Placido Domingo spełnia nasze marzenia
Na ten występ czekaliśmy prawie 10 lat, tyle minęło od pierwszej propozycji skierowanej do Placida Domingo, by zaśpiewał w spektaklu w Warszawie. W czwartek marzenie wreszcie się spełni. Słynny tenor pojawi się jako Siegmund w "Walkirii" Richarda Wagnera. Kim jest Placido Domingo, wie każdy, nawet jeśli nie jest miłośnikiem opery, bo to artysta niepowtarzalny, nikt nie może się z nim równać. Ma w repertuarze 120 ról, ostatnia to Rasputin w operze "Mikołaj i Aleksandra", napisanej specjalnie dla niego przez Amerykankę Deborah Drattell. Śpiewa niemal wszystko - od Mozarta do Wagnera - i to, nie wymawiając, w wieku, w którym większość tenorów udaje się na zasłużoną emeryturę. On wszakże swe credo sformułował przed laty: "Im więcej śpiewam, tym lepiej brzmię". Starannie dobiera repertuar, z niektórych dawnych ról zrezygnował, dodał zaś nowe, rozważnie wybierając propozycje na kolejny sezon.
Scenicznego debiutu w Warszawie nie potraktował ulgowo. Dzieła Wagnerowskie są bowiem szczególnie trudne dla śpiewaków. Ale jeśli ktoś się spodziewa, że Placido Domingo zaprezentuje się nam w popisowych ariach, jest w błędzie. "Walkiria" to wielki dramat muzyczny, oparty na długich monologach i rozmowach, Siegmund jest zaś jednym z jego bohaterów. Wszystko wskazuje natomiast, że Placido Domingo będzie miał interesujących partnerów. Sieglindę zaśpiewa Mlada Khudoley - występował z nią w "Walkirii" w Waszyngtonie, Brunhildą będzie Olga Savova, Wotanem Mikhail Kit, Hundingiem Rafał Siwek, Fricką Ewa Marciniec. Dyryguje Jacek Kaspszyk. Warszawską "Walkirię", która premierę miała 15 lat temu, reżyserował jeden z najwybitniejszych twórców teatru niemieckiego August Everding.