Zamiana miejsc
Najnowsza premiera w Teatrze Nowym, "O wojnę powszechną za wolność ludów prosimy Cię, Panie" Tadeusza Różewicza w reżyserii Bohdana Cybulskiego (scenografia Jana Banuchy), to przedstawienie należące do tzw. nurtu niepodległościowego. Gdyby ten - napisany w 1978 r., na 60-letnią wówczas rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę - tekst zagrano 10 lat temu, jego wymowa, sposób oddziaływania z pewnością miałyby charakter wyjątkowy. Choćby z powodu podjętej tematyki. Dziś owa wyjątkowość nie "grozi" mu już. A przydługi nieco i dość pretensjonalnie w teatrze brzmiący tytuł, choć przecież bardzo piękny, poetycki i o znakomitym Mickiewiczowskim rodowodzie (cytat z "Ksiąg pielgrzymstwa polskiego") sugeruje odniesienia szersze i głębsze niż tylko te, które obejmuje akcja utworu. Ta zaś rozpoczyna się w 1914 roku, a kończy już w niepodległej Polsce.
Za inspirację do napisania tego utworu posłużył Różewiczowi odnaleziony autentyczny pamiętnik, którego autor, Polak, żołnierz służący w carskim wojsku (choć nie na głównej linii frontu, a jako sanitariusz w polowym szpitalu) skrupulatnie zapisywał wojenną codzienność. Tadeusz Różewicz właśnie w oparciu o ten pamiętnik, przytaczając wręcz spore jego fragmenty, napisał utwór oddający atmosferę rozpaczy spowodowanej zabijaniem, okrucieństwem i bezprawiem, jakie niesie wojna, a zarazem atmosferę pewnej nadziei, którą z działaniami wojennymi wiązała ówczesna generacja Polaków świadomych tego, iż oto biorą udział w wielkiej ogólnoeuropejskiej tragedii, która jednak może zakończyć się wolnością dla Polski po ponad wiekowej niewoli.
Tekst pisany był z myślą o widowisku telewizyjnym, lecz nigdy takowe nie zostało zrealizowane. Tak więc mimo dziesięcioletniej metryki tekstu realizacja Bohdana Cybulskiego jest prapremierą tego utworu. Oczywiście, z wprowadzoną doń pewną korektą odautorską, niejako uaktualniającą tekst (na przykład passus poświęcony Piłsudskiemu).
Zastanawiam się, co mogło skłonić tak doświadczonego reżysera, jakim jest Bohdan Cybulski, do realizacji tego nieteatralnego tekstu. Trzy rzeczy najprawdopodobniej: to, że nie był dotąd nigdzie wystawiony, tematyka (tej jesieni bardzo na czasie), no i otwarta struktura scenariusza będącego właściwie dość szkicową formą zapisu pomysłu autorskiego. A to daje reżyserowi swobodę w inscenizacyjnym ukształtowaniu tegoż.
Bohdan Cybulski skorzystał więc z owej swobody, spróbował nawet uatrakcyjnić przedstawienie poprzez zamianę miejsc aktorów i widzów: aktorzy grają na widowni, a my patrzymy na nich siedząc na scenie. Pomysł może niezbyt odkrywczy (na przełomie lat 60. i 70. bywało, iż widz częściej siadywał na scenie niż widowni), ale interesujący. Tyle że do niczego nie prowadzący, albowiem dla spektaklu nic z tej zamiany nie wynika. Dla nas, owszem. Siedzimy wprawdzie mniej wygodnie, ale za to z góry patrzymy na to, co dzieje się na widowni, czyli scenie.
A tam, z lewej strony, za pulpitem, siedzi narrator (a może reżyser?) i od czasu do czasu odczytuje fragmenty pamiętnika żołnierza oraz wyimki z ówczesnej prasy. Aktorzy zaś, zgodnie z życzeniem reżysera, odgrywają swoje role albo siedząc w fotelach, albo chodząc po ułożonym na fotelach pomoście. Balkon zaś wykorzystany jest dla tzw. planu metaforycznego i dla retrospekcji bohatera. Ukazują się tu obrazy z przeszłości zachowane w pamięci bohatera, jego marzenia, tęsknoty za rodzinnym domem.
W głównej roli owego zapisywacza wojennych zdarzeń, który potem zostaje wiejskim nauczycielem, występuje gościnnie Wojciech Siemion (zgodnie zresztą, z sugestią autora sprzed dziesięciu lat). Grany przezeń bohater, to ta sama postać żołnierzyka, poczciwego prostaczka, którą zapamiętaliśmy z licznych filmów poświęconych II wojnie światowej z udziałem tego aktora.
A przecież nie o to chodziło, by poprowadzić spektakl w kierunku ludowej opowieści prezentującej rodzajowość postaci. Giną tu zatem filozoficzne przemyślenia autora zawarte w tekście. A nawet te wygłaszane przez bohatera i aktorów głębsze partie tekstu, także rozpływają się w dość nudnej, rozwlekłej i nieciekawej artystycznie narracji.