Artykuły

Na przełęczy postępu

W Alpach lub Beskidach jesteśmy mieszkańcami globalnej wioski. Nie doświadczamy egzystencji, bo wolimy oglądać cudze życie. Interesują nas plotki o gwiazdach i posunięcia ludzi sukcesu, a pochłonięci konsumpcją masowej kultury i zdobyczy techniki nie zauważamy oczekiwań najbliż­szych. Lubimy postawę widza uwalniającą od odpowiedzialności. "Peepshow u Holzerów" Markusa {#au#386}Kobeliego{/#} można odczytać jako opowieść o szwaj­carskich góralach, którzy nie mogąc utrzymać się z pracy na roli, postana­wiają "wziąć sprawy w swoje ręce". Można dostrzec w nim aluzje do aktualnej, społeczno-gospodarczej sytuacji naszego kraju, można, jak uczynił to reżyser Marek Gaj, poddać analizie skutki tak zwanej cywilizacji i postępu.

Wielki spektakl podglądania ma kilka warstw i rozpoczyna się już przed wejściem do budynku, który widzowie pierwszy raz poznają od strony zaplecza. Pierwsza w tym sezonie premiera zainaugurowała bowiem dzia­łalność Małej Sceny. Stumiejscowa widownia z surowych desek wznosi się pod ostrym kątem, umożliwiając dobrą widoczność z każdego miejsca. Płytka przestrzeń sceniczna wzmacnia wrażenie, że nic nie zostanie przed nami ukryte. Mniej obytych widzów szokuje bezceremonialne powitanie przewodnika zachwalającego uroki górskiej przełęczy i wręczającego "zwie­dzającym" papier toaletowy. Elementy deziluzji powtarzają się kilkakrotnie: można nabyć wyroby ludowej sztuki i zjeść ziemniaki z patelni podawane w czasie przerwy. Do kulturowych stereotypów odsyła coraz bardziej mę­czące, radosne, tyrolskie jodłowanie, które rozbrzmiewa pomiędzy odsłona­mi. Teatr anektuje pierwiastki masowej kultury, a zażenowani widzowie, tęskniący do swych bezpiecznych foteli przed telewizorem, zmuszeni są uczestniczyć w akcie demaskowania ich bezużyteczności. Do bezpiecznego i bezkonfliktowego świata tęsknią także Holzerowie. Zabawne perypetie pokazane zostały przy pomocy zgrabnych sytuacji scenicznych. Miotająca się po izbie, tkwiąca w stereotypach po uszy żona i jej milczący i nieruchawy małżonek są jednakowo bezradni, gdy przycho­dzi pora na wyłączenie odbiornika telewizyjnego i podjęcie życiowych decyzji. Niestety konflikt między dawnymi i nowymi wartościami nie przenosi się na płaszczyznę międzyludzką, rozwiązując się w sferze przestrzennej. Im więcej wycieczek z zewnątrz przyjeżdża na górską przełęcz, aby zajrzeć do wnętrza góralskiej chałupy (zaprojektowanej z zabawnie przesadnym realizmem przez Miriam Górecki-Bilu), tym bardziej narasta agresja i nieza­dowolenie przedsiębiorczej rodzinki. Przez olbrzymiejące okna nawet za drobną opłatą nie da się już zobaczyć dawnego świata. Wątpliwej jakości jest postęp, który mierzy się kolejnymi typami motocykli, kiepska to cywilizacja, której nie towarzyszą elementarne wartości. Dydaktyzm tej komedii nie razi dzięki dwóm rzeczom: niezłemu, zwłaszcza w pierwszej części, tempu i aktorom, którzy sprawnie wywiązali się z trudnego zadania gry na dwie strony. Postacie zredukowali do symptomatycznych zachowań i sposobów wypowiedzi. Rysując grubą kreską, w większości wystrzegli się komicznej szarży. Po środki rodem z teatru absurdu sięgnął Kazimierz Czapla kon­struując rolę Hansa - seniora; w ton pozornie zblazowanej, a w głębi duszy jeszcze wrażliwej dziewczyny utrafiła Renata Zarembianka. Szkoda, że dojrzewający w jej Annie bunt i kapitulacja, poprzedzone tytułowym obnaże­niem się przed "podglądaczami", nie zostały do końca wygrane. Bardzo dobry jest dziadek Cezarego {#os#}Chrapkiewicza{/#}, niemy, dziewięćdziesięcioletni inwalida, reagujący jedynie mikrogestami, poruszeniem warg, drgnieniem rąk. Do niego należy peuntowanie zwrotów akcji i finał znakomicie odsłania­jący moralne spustoszenie świata, gdzie nie ma miejsca dla człowieka, który chce być tylko sobą. W zderzeniu tradycyjnej struktury społecznej i obycza­jów z natarczywą współczesnością wygrywa ta druga. "Na nas czas" mówią Holzerowie zrywając z ekshibicjonistycznym procederem i wbrew pozorom brzmi to jak oczyszczenie, odrzucenie sztuczności, pretensjonalności i sno­bizmu Przynajmniej dla tych, którzy lubią oglądać wesołe zakończenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji