Artykuły

Inteligent z Londynu

Na pytanie, jak długo pisał "Garderobianego", urodzony w 1934 roku Ronald Harwood odpowiada: ukończyłem go w 1980, więc pisałem... 46 lat. Brytyjski dramaturg i prozaik, prezes międzynarodowego stowarzyszenia pisarzy PEN CLUB przybył do Krakowa, by obejrzeć polską prapremierę swojej najnowszej sztuki "Zatrute pióro".

Związki Harwooda z Polską sięgają niepamiętnych czasów: wszakże jego dziadowie byli pol­skimi Żydami spod Warszawy. Być może te polskie korzenie każą mu siebie zaliczać do "kla­sy", która już dawno wymarła na zachodzie, a i u nas jest podob­no sporym anachronizmem. - Należę do inteligencji - mówi. Od­różnia siebie - inteligenta od rozlubowanych w naukowym humanistycznym dyskursie inte­lektualistów. Swoje dramaty kie­ruje do inteligentnych od­biorców, którzy do teatru nie przychodzą z przymusu i dlatego muszą zostać uwiedzeni tym, co się dzieje na scenie.

Gdy kilkanaście lat temu, o trzeciej rano uporał się ostate­cznie z "Garderobianym", był tak radosny, że postanowił to uczcić lunchem z przyjaciółmi. Zanim doszło do lunchu, spotkał innego wnuka Polaków, słynne­go Johna Gielgooda. Opowie­dział mu pokrótce o swoim dzie­le. "Sztuka, która dzieje się na zapleczu sceny, nie ma szans po­wodzenia" powiedział Gielgood. Planowany lunch triumfu prze­rodził się w posiłek frustrata.

Na szczęście nic z tego nie zro­bił sobie "Garderobiany", które­mu poświęcono kilka książek i szereg rozpraw naukowych i który od premiery w '80 roku do dziś grany jest codziennie w ja­kimś miejscu na kuli ziemskiej. Ciekawe, że w Polsce, która całkiem nieźle zna Harwooda, nie wystawiono nigdy, ani nie podjęto nawet dyskusji nad dra­matem "Zamierzona śmierć pol­skiego księdza", którego bohate­rem jest ksiądz Jerzy Popiełusz­ko. W najbliższym czasie Teatr Współczesny w Warszawie wy­stawi napisaną w ubiegłym roku "Odbitą chwałę". Tłumacz Har­wooda, mieszkający w Krakowie Michał Ronikier dostał od auto­ra następną, napisaną właśnie sztukę. Wszystko wskazuje więc na to, że po "Zatrutym piórze", które od przedwczoraj możemy oglądać na Scenie Kameralnej Starego Teatru, w najbliższym czasie będziemy mieli jeszcze niejedno spotkanie z pisarzem, który nie wstydzi się publicznie oświadczyć: - "Piszę tak, by przy­chodzący do teatru ludzie po obej­rzeniu jednej mojej sztuki chcieli zobaczyć następne. I oczywiście jest mi bardzo miło, jak dostanę za to przyzwoite pieniądze".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji