Artykuły

Poznań. Ostatni spektakl "Space opery" w Wielkim

Opera i science fiction? Brzmi niecodziennie, i taka jest też monumentalna "Space opera". Po raz ostatni w tym sezonie będzie można ją zobaczyć w sobotę w Teatrze Wielkim.

Chyba nikt z piszących o "Space operze" nie zwrócił dotąd uwagi na to, że tytuł spektaklu odnosi się do bardzo ważnego gatunku fantastyki naukowej. Termin space opera wymyślili w USA w latach 40. ubiegłego wieku złośliwcy, aby napiętnować w ten sposób opowieści o przygodach w kosmosie pisane na kolanie według sztampowych konwencji przez mało uzdolnionych pisarczyków.

Historia zakpiła jednak z krytyków, bo lata 50. przyniosły falę powieści twórców złotej ery sci-fi: Roberta A. Heinleina czy Isaaca Asimova. Ten drugi w monumentalnym cyklu "Fundacja" pokazał, że podróże gwiezdne można ukazać w filozoficznym ujęciu i w wielkim formacie. Space opery to też seria "Gwiezdne wojny" czy serial "Star Trek". Już zresztą w 1929 roku Fritz Lang zabrał się zupełnie na serio do tematu w przełomowym dla gatunku filmie o wyprawie na Księżyc "Kobieta w kosmosie".

"Space opera" opowiada o niecodziennych przygodach i konfliktach między astronautami podczas pierwszego załogowego lotu na Marsa. Muzykę do opery skomponował Aleksander Nowak, za libretto odpowiadał Georgi Gospodinow, a reżyserii podjęła się Ewelina Pietrowiak.

Motyw wycieczek na czerwoną planetę i jej kolonizacji jest stale obecny w literaturze i kinie science fiction. Philip K. Dick napisał psychodeliczny i frenetyczny "Marsjański poślizg w czasie" o czasach, gdy ludzka kolonia jest zupełnie zdegenerowana i zaczyna się buntować przeciw Ziemi. Z kolei wizja terraformowania (upodabniania do panujących na Ziemi warunków) Marsa to temat trylogii marsjańskiej Kima Stanleya Robinsona, której głównym obiektem zainteresowania pozostaje jednak... ludzkość.

W roku premiery "Space opery" do kin wszedł "Marsjanin" Ridleya Scotta o zwykłym człowieku w niezwykłej sytuacji. Skupienie się na psychologii w obu dziełach to efekt tego, że przyszłość jest już prawie tu i teraz. NASA od wielu dekad odkładała podbój Marsa, lecz trzy lata temu ogłosiła nabór na marsjański lot w jedną stronę. W operze obecne są lęki przed konsekwencjami "szalonych pomysłów" i myśl, że może człowiek nie jest gotowy na wycieczki w kosmos, choć niby obmyślił już wszystkie potrzebne ku temu wynalazki.

Spektakl odbędzie się 23 kwietnia o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji