Artykuły

Propaganda w estetyce drwala

"Miarka za miarkę" Williama Shakespeare'a w reż. Oskarasa Koršunovasa w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Dzisiaj, 23 kwietnia 2016 r., mija czterechsetna rocznica śmierci Williama Szekspira. Na scenach teatralnych rok 2016 obfituje w realizacje sztuk genialnego Stratfordczyka. To głównie przeróbki na współczesność dokonywane przez reżyserów, ale i przez tzw. dramaturgów, których uważam za zakałę teatru. Zajmują się głównie dopisywaniem własnych bazgrołów do litery tekstu oryginalnego. Inaczej mówiąc - przepisują na nowo autorskie sztuki, zmieniając tym samym interpretację utworu, nie licząc się zupełnie z przesłaniem sztuki i intencją autora.

W tej sytuacji obejrzenie rzetelnej inscenizacji utrzymanej w tzw. estetyce klasycznej z zachowaniem litery i ducha utworu oryginalnego jest dziś rzadkością. Toteż prawdę mówiąc, nie powinno mnie dziwić to, co obejrzałam na scenie stołecznego Teatru Dramatycznego jako "Miarka za miarkę". Między dziełem Williama Szekspira a inscenizacją litewskiego reżysera Oskarasa Koršunovasa widnieje głęboka przepaść. Tak pod względem interpretacyjnym sztuki, jak i realizacją oraz w ogóle poziomem artystycznym całego przedsięwzięcia.

Szekspir był nie tylko genialnym autorem sztuk dramatycznych, poetą, ale także znakomitym - jak byśmy dziś powiedzieli - metodologiem władzy i polityki. Jego wiedza na temat mechanizmów funkcjonowania władzy, moralności i poczucia sprawiedliwości w wymiarze społecznym i państwowym, choć pochodzi z przełomu XVI i XVII wieku, okazuje się uniwersalna aż po dziś dzień. Szekspir potrafił uchwycić samo sedno owego mechanizmu. Nie trzeba więc niczego dopisywać i na siłę uwspółcześniać, wszak fundamentalne sensy zawarte w jego twórczości mają wymiar uniwersalny. Ponadto tak istotne tu kategorie moralne w rozróżnieniu podstawowych wartości - dobra i zła, zarówno w odniesieniu do władzy, jak i społeczeństwa, są wyraziste i stałe. Nie ma tu relatywizacji tych kategorii, która obecna jest we współczesnych interpretacjach szekspirowskich sztuk.

Z takim nachalnym i prymitywnym działaniem na utworze oryginalnym mamy do czynienia w przedstawieniu "Miarka za miarkę". U Szekspira ten komediodramat służy pokazaniu relacji między władzą a społeczeństwem w rozumieniu moralności zarówno w odniesieniu do samego księcia, jego dworu, a więc struktur rządzących, jak i do rządzonych, czyli społeczeństwa, a także w stosunku do jednostek.

Tymczasem na scenie Teatru Dramatycznego oglądamy spektakl będący prymitywną propagandą powstałą na zamówienie dzisiejszej targowicy, której członkowie fruwają do Brukseli, skarżąc fałszywie na Polskę i z wiernopoddańczym hołdem wobec ważnych urzędników Unii Europejskiej wypraszając pomoc w odbiciu władzy z rąk PiS. Szyta grubymi nićmi aluzja nie wyszła teatrowi na dobre. Szyderstwo z polskich patriotów, którym drogie są sprawy naszej Ojczyzny, pogrążyło litewskiego reżysera. Pod każdym względem. To, co w zamierzeniu Litwina miało być chwytliwe, obróciło się przeciwko przedstawieniu.

Tak więc nie pomaga dekoracja jakby żywcem przeniesiona z polskiego Sejmu, z krzyżem zawieszonym nad jednym z wejść do sali parlamentarnej oraz z wyświetleniem na samym początku wielkich rozmiarów polskiej flagi. Nie pomaga farsowo skonstruowana ku uciesze kodowskiej publiki postać parlamentarzysty Łokcia (Łukasz Wójcik), ukazanego jako katolik-debil biegający z krzyżem w ręku. Nie pomaga też przeładowanie spektaklu erotyką, w tym scena prawie że kazirodcza między rodzeństwem: Izabelą i Klaudiem. Nie pomaga też bełkotliwy wrzask zamiast dialogów i bezładna bieganina aktorów dla tworzenia tzw. dramaturgii. Czyżby reżyser nie posiadał wiedzy, jak tworzy się dramaturgię przedstawienia środkami stricte artystycznymi? Zawodzi także wykonanie aktorskie z nielicznymi wyjątkami, m.in. Krzysztof Szczepaniak jako Lucjo po raz kolejny pokazał, że potrafi świetnie wykorzystać ekspresję aktorską. Natomiast Sławomir Grzymkowski (Książę) i Przemysław Stippa (Angelo), grający główne postaci przeważnie na tzw. jednej nucie, są nieprzekonywający i wprowadzają klimat znużenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji