Artykuły

A jak królem, a jak katem będziesz

Teatr Nowy zainaugurował działalność na nowej scenie realizacją adaptacji powieści Ta­deusza Nowaka "A jak królem, a jak katem będziesz". Rzecz oparta jest na przeciwieństwach (sugerowanych już w tytule: król - kat), jak choćby: rodzenie - zabijanie, życie - śmierć woda - krew, miłość - nienawiść. Do­tyczy więc problemów i spraw centralnych dla każdego czło­wieka. Zasadę tę podkreśla tak­że scenografia, dzieląca świat sceniczny na dwie sfery: życia (środkowa, urodzajna) i śmierci (spopielała, martwa). Jest to plastyczna werbalizacja idei spek­taklu: przeciwstawienie natury i istnienia albo natury i historycz­nych okoliczności (w tym przy­padku wojny). Trudno zdecydo­wać czy scenariusz Nowaka do­równuje powieści, czy jest gor­szy czy lepszy. Jest z pewnością odmienny, ma inny kształt i przeznaczenie. Z tej inności zdawał sobie sprawę realizator nowo­huckiej prapremiery, tworząc spektakl w konwencji jasełkowo-jarmarcznej.

Janusz Nyczak tymczasem po­szedł w poznańskiej inscenizacji w innym kierunku, inspirowany zapewne z jednej strony orygi­nałem powieściowym, z drugiej prostotą i surowością moralite­tu. W konsekwencji powstał spektakl, będący mieszaniną stylów i poetyk, a właściwie chwytów. Niektóre z nich tworzą ostre dy­sonanse, choćby scena wyjęta jak gdyby z Żeromskiego ("Rozdziobią nas kruki, wrony"). Róż­norodność stylistyczna nie jest motywowana artystyczną koniecz­nością ani też podporządkowana nadrzędnemu zamysłowi.

Zbyt słabo zaznaczono histo­ryczny kontekst, który jest prze­cież zasadniczym wyznacznikiem losu ludzkiego, determinantą jednostkowych i zbiorowych działań. Prawda ta roztapia się w ahistorycznym jakby widowisku. Pod­kreślają to niektóre kostiumy oraz pewne pomysły inscenizacyjne. In­teresująco natomiast skompono­wał reżyser postać Józka, który funkcjonuje w spektaklu na różne sposoby: jako wioskowy przygłupek, jako nawiedzony, jako śmierć czy wreszcie jako przezna­czenie - los.

Scenografia Wacława Kuli znaczy wprawdzie wiele, oparta jest na niezłym zupełnie pomyśle, nie sprawdza się wszakże zupełnie na scenie. Kto ponosi winę za niedoskonałości spektaklu: adaptator czy teatr - trudno dociec bez znajomości tekstu scenariu­sza. Jedno jest pewne: teatr jako sztuka okazał się bezradny wo­bec bogactwa prozy Nowaka, prozy - dodajmy - wieloznaczeniowej, wobec wizji poetyckich i wspaniałego języka.

Adaptacja "A jak królem, a jak katem będziesz" jest nato­miast - i to trzeba docenić - interesującą pozycją ze względu na współczesne idee w niej tkwiące, myśli zgoła niebanalne, głę­boką, ludzką prawdę.

Niekwestionowanym atutem spektaklu jest gra aktorów. Młody zespół budzi niekłamaną sympatię nade wszystko szczerością wypowiedzi, popartej sprawnym warsztatem (Joanna Orzeszkowska jako Hela, Wiesław Komasa - Piotr, Lech Łotocki - Józek, Michał Grudziński - Mojżesz). Ich też trud ocenić należy naj­wyżej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji