Pecunia non olet? w Syrenie
"Pecunia non olet?" (Pieniądze nie śmierdzą?) w reż. Wojciecha Malajkata w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.
Prapremierowa komedia erotyczno-polityczna "Pecunia non olet?" (Pieniądze nie śmierdzą?) Cezarego Harasimowicza w Teatrze Syrena ma kilka walorów: zestaw nazwisk na afiszu, osadzenie w polskich realiach oraz ambitny cel edukacyjny (i czysto praktyczny) z zakresu funkcjonujących jeszcze na szczęście w polszczyźnie sentencji łacińskich.
Bohaterem sztuki jest filolog klasyczny Adam (Piotr Polk), który z dnia na dzień traci pracę, do czego jednak nie przyznaje się pozostającym na jego utrzymaniu kochającej żonie i rezolutnemu synkowi. A pieniądze są mu niezbędne. Na szczęście lektura ogłoszeń przynosi rezultat. I nie pierwszy to raz najstarszy zawód świata, tym razem w sferach ministerialno-biznesowych, okazuje się dla przystojnego bezrobotnego zajęciem intratnym.
Adam w wynajętej garsonierze świadczy w umówionych godzinach usługi erotyczne na przemian bizneswomen polskiego chowu o imieniu Malina (Hanna Śleszyńska) oraz Pani Minister (Małgorzata Pieczyńska). Stąd już krok do wplątania się w aferę kupno-sprzedaż wokół pewnej rury gazowo-naftowej. Aferę, którą powinna by się za chwilę zająć sejmowa komisja śledcza.
Do akcji wkracza w pewnym momencie wynajęty egzekutor zza wschodniej granicy (Wykonawca - Jacek Pluta). Jest wykształcony jak Adam i jak on bezrobotny. Dlatego właśnie podjął się ryzykownego zajęcia i został przestępcą.
Na scenie towarzyszy bohaterom spowity w antyczną szatę Chorus. Wojciech Malajkat w tej roli prowadzi dyskurs z głównym bohaterem, komentuje na stronie wydarzenia, uczestniczy w działaniach scenicznych.
Akcja toczy się szybko, sporo w widowisku humoru sytuacyjnego i dialogów, których język celnie charakteryzuje poszczególne postacie.