Artykuły

Ba(a)l niekonsekwencji

Reżyser "pociął" obsadę, tekst, postacie, lecz z otrzymanej układanki nie udało się zestawić nic spójnego: ni świata dramatu, ni rzeczywistości teatralnej.

Marek Fiedor zaproponował interesujący schemat przedstawienia młodzieńczego dramatu Bertolta Brechta "Baal". Poszczególne epizody prezentują kolejne "aspekty baalicznego odczucia świata". W każdej z oddzielonych wyciemnieniami sekwencji inni aktorzy podejmują inne role. Niegrający w danej chwili siedzą, tak jak publiczność, dookoła areny-ringu. Aranżacja przestrzeni angażuje widzów: oto nosicie w sobie zalążki i poety-Baala, i bezgranicznie oddanego mu Ekarta, wykorzystanego przezeń Johannesa, pomiatanych kobiet - Joanny, Zofii, prostaków drwali itd.

Do majtek

Obawiam się jednak, że struktura przedstawienia nie jest fortunna. Przerwy miedzy kolejnymi slajdami wypełnia sceneria zgoła klubowa: muzyka się sączy, światełka się żarzą, a studenci - poza rolą - targają z miejsca na miejsce scenografię projektu Jana Kozłowskiego. Nie mam nic przeciwko porządkowi, ale przecież krzesełko nieistniejące dla aktora nie jest zauważane przez widza. To, że mebel akurat nie "gra", nie usprawiedliwia leniwego wznoszenia stolarskich piramid!

Rozumiem, ze mijający przy tym czas jest niezbędny dla zamiany ról i kostiumów, lecz z tych ostatnich prawie zrezygnowano. Zdecydowano się na galerię bielizny: w erotycznym porywie obnażają się niemal wszyscy - ale skromnie, do majtek. Cielesnej pruderyjności towarzyszy frontalny atak werbalny. Język polski padający ze sceny obfituje w przedrostki, za to czasowniki są dwa - jak omówił je niegdyś Jacek Bocheński: "pielić" i "jechać". Mam wrażenie, że ów rynsztok, tak jak "koedukacyjna prowokacja topless", nikogo dziś nie poruszy, a nawet jeśli, to przy takiej masie nastąpi zobojętnienie.

Zza kulis też wyją

Inna inscenizacyjna niekonsekwencja: wszelkie plany dźwiękowe imitują sami aktorzy - wstydliwie ukryci w ciemności. A przecież nawet najbardziej iluzyjna gra świateł nie zmyli orientacji co do źródła np. ćwierkania. Wyeksponowanie tych dźwiękonaśladowczych umiejętności tylko wzbogaciłoby epicką formę spektaklu. Rzecz jednak w tym, że owe efekty - same w sobie niczego - użyto w spektaklu z przerażającą tautologią regularnością: kiedy Baalem miota wściekłość, to zza kulis też wyją. Po co uparcie naśladować bębnienie deszczu, skoro postacie po stokroć powtarzają, że pada? I jeszcze jeden zarzut do reżysera. Koncept "zamiany ról" nie pomógł młodym aktorom, tylko ich zdradził. Bo prywatność na scenie jest niemożliwa, to tylko dodatkowe piętro kłamstwa: "gram, że nie gram". Po drugie: zadanie przeistoczenia się w kilka sekund w inną postać, a za moment w następną, jest dla dyplomatów karkołomne. Po trzecie wreszcie: poszatkowanie obsady, zamiast umożliwić "pokazanie się" w wielu rolach, utrudniło zbudowanie jakiejkolwiek, zwłaszcza głównej. O ile drugoplanowe partie można namalować kilkoma kreskami, o tyle tytułowej, spajającej kolejne odsłony - nijak.

W dziecięcych minach

Baal rozpada się: nawet nie na wiele swoich wcieleń, bo często "z braku Baala" to postacie dalszego planu grają pierwsze skrzypce. Jak włóczęga Alberta osika, przebrany za klechę, który rozpiętemu na desce Baalowi obgryza knykcie. Transwestyta Michała Grzybowskiego zastygający w podziwie dla Baala, że ten idzie do "kibelka" z gitarą. Luiza Zofii Szulakowskiej, cyniczna gospodyni - dyspozytorka wódki. Drwal Bartłomieja Porczyka - w nerwowym tiku skubiący słonecznik. A także Baal Radosława Hebala, kryjący chuć w idiotycznej pozie zsuwania spodni pod kocem. I Baal Mateusza Młodzianowskiego, wykrzywiony do wielbicieli w dziecinnych minach. Takich, jak cały obraz "baaliczności", wyłaniający się z przedstawienia w Teatrze Studyjnym. Baal jest niedojrzałością. Za to spektakl ma szansę dojrzeć. Wierzę, że się uda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji