Artykuły

Czarna Maska K.Pendereckiego

Nowy sezon, jak zawsze u progu złotej polskiej jesieni, rozpoczyna stołeczny Teatr Wielki akcentem niezwykłym. Premierą "Czarnej Maski" Krzysztofa Pendereckiego 18 i 19 września.

Opery niezwykłej, próbują­cej w muzycznej transfor­macji dać odpowiedź - czy raczej stawiać pytania - na najbardziej istotne problemy współczesnego świata, które jak wiadomo, nie pojawiły się nagle u schyłku dwudziestego wieku, ale istnieją tak długo jak ludzkość, choć zmieniają postać i nazwy.

W muzyce mistrza Pende­reckiego od początku tkwiło coś ponadczasowego i ponad­narodowego, dzięki czemu tak szybko i chłonnie został w świecie zaakceptowany i przyswojony jako kompozy­tor. Nic też dziwnego, że to właśnie do niego zwrócił się salzburski festiwal o napisa­nie specjalnego na tę okazję utworu. "Czarna Maska" po­wstała więc w 1986 r. i jej pierwsze prawykonanie od­było się 15 sierpnia tegoż ro­ku w Salzburgu w reżyserii Harrego Kupfera, który wraz z polskim kompozytorem był też współautorem libretta, opartego na jednoaktówce Gerharda Hauptmanna.

Polska premiera, z polskim librettem, przetłumaczonym przez Antoniego Liberę i Ja­nusza Szpotańskiego, pod mu­zycznym kierownictwem Ro­berta Satanowskiego i sce­nografią Andrzeja Majews­kiego, została wyreżyserowa­na przez Alberta Andre Lheureux z Belgii, znanego pol­skiej publiczności z udziału w wystawieniu ambitnego spektaklu w Teatrze Wielkim z 1985 r. pt. "Diabły z Louduen" również do muzyki K. Pendereckiego.

Ponieważ opera jest nie tylko utworem muzycznym, ale i widowiskowym, nie­zmiernie ważne jest jej ro­zumienie przez reżysera. Dla­tego warto przytoczyć tu je­go wypowiedź o dziele:

"Większe niż kiedykolwiek jest nasze cierpienie psychi­czne, a sens istnienia nieja­sny. Czyż zatem nie ulega­my znowu rządom jakiegoś nowego szaleństwa, nowej chorobie schyłku naszego wie­ku, w którym wszystkie wy­myślone przez cywilizację sy­stemy obracają się żałośnie wniwecz".

"Czarna Maska" jest trze­cią operą Pendereckiego - obok "Diabłów z Louduen" i "Raju utraconego". Nawiązu­je też do trwale pozostające­go w centrum uwagi kompo­zytora odwiecznego dylematu - walki dobra ze złem w isto­cie ludzkiego bytu. Jedynym jej realistycznym punktem jest odniesienie do słynnej w historii "Wojny trzydziesto­letniej" sprzed 300 lat. Do te­go właśnie punktu odniósł też swą scenografię A Majews­ki, zastrzegając się jednak, że jest to realizm pozorny i zwodniczy.

Niewiele będzie przedsta­wień tej opery do końca ro­ku. Od 8 do 10. Jednakże to dzieło stanie się dostępne szerokiej publiczności dzięki transmisji telewizyjnej i ra­diowej. Szczęśliwcy, którym uda się dostać bilety do Te­atru Wielkiego będą mogli także zapoznać się dokładnie z polskim librettem, które ma być wydrukowane w progra­mach teatralnych.

W obsadzie: Elżbieta Hoff i Barbara Rusin-Knap w roli Benigny; występują także Ro­man Węgrzyn i Janusz Zipper, Ryszard Morka i Jerzy Ostapiuk, Małgorzata Szmidt, Anna Malewicz-Madey, Kry­styna Szostek-Radkowa i in.

*

Warto również przypom­nieć, że w nowym sezonie w repertuarze Teatru Wielkiego znają się takie pozycje jak: "Bramy raju" Joanny Bruzdowicz wg J. Andrzejewskiego, "Zemsta nietoperza" J. Straus­sa, "Kopciuszek" Prokofiewa, a przede wszystkim dwa dzieła Wagnera - "Złoto Renu" i "Walkiria" w oryginalnej wersji językowej oraz jeden bogaty "Wieczór baletowy": St. Kisielewskiego "System dr. Smoły i prof. Pierza", "Three Pieces" G. Bacewicz, "Figle szatana" Moniuszki. Na Małej Scenie natomiast Krupińskiego "Nasz Karol" oraz "Czerwony kapturek" J. Szajny-Lewandowskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji