Artykuły

Kielce. Justyna Sieniawska Czarownicą Świętokrzyską

Justyna Sieniawska - aktorka kieleckiego teatru, choć pochodzi ze Szczecina, chętnie zostałaby twarzą reklamującą Kielce. Zrodził się pomysł, by Justyna - która niedawno została wybrana przez Telewizję Polską na Czarownicę Świętokrzyską - stała się twarzą Kielc - Lady Witch.

Kim jest Justyna Sieniawska? Rodowita szczecinianka, absolwentka krakowskiej szkoły teatralnej, w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego od ubiegłego sezonu. Zadebiutowała w "Iwonie, księżniczce Burgunda", ale popularność przyniosła jej farsa "Nie teraz kochanie" i monodram "Teorban". Za role te otrzymała Dziką Różę od kieleckiej publiczności teatralnej. Uwielbia pracować, a jeśli ma wolną chwilę, to wyżywa się w sporcie - biega i pływa, można ją spotkać w kieleckich dyskotekach i kawiarenkach. Zrodził się pomysł, by Justyna - która niedawno została wybrana przez Telewizję Polską na Czarownicę Świętokrzyską - stała się twarzą Kielc - Lady Witch.

Czy piękna Justyna, ulubienica kieleckiej publiczności teatralnej, będzie Lady Witch reklamującą Kielce?

- Wszystkie rzeczy, które spotykają mnie w tym roku, a są zapewne efektem ubiegłorocznego sezonu, są dla mnie wspaniałe. To, że wybrano mnie na Czarownicę Świętokrzyską, to była dla mnie niesamowita rzecz. A pomysł, bym została Lady Witch, czyli twarzą Kielc, jest dla mnie wielkim komplementem. Wiem, że projekt ten ma i zwolenników, i przeciwników, ale przecież to jest akcja, która dowodzi, że wielu ludzi wierzy w to miasto. I to jest fantastyczne, zróbmy szum!

Zaskoczyło cię to, że ty, dziewczyna ze Szczecina, stałaś się nagie wzorcem świętokrzyskiej góralki?

- To było rzeczywiście zabawne. Ja, rodowita szczecinianka, po studiach w Krakowie, nieoczekiwanie stałam się kielczanką. Ale to, że właśnie mnie wybrano na Czarownicę Świętokrzyską, jest dla mnie wielkim wyróżnieniem. Ludzie czują, że jestem ich i to jest dla mnie bardzo miłe.

Stałaś się osobą publiczną...

- Jeśli ludzie uważają, że jestem taka swoja dziewczyna, to tak ma być. I nie ma w tym żadnej mojej pozy czy wyrachowania. Spotykam się z wielką serdecznością i ciepłem ze strony kielczan, a przecież jestem tu dopiero od roku. Więc jeśli mogę w jakiś sposób pomóc w wypromowaniu miasta, to jestem do dyspozycji. Nie ma problemu - mogę być Lady Witch. Zresztą która dziewczyna na pytanie, czy nie zechciałaby być twarzą jakiejś kampanii, powiedziałaby: nie.

Ale czym innym być twarzą ekskluzywnej marki, a czym innym miasta, które nie ma najlepszej renomy w Polsce...

- Ja do tego absolutnie tak nie podchodzę. Jestem dumna z tego miasta, mieszkam tu i reprezentowanie go nie byłoby dla mnie żadną ujmą. Wręcz przeciwnie.

A co na to twoi rodzice? Nie mówią: "Justyna, wróć do Szczecina i tu dawaj z siebie wszystko"?

- Mama śmieje się, że Szczecin mnie wyklnie...

A może pozazdrości Kielcom i zwabi do siebie?

- O nie, raczej tam nie pojadę. Ja w ogóle nie lubię tego miasta, jego klimatu. Zresztą ze Szczecina jest wszędzie daleko.

A czy nie krępuje cię to, że ludzie obserwują cię, oceniają, bo skoro masz być twarzą miasta, to musisz być ideałem?

- Pozowanie, wystawianie się na widok publiczny wpisane jest w zawód aktorki. Mam świadomość tego, że nie jestem osobą prywatną nawet wtedy, gdy idę sobie ulicą. Ale z drugiej strony - jestem kobietą i wielką frajdę sprawia mi możliwość wystrojenia się na różnego rodzaju okazje. Nie usztywniam się ani nie staram się wypaść lepiej lub gorzej. Po prostu jestem.

Czy jesteś zadowolona ze swojego wyglądu, akceptujesz siebie?

- Jak każda dziewczyna, mam zastrzeżenia do siebie, do tego co robię. Ale dla mnie najważniejsze jest to, że ja strasznie lubię ludzi, jestem otwarta, uśmiechnięta i to nie jest żadna wymuszona poza. Ale to sprawia, że wiele osób uważa, że jestem pewna siebie, że nie mam absolutnie żadnych kompleksów i że jest mi z sobą bardzo dobrze. A to nie do końca tak jest. Po prostu dobrze czuję się w towarzystwie ludzi, a oni wyczuwają tę moją sympatię i odwdzięczają się tym samym.

Dla wielu młodych dziewczyn jesteś idolką?

- Świadomość, że nie jest się już osobą anonimową, bardzo mobilizuje. Nie odpowiadam już tylko za siebie i nie chodzi tu jedynie o wygląd, o to, że muszę dobrze się ubierać i mieć perfekcyjny makijaż, bo młode dziewczyny biorą ze mnie przykład. Wiem, że gdybym zachowała się źle, niegodnie, niechlujnie, to potem nie mogłabym patrzeć sama na siebie. Bo ja już nie jestem tylko Justyną Sieniawska. To jest tak, jak matka nie może upić się i zostawić małego dziecka, bo jest za nie odpowiedzialna. To może nieco za dużo powiedziane, aleja naprawdę czuje tę wielką odpowiedzialność,

Ale czy czasami cię to nie męczy?

- Moja mama jest bardzo elegancką kobietą. I ten rytuał dbania o siebie, starannego przygotowania się do każdego wyjścia, wyniosłam z domu. Uważam, że (objęta powinna być zadbana. Przyglądam się wielu paniom, obserwuję je, podpatruję, podziwiam. W Kielcach mieszka wiele pięknych kobiet. Lubię różnego rodzaju nowinki, sama bardzo dużo rzeczy przerabiam, ale nie myśl, że każdego dnia noszę eleganckie buty na obcasach. Na co dzień biegam w płaskich kozaczkach, do tego kurtka, czapka i dobrze się w tym czuję. Czasami biegnę ulicą i dziewczyny pokazują mnie sobie nawzajem. Bywa tak, że któraś skrzywi się i pewnie mówi: "E tam, ona wcale tak dobrze nie wygląda". Nie przejmuję się tym.

A czy nie sądzisz, że jak już zostaniesz Lady Witch - to staniesz się produktem?

- Nie podchodzę do tego jak do produktu. Jeżeli zostałabym twarzą Kielc, to byłoby to dla mnie fantastyczne. To, co robię w swoim życiu zawodowym, to w pewnym sensie zawsze jest jakiś produkt. Ale jak się do tego podchodzi po ludzku, to wcale nie myśli się o tym jako o produkcie i nic złego się nie dzieje. I inni też nie odbiorą tego jako produkt.

O tym jestem przekonana. Osoba, z której emanuje tyle energii i sympatii, nie może tyć tylko produktem.

- Mam taką nadzieję. Zawsze jestem mile wzruszona, gdy ludzie okazują mi sympatię. Tak dzieje się na każdym kroku - pani w sklepie mięsnym na osiedlu, sąsiedzi z klatki, taksówkarz, wszyscy okazują mi dowody sympatii. Ale to tak jest - jeśli daje się ludziom ciepło i dobro, i jest się z nimi nie licząc na efekt, to to wraca. Wierzę, że przede wszystkim trzeba być dobrym człowiekiem.

Dziękuję za rozmowę.

* * *

Będzie promować Europejskie Centrum Mody w Kielcach?

"Lady Witch" - czyli w dosłownym tłumaczeniu "Pani Czarownica" - to pomysł na nazwę marki, która promować będzie Europejskie Centrum Mody. Twarzą promującą tę markę miałaby być bardzo lubiana w Kielcach aktorka Justyna Sieniawska. Europejskie Centrum Mody ma powstać w Kielcach. Stolica świętokrzyskiego ma wkrótce zasłynąć z projektantów mody, firm zajmujących się szyciem odzieży, targów poświęconych najnowszym trendom mody. Pomysłodawca przedsięwzięcia prezydent Kielc Wojciech Lubawski uważa, że nie jest to jedynie fantazja, bowiem jak podkreśla - mamy w Kielcach firmy i instytucje, które mogłyby stać się filarami Europejskiego Centrum Mody. To między innymi kieleckie Liceum Plastyczne czy Wydział Edukacji Plastycznej na Akademii Świętokrzyskiej. Według niego, konieczne jest jednak utworzenie w Kielcach szkoły kształcącej przyszłych projektantów mody.

O tym, że Góry Świętokrzyskie słynęły z sabatów czarownic wiedzą wszyscy. Od ubiegłego roku mamy również Czarownicę Świętokrzyską. Pomysł na wybór czarownicy zrodził się w kieleckim oddziale Telewizji Polskiej. Do konkursu zgłosiło się kilkanaście pań, ostatecznie podczas grudniowej imprezy, która transmitowana była przez Telewizję Polską, tytuł Czarownicy Świętokrzyskiej otrzymała aktorka Teatru im. Stefana Żeromskiego - Justyna Sieniawska. Piękna aktorka przełamała, zakorzeniony w tradycji stereotyp brzydkiej, starej czarownicy, której znakiem firmowym był haczykowaty, wielki nos.

Na zdjęciu: Justyna Sieniawska w "Teorbanie", Teatr im. Żeromskiego, Kielce 2005 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji