Artykuły

Powrót bohatera

Uroczy starszy pan potrafi zarazić swą miłością do muzyki każdego słuchacza. O tej artystce zaś "New York Times" napisał z zachwytem, że koloratury zamienia w deszcz iskier. Oboje spotkają się w Warszawie.

Alberto Zedda jest Włochem. Jego kariera dy­rygencka rozpoczęła się ponad czterdzieści lat te­mu, początkowo pracował w USA, później w Euro­pie i na całym świecie. Dziś uchodzi za najwybit­niejszego znawcę muzyki Gioacchina Rossiniego. Potrafi o niej opowiadać godzinami, niezmiennie z tą samą czułością. Co roku latem w Pesaro orga­nizuje kursy, na które starannie wybiera międzyna­rodową grupkę młodych śpiewaków. Próbuje im przekazać swe uwielbienie dla kompozytora, który urodził się w tym mieście. Gdy staje za pulpitem, okazuje się, że dobrze znane dzieła Rossiniego pod jego batutą brzmią inaczej - ciekawiej, bardziej błyskotliwie i zachwycająco.

Ewa Podleś jest bardzo popularna w Polsce. Każdy jej występ ściąga tłumy. To obecnie jedyna polska śpiewaczka, której światowa prasa poświę­ca całostronicowe artykuły. - Takich głosów już dziś nie ma. Żaden głos nie zrobił na mnie takie­go wrażenia od czasów Magdy Oliveiro lub Jessye Norman - powiedział słynny pianista amerykań­ski Garrick Ohlsson. Jest znakomita w mrocznych utworach Mahlera, Brahmsa czy Musorgskiego, a przy tym rewelacyjna w dziełach Haendla czy Rossiniego, choć pozornie to zupełnie inny mu­zyczny świat. Jej specjalnością stały się męskie ro­le w dziełach tych kompozytorów, a Tancredi należy do jej najwybitniejszych kreacji. "Tancredi" to dziesiąta opera Gioacchino Rossiniego. To ona uczyniła go artystą znanym w całej Europie. Wy­stawiono ją w 1813 r. w Teatro La Fenice w Wenecji w ciągu następnych trzech lat obiegła całe Włochy, a potem wyruszyła dalej. Ale "Tancredi", oparty na tragedii Woltera, utrzymywał się na scenach świa­ta tylko do 1862 r., później wyparty przez werystyczne dramaty muzyczne popadł w zapomnienie. Przypomniano sobie o nim dopiero w drugiej po­łowie XX wieku, gdy pojawiły się śpiewaczki obda­rzone niezwykłymi głosami: Giulietta Simionato, Marilyn Horne czy Ewa Podleś. Polka występowała już w tej roli wielokrotnie, na różnych świato­wych scenach. Nagrała również tę operę dla firmy NAXOS. Dyrygował Alberto Zedda.

Ewa Podleś i Alberto Zedda spotykają się za­tem ponownie, tym razem w Warszawie na insce­nizowanym wykonaniu koncertowym według po­mysłu Tomasza Koniny, z kostiumami Zofii de Ines i dekoracjami wybranymi przez Borisa E Kudlićkę. Przygotowania muzycznego podjął się Alberto Zedda. Dyrygenta tej klasy nie gościliśmy w warszawskim teatrze od 1997 r., gdy pojawił się tu na jeden koncert jego rodak Nello Santi.

Oprócz Ewy Podleś występują również holen­derski tenor Harald Quadeen, Elżbieta Pańko, Ka­tarzyna Suska, Piotr Nowacki, a do zaśpiewania roli ukochanej Tancrediego - Amenaide przygo­towują się dwie śpiewaczki: Agnieszka Kurowska i Agnieszka Wolska. Agnieszka Kurowska i Ewa Podleś występowały już razem z sukcesem w innej wielkiej operze Rossiniego "Semiramida". Dwa wieczory z "Tancredim" zaplanowano na 30.01. i 1.02., ale dyrekcja Opery Narodowej zapowiada, że dzieło Rossiniego pojawi się ponownie w War­szawie, jeszcze w tym sezonie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji