Artykuły

Coś dla dzieci!

Wszystkie teatry, nie tylko po­znańskie, wprowadzają do swoich repertuarów przed­stawienia dla najmłodszej wi­downi. Z pewnością pod nacis­kiem trudności finansowych. Ale przy okazji odbywa się istotny proces edukacyjny: kształ­towania nawyku odwiedzania w dorosłej przyszłości owych bu­dynków. Bo nie jest prawdą, że bywalec muzycznych imprez w "Arenie" będzie jako dojrzały człowiek słuchał koncertów w Filharmonii, a widz lalkowych spektakli później stanie się au­tomatycznie wielbicielem geniu­szu Szekspira.

Znane jest wyznanie autorskie, że książki dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych - tylko, że trudniej. Wartości wy­chowawcze są tym większe, że mniej w nich natarczywej dy­daktyki. Jeżeli przemawiają do dziecięcej wyobraźni - uczą bawiąc. Sądzę, że Teatrowi Polskiemu w pełni się to udało przy realizacji spektaklu "W Kraju Kłamczuchów".

Przede wszystkim za punkt wyj­ścia wzięto dzieło znakomitego pisarza włoskiego Gianniego Rodariego. Zofia Mrówczyńska na­pisała scenariusz, zręcznie prze­nosząc akcję w realia nie tylko już polskie, ale wręcz poznańskie! Zdołała zachować cały nadreali­styczny - jednak zrozumiały - humor oryginału, przydając fa­bule bardzo szlachetną wymowę: walki o wolność, prawdę, prze­ciwko zniewoleniu, strachowi i zakłamaniu...

Używam słownictwa może zbyt dorosłego, lecz autor niezwykle kolorowej, ładnej scenografii Zbi­gniew Bednarowicz też jako tło wprowadza napisy z aktualnych ulicznych starć politycznych. We­zwanie do demonstracji przed pałacem Króla Twardziela na­wiązuje do organizowanych przez młodzież "zadym", a poetycko zwięzłe teksty piosenek Józefa Ratajczaka mogłyby i z powodze­niem być wykonywane jako son­gi w kabaretach politycznych dla dorosłej widowni!

Rodzice przeto też z zaintere­sowaniem będą oglądać "Kraj Kłamczuchów". Dzieci zaś wciąg­nięte zostaną w akcję i zmuszone do protestów, że wszystko jest odwrotnie: koty szczekają, psy miauczą, zamiast "dzień do­bry" mówi się "do widzenia". Roz­bawią je niezwykle dynamiczne i groteskowe zachowania wyko­nawców - zasługa reżysera i choreografa Leszka Czarnoty - oraz pełna ekspresji muzyka Grzegorza Stróżniaka, iście mło­dzieżowa i wprost porywająca do tańca!

Budzącym z miejsca sympatię Jankiem, który ma tak potężny głos, że potrafi nim mury bu­rzyć - jest Włodzimierz Miel­carek. Jednak błyskawiczna an­kieta wśród dzieci dowiodła, że najbardziej im się podoba kapi­tan piratów, udający Króla Twar­dziela - Mariusz Puchalski i Kot Kulasek o akrobatycznych zdolnościach - Wojciech Sie­dlecki...

Rodzice zaś ze zdumieniem od­krywali, że Teatr Polski posia­da aż tylu tak młodych i zdolnych aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji