Artykuły

PO-MY-SŁY

"Kwestia techniki" wg scenariusza i w reż. Michała Buszewicza w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński na swoim blogu.

Stary Teatr nie chce być tylko central mainstreamem na bogato, być tylko bizancjum na ministerialnym sianie, więc dla honoru domu czasem wypuszcza też głębokie offy, spektakle w nurcie, powiedzmy, piwnicznym. Przeciwieństwo potlaczu: tutaj pokazowo hajs się musi zgadzać. Poprzednio było "W kwestii zwycięstwa" Seba Majewskiego, czyli przebiegi bez obsługi sceny, bo i nie na scenie, ze śladową scenografią, światełka z choinki zamiast reflektorów, inspicjentem jest reżyser, aktorka (jedna) sama puszcza beaty (choćby z KASECIAKA), już nawet statystek nie ma. Na co odpowiedzią jest spektakl sceniczny z SAMYMI technicznymi, nie licząc aktora, ze świątynnym STAFFEM low-profile - też w ramach "teatru kwestii". Pomysł niesiony na fali inkluzji: niebiali u Rychta, niepełnosprawni u Rychcika, niedospołecznieni u Borczucha, niedorośli u Gańczarczyk, nieniekarani u Rubina, a teraz: niedoceniani u Buszewicza. Jarosław Majzel, maszynista z Kameralnej, to już w zasadzie piosenkarka zawodowa; jest aktorem bardziej, niż reżyser jest reżyserem, bo GRAŁ choćby u Klaty, choćby u Libera, choćby u Rubina, a Buszewicz debiutuje.

Pierwsze co, to światła na światła, reflektory oświetlają inne reflektory. To dzięki nim celebsi nam błyszczą, a tu będzie zmiana, szpak dziobał bociana. Bardzo słuszny trop myślenia. Punkt dwa: balet zastawek, który docenimy dopiero, gdy parę scen później będzie miał to robić aktor. Panowie poproszą publikę o pozwolenie, zanim się pokażą, a jak to zrobią, to sobie zobaczycie. Po czym będą grubo przepraszać, że w ogóle przyszli. Przez chwilę zapowiadało się coś jak pokaz seksu niewolników, ale jednak nie: przepraszajki to była beczka z tego, jak się ich, fizycznych, na co dzień nie kocha. Dla mnie te dowcipasy to raczej bezbeki, jakby reż miał parcie na impro: "panowie, PO-MY-SŁY". Z kolei pokaz mody robociarskiej jest taki, jak trzeba. Prezentacja stylówek, co to ma ich być nie widać i ma być nie słychać (buty). Ściślej: pokaz mody & anatomii. Showroom, "brzuch maszynisty" i haiku z rzutnika po bokach - zapachniało Greenawayem. Inspiracje poza tym szekspirowskie: lokowanie "Leara" Klaty (bounce tryumfalny z tylną projekcją) oraz trailer "Hamleta" Garbaczewskiego (wykonawcy na Starowiślnej, a publika na Jagiellońskiej, if you can imagine that - feat. Pilne: Krystian Lupa pedział). Minithriller o BHP - co technicy mogą zrobić i co będzie, jeżeli nie zrobią. Kulminacją jest wejście aktora zawodowca, któremu tubalność nic nie pomoże. Przypomina się trzecia część "Factory 2", gdzie gwiazdy sceny też się dały wykpić. Jedyna kobieta w "Kwestii techniki" gnieździ się na niewidoku i jest to inspicjentka. Szkoda, że nie występuje, bo kobiety grają lepiej.

**

KWESTIA TECHNIKI, Str KR, reżyseria Michał Buszewicz, scenariusz reżyser z kreacją zbiorową, sight Jakub Laskowski, & sound Krzysztof Chodkiewicz, świecenie Roman Górka, Mariusz Środa, dźwięczenie Tadeusz Kruczek, inspicjowanie Ewa Wrześniak, występowanie Jarosław Majzel, Janusz Rojek, Mirosław Wiśniewski, special guest appearance Zygmunt Józefczak. Byłem 11 kwietnia 2015.

teatrjestcute.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji