Artykuły

Tu leży pies pogrzebany

"Fantazy" Juliusza Słowackiego w reż. Michała Zadary w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Dionizy Kurz na blogu kulturaknym Kurzawka.

Michał Zadara przed premierą "Fantazego" w Teatrze Powszechnym deklarował, że głęboko wierzy w siłę tekstu Juliusza Słowackiego. Reżyser zapewniał także o swojej staranności w odwzorowaniu detali historycznych i kostiumów (Julia Kornacka). Rzeczywiście, artysta nie eksperymentował i nie umieścił Fantazego Dafnickiego w postmodernistycznym, klubowym wnętrzu oraz nie przypisał Dianie tatusia, który był oligarchą z Podola.

Michał Zadara postarał się za to stworzyć "piękny" obraz, który miał oczarować widza. I rzeczywiście, urocza scenografia (Robert Rumas) wyglądała jak na dziewiętnastowiecznej rycinie i pokazywała pałacowy ogród w stylu angielskim z dominującymi nad sceną fantastycznymi klonami. Widoczna była także fasada rodowej rezydencji Respektów z fragmentami dwóch pięknych kolumn oraz pałacowymi drzwiami. Plan był taki, żeby dopiero na ten sielski obrazek nałożyć archaiczny, a jednocześnie wyrafinowany tekst Słowackiego, który łączył wielowątkową akcję tej tragikomedii. W rezultacie widzowie otrzymali klarowny i zrozumiały spektakl, zwłaszcza, że twórcy dołożyli starań, aby dodatkowo przedstawić widzom krótką prezentację najistotniejszych faktów historycznych z czasów akcji tej sztuki. To było bardzo dobre posunięcie dlatego, że "Fantazy" nigdy nie był dramatem często grywanym, a jego omawianie było wręcz pomijane w szkolnych programach z języka polskiego.

Archaiczny tekst Słowackiego był trudny. Artyści zanim poczuli się w nim swobodnie z pewnością włożyli w jego opanowanie wiele pracy po to, aby nabrać pewności i móc niuansować swoje wypowiedzi. Należy podkreślić, że wszyscy sprostali zadaniu. Najbardziej zwróciły moją uwagę kreacje męskie, a mam tu szczególnie na myśli fantastycznego Mariusza Benoit (Major Wołdemar Hawryłowicz) oraz bardzo charakterystycznie zagranego przez Mateusza Łasowskiego nieokrzesanego, porywczego, ale w gruncie rzeczy poczciwego Jana.

Świetnie zaprezentowali się również zgrabnie współpracujący na scenie Michał Sitarski, który grał rolę tytułową oraz Michał Czachor (Rzecznicki). Ten drugi był świetny zwłaszcza w scenie drwin z hrabiny Idalii (udana rola Barbary Wysockiej) po rzekomym jej porwaniu przez Kałmuka. Na kilka ciepłych słów zasługują także dwie bardzo młode artystki grające córki państwa Respektów: Dianę - Karolina Bacia, studentka Szkoły Teatralnej i Stellę, Nela Nykowska, uwaga, jeszcze gimnazjalistka!

Spektakl zdominowany został przez akcenty komiczne, ale to nie jest wielkie zaskoczenie. Taka jest materia tej tragikomedii. Można powiedzieć, nawiązując do sceny pożegnania z wyżłem Fantazego: w tej sztuce, właśnie tu leży pies pogrzebany (genialna scena)! Oczywiście, część oceniających przedstawienie może zacząć podnosić kwestie rzekomego zagubienia przez reżysera wielowymiarowości tego utworu, a więc kwestii ideowej związanej z mistycyzmem, do której Słowacki akurat w tej sztuce pokazał lekki dystans, kwestii politycznej, mam tu na myśli rozrachunki po Powstaniu Listopadowym oraz charakterystyki postaw Polaków i Moskali, tudzież wzorca honorowego zachowania, który nakazuje czasami złożenie najwyższej ofiary (Major) oraz być może jeszcze kilku innych warstw.

Nie o to chodzi! "Fantazy", to jest po prostu dobrze napisana sztuka, która przedstawia określone realia prowincjonalnej, podolskiej arystokracji i bogatej szlachty z połowy XIX wieku. Te grupy społeczne zostały osłabione przez zabory i represje po zrywach powstańczych. Na naszych oczach w spektaklu odchodzi pewien świat, ale bohaterowie sztuki czują się jeszcze świetnie: bawią się, słuchają w salonie muzyki Chopina, dyskutują o poezji, podróżują po świecie, a zdarza się, że w ich mistycznych poszukiwaniach wspomaga ich palenie opium! To kolorowy i bajkowy świat, który dopiero zostanie zniszczony w drugiej połowie XIX wieku przez kolejne powstanie, ale też przez decyzję o zniesieniu pańszczyzny, która w Polsce w zasadzie była decyzją o zniesieniu niewolnictwa. Uwłaszczenie umożliwiło swobodny przepływ siły roboczej, a więc narodziny nowoczesnego kapitalizmu do którego arystokracja i szlachta nie potrafiły się zaadaptować.

"Fantazy" Juliusza Słowackiego, tu powtórzę, to jest świetnie napisana sztuka, która została bardzo atrakcyjnie pokazana w Teatrze Powszechnym i w efektowny sposób zamknęła tegoroczny sezon.

Kurzy się!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji