Artykuły

Nieszczęśliwa diwa. Okupska w świetnej formie. Byłam wróbelkiem – sekrety Edith Piaf

Śpiewała i kochała, pracowała i bawiła się, osiągnęła sukces, ale nie doznała szczęścia. Mowa o „wróbelku Paryża", czyli Edith Piaf, której zawiłe losy śpiewająco przedstawia w swoim monodramie Elżbieta Okupska.

Być wielkim artystą to niełatwa sprawa. Zwłaszcza, jeżeli ma się na koncie nieudane dzieciństwo, które potem lezie za człowiekiem przez całe życie niczym cień. Wmontowane w podświadomość przekonanie o byciu gorszym niż inni, bolesne wspomnienia, które nie dają się wymazać z pamięci oraz utrwalone od lat niewłaściwe schematy myślowe utrudniają czerpanie radości z sukcesów, które taki artysta odnosi w dorosłym życiu.

To wszystko stało się udziałem ulubienicy powojennego Paryża, wielkiej piosenkarki Edith Piaf. Urodziła się na ulicy, matka porzuciła ją rychło po porodzie, wychowywała ją więc babka, szefowa burdelu. Osiągnąwszy wiek szkolny, Edith pod kuratelą własnego ojca zaczęła zarabiać na chleb śpiewaniem na ulicach. Na szczęście znaleźli się dobrzy ludzie, którzy odkryli talent Edith i pokierowali jej karierą. Z życiem prywatnym zaś nie umiała sobie poradzić, dlatego schorowana i zadłużona przedwcześnie odeszła z tego świata. O smutnej przeszłości artystki i późniejszych jej zmaganiach z nałogami możemy dowiedzieć się z muzycznego monodramu Byłam wróbelkiem — sekrety Edith Piaf.

Spektakl jest artystycznym hołdem złożonym tej nieśmiertelnej diwie francuskiej piosenki. Ale jest to hołd składany bez fajerwerków. I niebywale wciągający. Zadziwia skrupulatność, z jaką realizatorzy podeszli do sprawy przełożenia skomplikowanej biografii Piaf na język teatru. Waldemar Patlewicz, który jest reżyserem spektaklu i jednocześnie autorem scenariusza idealnie wymierzył proporcje swojego dzieła. Informacja nie góruje tutaj nad emocją, choć imion i nazwisk, dat, nazw miejsc i tytułów piosenek pada ze sceny wiele.

Jednak ten ogrom wiadomości widza nie przytłacza, ponieważ zostaje właściwie zbilansowany odpowiednią porcją najpopularniejszych piosenek wykonywanych Piaf. Przetłumaczone ze znajomością rzeczy przez Janusza Ozgę i Wojciecha Młynarskiego nie tracą na atrakcyjności, co znaczy, że spory w nich ładunek liryzmu, ale nie ckliwego. No i sporo też owej ukochanej przez Piaf, akcentowanej przez nią literki „r" w prawie każdym wersie, dzięki czemu wcielająca się w pieśniarkę Elżbieta Okupska ma okazję jeszcze bardziej wejść w „jej buty".

Nie marnuje tej szansy i czyni to wspaniale. Mimo, że nie ma postury wróbelka, a jej głos jest jeszcze niższy niż Piaf, to doskonale radzi sobie, kiedy przychodzi jej śpiewać znane wszystkim hity. Zaś gdy opowiada zrezygnowanym głosem o przeszłości paryskiej artystki, widzom towarzyszy żal i zaduma, choć zdarzają się oczywiście momenty i wesołe. Ucharakteryzowana na Piaf Okupska czaruje swoim talentem dramatycznym i wokalnym.
Od początku do końca skupia na sobie uwagę zastygłej przy kawiarnianych stolikach publiczności, która daje się ponieść urokowi trwającej chwili. W mroku rozświetlonym nikłym światłem latarni, pośród oparów dymu, przy dźwiękach fortepianu i akordeonu, zasłuchani w mocny, melodyjny wokal Elżbiety Okupskiej, wyciągamy dla siebie cenną lekcję. Obiecujemy sobie, że — tak jak Edith — nie będziemy już w życiu niczego żałować, bo i po co?

Byłam wróbelkiem — sekrety Edith Piaf  będzie okazja zobaczyć już wkrótce: 15, 16 i 17 stycznia o godz. 19 w Teatrze „Rozbark" w Bytomiu. Bilety: 30-40zł.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji