Okrutny jak Szekspir
W teatrze dzień premiery jest zawsze wyjątkowy, a jeśli to prapremiera - wyjątkowość wzrasta w dwójnasób. W Teatrze Osterwy takim podwójnie szczególnym dniem będzie najbliższa sobota. Tego wieczoru odbędzie się prapremiera sztuki Mateusza Pakuły "Na końcu łańcucha" w reżyserii Evy Rysovej.
Mateusz Pakuła znany jest lubelskiej publiczności jako autor sztuki "Biały dmuchawiec", której prapremiera odbyła się właśnie na scenie Osterwy i która wciąż pozostaje w repertuarze. To pierwsze spotkanie zaowocowało kontynuacją współpracy i powstaniem dramatu "Na końcu łańcucha", napisanego na zamówienie naszego teatru. Spektakl ów to rodzaj literackiego kolażu. Autor łączy fragmenty rozmaitych utworów, znane tematy i motywy, fragmenty wierszy, piosenek i filmowych dialogów. I z tych pozornie bezładnie zebranych elementów tworzy nową jakość. - Nie przejmuję się tym, że "kradnę" komuś własność intelektualną - mówi Pakuła. - Gdy coś mnie porusza emocjonalnie, czy estetycznie, to zaczyna być moje.
"Bazą" jego najnowszego dramatu był "Tytus Andronikus" Szekspira. Sztuka okrutna i krwawa, przez wielu historyków literatury uznawana za nieudaną, wręcz kiczowatą. Ale w dzisiejszych czasach z pewnością inspirującą. Nie jest to jednak proste uwspółcześnienie Szekspirowskiej historii. Pakuła zderza ją z wieloma innymi wątkami, również popkulturowymi, traktowanymi wszakże w sposób przewrotny.
"Na końcu łańcucha" to sztuka brutalna. Nie jest jednak zamiarem autora epatowanie brutalnością i makabrą. Chce poruszyć widza, uruchomić uczucie empatii, uświadomić, że są wśród nas tacy, którzy cierpią bardziej niż my. Pokazać, iż otaczająca nas rzeczywistość jest równie, a może nawet bardziej, przerażająca niż Szekspirowska. Tak samo podeszła do dramatu reżyserka. - Rzeczywiście, jest w tej sztuce brutalność - powiedziała mi Eva Rysova. - Zapewniam jednak, że nie ma we mnie potrzeby epatowania złem i w swojej realizacji nie zamierzam tego czynić. Ale zmierzenie się z okrucieństwem świata jest rzeczą bardzo interesującą dla reżysera, a mam nadzieję, że będzie też takie dla widzów.
Wymieńmy jeszcze pozostałych realizatorów. Scenografia i efektowne kostiumy są dziełem Justyny Elminowskiej, reżyseria świateł: Mateusz Wajda, choreografię i ruch sceniczny ustawiał Cezary Tomaszewski, a muzykę - wykonywaną na żywo przez zespół Brojo - skomponowała Zuzanna Skolias.