Artykuły

Księżniczka czardasza największy sukces Kalmana

Któż z miłośników muzyki operetkowej nie zna najpopular­niejszych melodii: "Artystyki z variete nie biorą miłości zbyt tragicznie", "Choć na świecie dziewcząt mnóstwo, usta lgną ku jednym ustom", "Bo to jest miłość, ta głupia miłość, o której nie wiesz kiedy przyszła, skąd i jak".

Trzy powyższe cytaty to pierwsze słowa najpopular­niejszych arii ze sławnej operetki Emmericha Kalmana "Księżniczka czardasza". Jej nie­przerwana popularność świadczy o wielkości stworzonej w latach 1914-15 partytury opatrzonej wcześniej tytułem "Niech żyje miłość!" Fakt, iż nucimy wspom­niane melodie przy goleniu, zwraca także uwagę, na niesłabnące zainteresowanie gatunkiem muzycznym jakim jest operetka, chciałoby się rzec, przeżywająca obecnie w Polsce swój renesans.

Byłem ostatnio w Warszawie na koszmarnym spektaklu "Wesołej wdówki" Franciszka Lehara, który nie tylko nie może świadczyć o renesansie, ale wręcz odwrotnie - powiedzmy najdelikatniej - potwierdza ka­tastrofalną sytuację operetki w Polsce: brak dobrej kadry solis­tów, drugorzędny garnitur mu­zyków w orkiestrach, trudności lokalowe itp, itd. Nie zmniejsza to oczywiście zapotrzebowania na lżejszą muzę i faktu, iż sale operetek w Polsce mimo wszystko pękają w szwach, szczególnie, gdy pojawi się na plakacie tak popularne dzieło, jak "Księżnicz­ka czardasza".

O szaleńczym wręcz powodze­niu dzieła, święcącego tryumfy od blisko 70 lat na wszystkich estradach świata, decyduje prze­de wszystkim doskonała muzyka Emmericha Kalmana oraz niezłe libretto Leo Steina i Beli Jenbacha sprowadzające akcję do tak ulubionej przez wszystkich, przykurzonej atmosfery cesar­stwa austro-węgierskiego pierw­szych lat wieku XX - nad piękny, jeszcze modry Dunaj, do Budapesztu i Wiednia.

"Księżniczka", której premiera odbyła się 13 listopada 1915 ro­ku w Wiedniu, a następnie w niepełne dwa lata później w Warszawie (4. 4. 1917) doczekała się z czasem wielu polskich premier w których udział brały największe gwiazdy operetki jak Olga Orleńska i Lucyna Messal jako Sylvia. Ludwik Sempoliński w partii Hrabiego Boni czy Bo­lesław Mierzejewski w roli Ed­wina. W latach powojennych operetka ta dociekała się nowego, niezwykle udanego tłumaczenia libretta którego aktorem był Jerzy Jurandot. Popularność wśród polskich melomanów zwiększało nagranie fragmentów przez Pol­skie Nagrania z udziałem Aliny Bolechowskiej, Agnieszki Kossa­kowskiej, Zdzisława Nikodema i Jerzego S. Adamczewskiego. Znalazła się także "Księżniczka czardasza" na ekranach filmo­wych, z czego wersja RFN-owska z roku 1971 z Anną Moffo i Rene Kollo wydaje się najbardziej interesująca.

Bezsprzecznie "Księżniczka" należy obok "Wesołej wdówki" Lehara, "Hrabiny Maricy" Kalma­na czy "Wiktorii" Abrahama do najlepszych dzieł spośród wszy­stkich operetek tzw. postklasycznych, tak jak i sam Kalman do najwybitniejszych twórców mu­zyki operetkowej początków wie­ku XX.

Emmerich Kalman pochodził z Węgier, a urodził się w Slofok nad Balatonem (1882). Po stu­diach muzycznych i... prawni­czych, po pierwszych próbach kompozytorskich i recenzyjnych oraz po pierwszym sukcesie, ja­kim była premiera komedii mu­zycznej ,,Dziedzic Pereszleny" otrzymał Kalman nagrodę miasta Budapesztu, co pozwoliło na przeniesienie do Wiednia . Spod ręki kompozytora wychodziły odtąd zazwyczaj dwie operetki rocznie, których ukoronowaniem sta­ło się wystawienie "Księżniczki czardasza". Oszałamiający sukces wytworzył u kompozytora nieja­ki kompleks - strach, iż nie potrafi napisać utworu równie do­brego; dlatego też bazował da­lej na podobnych librettach... i zbliżonej formie następnych operetek.

Francuska Legia Honorowa, wyjazd, po aneksji Austrii, przez Zurich i Paryż do Stanów Zjedno­czonych, powrót do Europy w roku 1948 i wreszcie ostatnie dwa lata życia spędzone w stolicy Francji to etapy życia kom­pozytora który mimo przyjętego w USA obywatelstwa amery­kańskiego, zawsze czuł się Wę­grem, tak jak zawsze bardzo węgierska była jego urzekająca muzyka.

Polska publiczność miała moż­liwość poznać większość ciekaw­szych operetek Kalmana od "Manewrów jesiennych" "Księżnicz­ki cyrkówki", "Bajadery" i "Księżnej z Chicago" po "Dziewczę z Holandii", "Fiołek z Montmatre'u" i oczywiście najpopular­niejsze: "Hrabinę Maricę" i "Księżniczkę czardasza". Poznań­ski Teatr Muzyczny prowadzony przez dyrektora Andrzeja Wizę zaprasza w sobotę dnia 18 lute­go na premierowy spektakl "Księżniczki" w reżyserii Jerzego Golferta, choreografii Stanisławy Stanisławskiej i scenografii Stefana Janasika. Premierowy spektakl poprowadzi Stefan Rudko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji