Artykuły

Zysk do obłędu

"Pod lodem" w reż. Michała Ratyńskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Łukasz Kałębasiak w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Spektakl Teatru Śląskiego jest poruszający nie dlatego, że pokazuje, jak okrutne bywają prawa rynku. Wstrząsa, bo niemiecki dramatopisarz Falk Richter nie daje żadnej nadziei.

"Pod lodem" jest jedną z czterech części cyklu dramatów Richtera pod wspólnym tytułem "System". W 2003 roku pierwszą z nich, "Electronic City", wystawił po raz pierwszy w Polsce warszawski Teatr Rozmaitości. W Katowicach za kolejny tekst Richtera zabrał się Michał Ratyński, który przełożył i wyreżyserował "Pod lodem" na Scenie w Malarni. To dramat na trzech aktorów. Ratyński trafnie postawił na sprawdzone nazwiska Violetty Smolińskiej i Andrzeja Warcaby z Teatru Śląskiego. Nie pomylił się też, zapraszając gościnnie Michała Rolnickiego. Oddzieleni od siebie szklano-chromowaną scenografią (wystrój współczesnego biura) odgrywają w zasadzie trzy monodramy. Dlatego ciężar utrzymania uwagi widzów spada na nich pojedynczo. Nikt nie zawodzi.

Spektaklowi pomaga zresztą gorący, aktualny temat. Richter rzuca widzów w sam środek zaciętej walki rynkowej. Nieważne, w jakim sektorze ani w jakim kraju. Trójka bohaterów to doradcy biznesowi, pracownicy firmy konsultingowej. Jest im obojętne, czy ich klientem jest producent spinaczy biurowych, czy potężna firma komputerowa. Liczy się tylko maksymalizacja zysków i minimalizacja kosztów. Żyją zgodnie z wytycznymi podręcznika ekonomii, który potrafią cytować z pamięci. Wzmacniani każdego wieczora obowiązkowymi spotkaniami integracyjnymi i popołudniowym treningiem umysłowym (rozwiązują sudoku, japońskie łamigłówki matematyczne) muszą być w ciągłej gotowości do zdobywania nowych rynków czy przeprowadzania niezbędnej restrukturyzacji. Oczywiście sami doradcy głoszą, że to nie oni podejmują decyzje. Richter nie pozostawia jednak wątpliwości, że to ci pozorni słudzy nauki są najpotężniejszymi decydentami.

Richter, a za nim Ratyński przeprowadzają jednak na naszych oczach wiwisekcję tego doskonale funkcjonującego mechanizmu. Jest oparty na ludziach i to oni są jego najsłabszym elementem. Paul Niemand (Warcaba) załamuje się pierwszy. W jego ślady idzie A.G. (Rolnicki). Ciągła presja, stres i wieczna samotność przeważyła. Zamiast smaku sukcesu mamy więc szaleństwo. Najgorsze, że Richter nie pozostawia nadziei. Obłęd jest jedynym wyjściem z tego systemu. Chyba że będziemy twardzi i całkowicie oddani firmie, jak bohaterka grana przez Smolińską. Tylko ona pozostaje niepokonana. Rynek jest kobietą - mówi nam niemiecki dramatopisarz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji