Artykuły

Gdański desant serialowy

Kiedyś marzyły o roli Ofelii lub Lady Makbet. Dzisiaj pragną zaistnieć na szklanym ekranie jako wredne blondynki. Czy udział w serialach jest rezygnacją z zawodowych ambicji? Gdańscy aktorzy narzekają, że trudno przełamać monopol warszawskich i krakowskich gwiazd. Tymczasem nie jest tak źle - pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.

Skądże! Gramy, bo - po pierwsze - można zarobić niezłe pieniądze, gdy w teatrze bryndza - mówią aktorzy. - Po drugie, seriale dają niebywałą popularność. Po trzecie, to szansa, że zobaczy nas reżyser lub producent i zaproponuje rolę w porządnym filmie.

Gdańscy aktorzy narzekają, że trudno przełamać monopol warszawskich i krakowskich gwiazd. Tymczasem nie jest tak źle. Stanisław Michalski na stałe zainstalował się w serialu "Rodzina zastępcza" - jako dziadek. Dorota Kolak w "Pensjonacie pod różą" z odcinka na odcinek zyskuje sympatię widzów jako Bożenka z Krakowa mająca problemy alkoholowe. Spokojnie, już wychodzi na prostą. Joannę Bogacką oglądamy w "Bożej podszewce", Tamara Arciuch-Szyc grasuje jako wredna Karolina w "Niani", zaś Mirosław Krawczyk gra ojca w serialach "Pierwsza miłość" i "Na Wspólnej". W specjalnych oddziałach policji od dawna walczy szlachetny komisarz Mirosław Baka ("Fala zbrodni").

Boża podszewka

W kolejnych odcinkach serialu "Boża podszewka", w reżyserii Izabelli Cywińskiej, Joannę Bogacką oglądamy jako profesor Huwaldową, 70-letnią intelektualistkę przykutą do wózka inwalidzkiego.

- Jest to pani, która po wielkich przejściach znalazła się na ziemiach odzyskanych - mówi aktorka. - Zdjęcia kręciliśmy w Kłodzku, Polanicy, Bystrej i Międzygórzu. Grałam m.in. z Kingą Preiss, Hanną Śleszyńską i Karoliną Gruszką. Jest to młoda aktorka, która wkrótce będzie sławna. Z Izabellą Cywińską pracowało mi się rewelacyjnie. Mam do niej stuprocentowe zaufanie. Jak mówi, że jest źle, to jej wierzę, gdy chwali, też ufam.

Czy praca w serialu to rezygnacja z zawodowych ambicji, zamykająca karierę na scenie?

- Jeszcze nie spotkałem się z opinią, że komuś przeszkodziło pojawienie się na ekranie telewizji - dziwi się Mirosław Krawczyk. - Seriale to nie chałtura, lecz rodzaj ćwiczeń. Trzeba szybko wymyślić postać i konsekwentnie ją prowadzić.

Rodzina zastępcza

W filmie Wojciecha Smarzewskiego pt. "Wesele" Tamara Arciuch-Szyc z teatru Wybrzeże zagrała Pannę Młodą. Potem pojawiła się w jednym odcinku "Na dobre i na złe". Za to teraz zachwyca nas w "Niani" jako podstępna Karolina.

Czy młode aktorki przestają marzyć o Ofelii, Julii - grając w serialach? Co jest ważniejsze teatr czy film?

- Jestem aktorką i czy to serial, czy reklama, czy teatr, jeśli dostaję pracę, powinnam ją wykonać najlepiej jak umiem - mówi aktorka Teatru Miejskiego w Gdyni, Katarzyna Ankudowicz, którą oglądamy w serialu "Bulionerzy". - Dostałam pracę w serialu i jestem z tego zadowolona. Nie ma to żadnego związku z porzuceniem marzeń o wielkich rolach.

Wczoraj Stanisław Michalski na planie "Rodziny zastępczej" kręcił sceny poważnych rozmów z czarującą Alutką (Joanna Trzepiecińska), w której jako pułkownik mocno się podkochuje. - Seriale dają wielką popularność i całkiem niezłe pieniądze - zapewnia Michalski.

Pensjonat pod różą

Także w serialu "Pełną parą" oglądamy trójmiejskich aktorów: Cezarego Rybińskiego, Paulinę Kinaszewską, Krystynę Łubieńską, Dariusza Siastacza, Piotra Michalskiego i innych.

- Dużo większą satysfakcję sprawia mi praca w teatrze. Teatr to miejsce, gdzie realizuję się najpełniej - mówi Siastacz.

Czy Bożenka z "Pensjonatu pod różą" przestanie sprawiać kłopoty zakochanemu w niej Jasiowi?

- Mam nadzieję, że nie - śmieje się Dorota Kolak, serialowa Bożenka. - A to dlatego, że jak ktoś napisał "Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą". Jeśli postać jest barwna, mam więcej do zagrania.

- Praca w serialu powoduje, że uczymy się zachowania przed kamerą - dodaje aktorka. - I kiedy trzeba zagrać w spektaklu w Teatrze Telewizji jest nam dużo łatwiej. Pracuję precyzyjnie. Wiem, co robię i nie miotam się, gdy kamera rusza. Mam świadomość bliskiego planu, dalekiego, całej tej techniki. Zabiegamy o role w serialach, bo takie są reguły, że trzeba stanąć do castingu. W teatrze na rolę się czeka.

- Serial, to niezła szkoła - zapewnia Maciej Konopiński, Maciek z "Plebanii". - Należy błyskawicznie nauczyć się tekstu. W teatrze przez miesiąc przygotowuję scenę. Na planie w ciągu tygodnia muszę tych scen opanować osiem. Jeżeli źle zagram, moją klęskę zobaczy kilkaset tysięcy widzów. Co do popularności... Cóż, ostatnio kasjerka w barze powiedziała: Ale pan podobny do tego Maćka z "Plebanii". Nie przekonywałem, że to ja.

Na zdjęciu: Tamara Arciuch, aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku jako Karolina Łapińska w serialu TVN "Niania", reż. Jurek Bogajewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji