Artykuły

Opera Mykietyna tak genialna jak powieść Manna

"Czarodziejska góra" Pawła Mykietyna w reż. Andrzeja Chyry na XXV Malta Festival Poznań. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Kto będzie próbował porównywać oba dzieła, zabrnie w ślepy zaułek. Są nieporównywalne. Oba natomiast - genialne. Nie trzeba znać powieści Tomasza Manna, by zrozumieć operę Pawła Mykietyna.

Małgorzata Sikorska-Miszczuk napisała znakomite libretto, które stanowi osobne dzieło nawiązujące przede wszystkim do ducha i idei zawartych w powieści Manna niźli fabuły, której w żaden sposób nie da się pomieścić w dwuaktowej operze. Najważniejsza jest postać Amerykanki, o której w powieści się tylko mówi: zmarła w pokoju, w którym zamieszkał Hans. W operze jest obecna cały czas, krąży pomiędzy bohaterami, organizuje świat przedstawiony, w którym żyją.

Jest pomostem między światem zmarłych i żywych, między życiem a śmiercią. Można zaryzykować stwierdzenie, że rozdaje role. "Czarodziejska góra to opowieść o różnych rodzajach miłości, zdradzie, zemście i - przede wszystkim - śmierci. To także rzecz o czasie.

Paweł Mykietyn zaproponował nowy język muzyczny. Trudno go opisać, bo w większości powstał w komputerze z szmerów, dźwięków wytworzonych sztucznie... A jednak bez problemy można wyróżnić frazy muzyczne, które organizują warstwę brzmieniową dzieła. Ta muzyka niczego nie ilustruje. Znaczy sama w sobie. Bywa często bardzo emocjonalna, ale bywa również transparentna. Dzięki ograniczeniu tradycyjnego instrumentarium do minimum i jego preparowaniu udało się Mykietynowi oddać coś, co stanowi istotę świata powieściowego - upływ czasu.

Koncepty librecistki kompozytora w warstwie teatralnej znakomicie oddali reżyser - Andrzej Chyra i Mirosław Bałka - scenograf. Udało się im wytworzyć magiczny a zarazem minimalistyczny mikrokosmos, w którym widz musi się otworzyć, musi uruchomić wyobraźnię. To samo musieli zrobić wykonawcy, zarówno ci pierwszoplanowi - Szymona Komasa (Hans), Szymon Maliszewski (Joachim), Agata Zubel (Amerykanka), Barbara Kinga-Majewska (Kławdia), Łukasz Konieczny (Bahrens), Karol Kozłowski (Settembrini), Urszula Kryger (Naphta), Pani Stohr (Jadwiga Rappe), Juan Noval Maro (Krokowski), Marcin Habela (Peeperkorn) - jak i świetnie śpiewający chór, którego brzmienie kompozytor zabarwił nieco jazzowym feelingiem. Wszyscy wypadli na premierze znakomicie.

Mamy nowe wielkie dzieło operowe, które powinno zainteresować świat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji