Artykuły

Czterej pancerni i Konrad

"Operacja Dunaj" w reż. Jacka Głomba w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Pokazani w konwencji czeskiego filmu polscy czołgiści tłumią praską wiosnę. Pomysł - rewelacja, ale niekonsekwentnie zrealizowany.

Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej, przywrócił Legnicy historyczną pamięć. Wypełnił białe plamy okresu niemieckiej i radzieckiej obecności barwną "Balladą o Zakaczawiu" oraz "Wschodami i zachodami miasta". Dopowiedział współczesny wątek w "Made in Poland" Przemysława Wojcieszka. Teraz dogrzebał się w archiwach, że w Legnicy przetrzymywano porwanych przez KGB przywódców praskiej wiosny. Hańba polskiej armii, która brała udział w jej tłumieniu, została pokazana w sposób tyle zabawny, co przewrotny. Robert Urbański nawiązał bowiem do opowieści o załodze czołgu Rudy. Choć zakłamanej i skażonej komunistyczną propagandą, to jednak wciąż żywej w pamięci wielu pokoleń Polaków, co stanowi znakomity punkt wyjścia do dyskusji o narodowych stereotypach.

Przygody naszych pancerniaków w "Operacji Dunaj" przekonują, że lansowanie mitu Polaków walczących wyłącznie "za naszą i waszą wolność" oraz przedstawianie się tylko w roli ofiary obcej przemocy jest równoznaczne z fałszowaniem naszej historii i ograniczaniem jej do półprawd. Dlatego warto pamiętać, że w 30 lat po zajęciu Zaolzia w 1938 r. polscy żołnierze, ramię w ramię z radzieckimi, tłumili ruch wolnościowy poprzedzający "Solidarność".

Patrząc na załogę drewnianego czołgu jeżdżącego po legnickiej scenie, możemy się też przyjrzeć relacjom między nami, Polakami. Urbański zmontował bowiem pancerniacką czwórkę z ludzi o życiorysach i charakterach tak skrajnie różnych jak oceny PRL. Dowódca (Bogdan Grzeszczak) ma przeszłość komunistycznego partyzanta. Prosty, wiejski chłopak marzy, by powtórzyć przygodę Janka Kosa i przeżyć miłość do radzieckiej sanitariuszki Marusi. Student (Paweł Wolak) źle czuje się w zupackim towarzystwie, roi o sprawiedliwym państwie.

Dobry jest pomysł rozegrania sztuki w konwencji czeskiego filmu, w rytm pogodnego walczyka na tubę i banjo - w przestrzeni obleczonej wojskowym materiałem w kolorze moro oraz siatką maskującą. Komizm wzmaga karuzela przypadkowych spotkań. W lesie zagubiła się profesorka entomologii (Małgorzata Urbańska), flirtująca uroczo z majorem-pacyfistą (Janusz Chabior). Czeska matka z synem przygotowując się do obrony kraju używa cukiereczków, które przyprawią wojaków o żołądkowe dolegliwości. Heroiczne postawy rodzą się nawet wśród dziewcząt lekkich obyczajów obmyślających strategię pokonania polskiej armii syfilisem.

Legnicki zespół świetnie czuje się w zabawnych dialogach, a żarty bywają niegłupie. Powoli ballada o absurdach ludzkiego losu przeradza się w obraz polskiego chamstwa, buty i głupoty. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie dramaturgiczny groch z kapustą. Próba gwałtu na Czeszkach zagrana jest w stylu nowych brutalistów. Potem maska czołgu staje się areną debaty o wolności i choć nie pojawia się na scenie Mickiewiczowski Konrad, to Student na pewno chciałby mu dorównać w dziele zbawienia ludzkości. Zaczyna dyskusję o państwie porządnych ludzi. Nawet celnie i z humorem pokazuje to, co stało się z naszymi przedwyborczymi nadziejami, ale jeden spektakl wszystkich polskich frustracji pomieścić nie może. Najwyraźniej autorzy zapomnieli, że do ballady o czterech czołgistach bardziej od Konrada pasuje Szarik. I tu jest pies pogrzebany.

* * *

Robert Urbański: Sprzeczne wizje

Zależało mi na tym, by w lekki i zabawny sposób mówić o sprawie tak poważnej jak historia. Niestety, doszło do kolizji intencji moich, reżysera i aktorów. W spektaklu kabaret miesza się z nachalną powagą, co trzeba uznać za nieszczęśliwą mieszankę. Temat utopii, który podjąłem, nie jest nowy, jednak wiedziałem, że wywoła skojarzenia z naszą rzeczywistością. Kiedy zacząłem pisać sztukę dwa lata temu, nie mogłem przewidzieć, że będą one aż tak przygnębiające. Postulat, by państwem kierowali porządni ludzie, pozostaje aktualny. Choć rządzeni, niezależnie od czasu, zawsze mają poczucie, że władza robi ich w konia.

Robert Urbański jest autorem "Operacji Dunaj"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji