajnie, gdyby w ogóle się pojawił w dyskusji, jak w krajach niemieckojęzycznych.

Niepozytywny jest chociażby w powieściach Thomasa Bernharda.

T.P.: Tak, a pozytywny u Tomasza Manna.

Każdy z nas tak naprawdę marzy o Davos?

T.P.: Sentymentalne wspominanie świata z "Czarodziejskiej góry" oczywiście nie ma sensu. Rzeczywistość się zmieniła, trudno współczesnej polskiej klasie średniej proponować, by przeglądała się w doświadczeniach Hansa Castorpa. Ale już przeczytanie "Buddenbrooków" w nowym kontekście byłoby ciekawe. A na pewno lektura esejów Manna: "Rozważań człowieka apolitycznego" albo "Goethego jako przedstawiciela wieku mieszczaństwa". Nam nie chodzi o mityzowanie mieszczaństwa, ale o próbę zrozumienia, jak się z tą kategorią dziś obchodzić, na ile może być użyteczna. Nasz cykl dał dość wyraźny sygnał: to temat, który nie był wykorzystany i nie trzeba go realizować w konwencji mieszczańskiego teatru, w którym gwiazdy siadają przy stole i rozmawiają. "My, mieszczanie" wyniknął z chęci opisania kogoś, kto jeszcze nie był na scenie, a kto może być ważny. Zastanówmy się, kim on jest, spróbujmy mu podpowiedzieć, jak może się definiować i czego od siebie wymagać.

***

"My, mieszczanie" - program

"Teren badań: Jeżycjada"

To spektakl jednej z najciekawszych młodych reżyserek, nominowanej do Paszportu "Polityki" Weroniki Szczawińskiej. W indierockowych piosenkach przygląda się światu z sagi Małgorzaty Musierowicz.

Tekst i dramaturgia: Agnieszka Jakimiak. Muzyka: Krzysztof Kaliski. Zespół: Natasza Aleksandrowitch, Romuald Krężel, Piotr Wawer jr, Krzysztof Kaliski. 28 lutego, 1 marca, godz. 19.

"Pigmalion"

Wojtek Ziemilski czyta dramat George'a Bernarda Shawa jako opowieść o treningu, który musi przejść każdy z nas, aby móc uczestniczyć w kulturze. Wykształcony w Portugalii reżyser bardziej niż spektakle tworzy instalacje teatralne. I tak jest tym razem.

Współpraca dramaturgiczna: Tomasz Plata, scenografia, współpraca reżyserska, wideo: Wojtek Pustoła, światła: Karolina Gębska. Występuje: Rozalia Mierzicka. Spektakle: 7-8 marca, godz. 19.

"Tocqueville. Życie codzienne po Wielkiej Rewolucji"

Dlaczego wolimy dobrze zarabiać, niż angażować się społecznie? Komuna Warszawa bierze na warsztat biografię XIX-wiecznego filozofa Alexisa de Tocqueville'a i jego dzieło "O demokracji w Ameryce". Koncepcja i reżyseria: Grzegorz Laszuk, muzyka: Bartłomiej Rączkowski, współpraca: Bolek Błaszczyk, Katarzyna Czernichowska, Olga Owczynnikow, Julia Kubica, Filip Rzytka, Wojciech Walczak, reżyseria świateł: Karolina Gębska, kostiumy: Ewelina Ciuchta. Występują: Romuald Krężel, Anna Wojnarowska, zespół Komuny Warszawa. Spektakle: 14-15 marca, godz. 19.

Wydarzenie towarzyszące:

Panele dyskusyjne: "O gustach się nie dyskutuje. Teatr mieszczański", udział biorą: Witold Mrozek, Maciej Nowak, Małgorzata Dziewulska;

"Prześniona rewolucja?", udział biorą: Michał Sutowski, Jarosław Makowski, Tomasz Plata;

"Ruchy miejskie, urzędnicy i sposoby mówienia o mieście i mieszczaństwie", udział biorą: Jan Mencwel, Hanna Gill-Piątek, Grzegorz Lewandowski, Michał Wybieralski.

Kurator: Arek Gruszczyński.

14 marca, godz. 15-19,

Komuna Warszawa, ul. Lubelska 30/32, bilety na spektakle 20-30 zł, na debaty wstęp wolny.

Szczegóły: www.komuna.warszawa.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji