Znakomite Solo na dwa głosy
Stefania Miller była światowej sławy skrzypaczką i szczęśliwą żoną wybitnego kompozytora. Pewnego dnia dowiedziała się, że jest ofiarą SM (sclerosis multiplex) - jednej z najczęstszych chorób ośrodkowego układu nerwowego. Kariera została przerwana. Zniknął nadrzędny cel życia - muzyka. Zaczęły się depresje, myśli o samobójstwie. Za namową męża trafiła do znanego psychiatry dr. Feldmana...
Z tą porcją informacji rozpoczynamy oglądanie sztuki angielskiego pisarza Toma Kempińskiego "Solo na dwa głosy" (tytuł oryginalny: "Duet for one"), która po sukcesach w wielu krajach Europy i Ameryki doczekała się polskiej prapremiery na poznańskiej "Scenie na piętrze".
Wstrząsający to spektakl, którego wrażliwy widz w pewnym momencie zapomina, iż jest w teatrze a gotowy raczej zgodzić się na nieetyczną rolę podsłuchującego, bądź podglądającego rozmowę, toczącą się w najprawdziwszym gabinecie lekarskim, w którym rozgrywa się walka o życie. Bo właśnie życie podpowiedziało autorowi pomysł napisania tego dramatu. Tyle, że nie skrzypaczce a wiolonczelistce i nie żonie kompozytora, lecz dyrygenta i pianisty, przyszło pod wpływem straszliwej choroby, zmienić osobowość.
W przejmujący sposób a przy tym perfekcyjny aktorsko, Grażyna Barszczewska spowiada się ze swego życia przed zimnym, pozornie nieczułym na nic, lekarzem - Edwardem Dziewońskim. Śledzimy ten rachunek sumienia - tydzień po tygodniu, podczas wielu kolejnych wizyt, zwanych sesjami. Obserwujemy zmiany pacjentki - zewnętrzne i dowiadujemy się o wewnętrznych; raz stanowią one sukces medycyny, to znów porażkę.
Niezwykle sugestywnie, wręcz po mistrzowsku dźwiga ten dramat G. Barszczewska. E. Dziewoński właściwie tylko raz czy drugi podnosi głos, by wypowiedzieć jakąś dłuższą, zasadniczą myśl.
Znacznie większą rolę odegrał ten znakomity artysta - jako reżyser. Bardzo oszczędnymi środkami z żelazną konsekwencją prowadzi przedstawienie w istocie pozbawione akcji i do ostatniego zdania potrafi widza utrzymać w napięciu. W tym samym kierunku poszli też scenograf - Marcin Stajewski i Jerzy Derfel - autor opracowania muzycznego, składającego się z montażu kilku znanych cytatów, m.in. Bacha, Beethovena, czy Mendelssohna.
"Estrada" może zaliczyć ten spektakl do największych sukcesów "Sceny na piętrze".