Artykuły

Odprawa posłów greckich

Kiedy czyta się lub słucha dziś "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego, którą wystawił Te­atr Dramatyczny) - trudno uwie­rzyć, że powstała w 1578 roku a nie w dwa wieki później. Chodzi nie tylko o profetyczne wieszczenie Kasandry, Antenora i Ulissesa, ale i o tę dojrzałą, pełną pasji i gorącego zaangażowania świadomość obywa­telską, o to ostre widzenie spraw publicznych. Wreszcie o język Kochanowskiego, o tę jego szesnastowieczną mowę polską, która i dziś jeszcze nie tylko nie wymaga żadnych objaśnień ale zdumiewa i zachwyca swym bogactwem a jed­nocześnie trafnym przyleganiem sło­wa do myśli przez nie wyrażanej.

Zwykło się wystawiać w teatrach "Odprawę posłów greckich" dla "ho­noru domu" i "od wielkiego dzwo­nu" jako "pierwszą sztukę politycz­ną" w nowoczesnej literaturze nie tylko polskiej ale europejskiej. Ten stempel, nałożony na sztukę, która poza tym jest od wielu pokoleń szkolną "lekturą obowiązkową", "rozbieraną" znanymi metodami, które już niejedno uśmierciło dzie­ło czy nawet arcydzieło - wszystko to działa w powszechnej świadomoś­ci przeciw sztuce. Teatr Dramatycz­ny, który wprawdzie wystawił "Od­prawę" również "z okazji" (I to nie byle jakiej: XXX-lecia PRL) - raz jeszcze wykazał, że utwór ten wart jest częstszego grania nie tylko ze względu na jego walory poznaw­cze i ideowe, ale też i artystyczne. A także - dydaktyczne, wychowaw­cze. Jakże współcześnie, jak aktual­nie wręcz brzmią ciągle jeszcze nie­które partie chóru ("wkuwało się" je kiedyś w gimnazjum na pamięć), żeby wymienić chociażby "By ro­zum był przy młodości..." i "Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie..." oraz słowa Ulissesa o "młodzi wszetecznej" ("O nieszczęsne królestwo i zginienia bliskie..."). W jednym tyl­ko Kochanowski nie okazał się wieszczem: kiedy w dedykacji "Odprawy" dla Jana Zamojskiego (która otwiera omawiany spektakl) pisze o niej arcyskromnie (a nie miał zwy­czaju kokietowania skromnością), iż zda mu się to jego dziełko "molom na pokarm albo na trąbki do apte­ki".

Ludwik René poszedł na pozorną "rekonstrukcję": dworzanie - jak blisko cztery wieki temu w Ujazdowie - wystawiają "Odprawę" przed Królem Jegomością (Stefanem Bato­rym), którego obecność symbolizuje fotel tronowy, ustawiony na przodzie widowni. Ta "rekonstrukcja" (prze­jawiająca się też w stylizacji stro­jów) ma jednak silę przebijania się poprzez cztery wieki do naszej współczesności, w czym znaczna też zasługa muzyki Tadeusza Bairda oraz wykonawców: Piotra Fronczewskiego (najmłodszy chyba Antenor w scenicznej historii "Odpra­wy"), Józefa Nowaka (Priamus), Wi­tolda Skarucha (Ulisses), Magdaleny Zawadzkiej (Helena), Barbary Horawianki (Pani Stara), Janiny Traczykówny (Kasandra) i in. Niezbyt fortunnym pomysłem było obsadze­nie roli demagoga Ikeatona oraz poety (wstępna dedykacja) przez jed­nego aktora (Stanisław Wyszyński) - i to bez żadnych zmian w zew­nętrznej charakterystyce obu posta­ci. Dobrym natomiast pomysłem by­ło wprowadzenie do dialogu postaci Ukalegona i Eneasza (o których tyl­ko wspomina się u Kochanowskie­go), gdyż rozbija to statyczność dia­logu i bardziej go dynamizuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji