Artykuły

Winyl i rodzinna katastrofa

"Godzina spokoju" Floriana Zellera w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Monika Gapińska w Kurierze Szczecińskim.

Michelwrócił właśnie z pchlego targu, na którym kupił szukaną od lat winylową płytę jazzowego klarnecisty. Jest szczęśliwy, że ten rarytas trafił do jego rąk i marzy tylko o jednym - chwili spokoju, podczas której będzie mógł się delektować dźwiękami płynącymi z adaptera. Tak rozpoczyna się komedia w szczecińskim Teatrze Współczesnym - "Godzina spokoju" francuskiego autora Floriana Zellera. W minioną sobotę odbyła się tu premiera tej sztuki.

BOHATEREM przedstawienia jest dojrzały mężczyzna (Konrad Pawicki, wielkie brawa za tę rolę!), którego poukładany świat zaczyna się nagle walić w posadach. Właśnie wtedy kiedy Michel marzy o posłuchaniu płyty, żona koniecznie chce z nim porozmawiać, najpierw o synu, który mieszka w piwnicy, a na koncertach swojego zespołu zjada żywe szczury. W końcu oznajmia mu, że wiele lat temu go zdradziła. Zaraz potem zjawia się w jego domu syn, żądając, by już nie nazywać go Sebastianem, ale jego scenicznym pseudonimem Fucking Rat. Wreszcie przychodzi namolny i przemądrzały sąsiad, zaniepokojony wodą jaka kapie mu z sufitu. I jeszcze kochanka, która ma wyrzuty sumienia z powodu romansu z mężem przyjaciółki. Ale to nie wszystko!

Na dokładkę marzenie o godzinie spokoju burzy Michelowi hydraulik - Leo, który powoduje w mieszkaniu "przeciek", jak mówi fachowiec. Mężczyzna jest Polakiem, choć potem okazuje się, że jednak jego narodowość... Nie, nie mogę zdradzić tego wąt-

ku! Tu warto zaznaczyć, że za każdym razem, gdy Leo pojawia się na scenie, na widowni słychać głośny śmiech. Paweł Niczewski znakomicie stworzył bowiem postać fajtłapowatego, zagubionego hydraulika, który nie radzi sobie z remontem. W pozostałe role wcielili się: wspomniany Konrad Pawicki (Michel), Joanna Matuszak (Nathalie, żona Michela), Ewa Sobczak (Elsa, kochanka), Wojciech Sandach (Sebastian, syn), Robert Gondek (Pierre), Marian Dworakowski (sąsiad). Scenografia to dzieło Janusza Mazurczaka, a kostiumy-Justyny Gwizd. Przedstawienie wyreżyserował Norbert Rakowski.

Warto zaznaczyć, iż spektakl jest znakomitą propozycją na końcówkę sezonu artystycznego. Jeśli ktoś z Państwa chce tuż przed wyjazdem na urlop wybrać się do teatru i spędzić niecałe dwie godziny, oglądając dobrze napisaną i wyreżyserowaną sztukę ze świetnymi rolami, to polecam właśnie wizytę we Współczesnym na "Godzinie spokoju".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji