Artykuły

Poznań. Nowy etap Starej Gazowni

Władze Poznania rozpoczęły rozmowy z gazownikami w sprawie przejęcia części Starej Gazowni przez miasto. Pierwsze instytucje kultury mogą się pojawić w tym poprzemysłowym kompleksie za 4-5 lat.

- To niezwykle cenny obszar w ścisłym centrum Poznania. Za 4-5 lat coś w końcu może zacząć się tu dziać - mówi wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski.

Osiem lat temu rozpoczęliśmy w poznańskiej "Wyborczej" akcję "Nie sprzedawajcie Starej Gazowni". Zrobiliśmy to, bo dowiedzieliśmy się, że miejska spółka wodociągowa Aquanet, właściciel hali filtrów należącej do kompleksu poprzemysłowych budynków nad Wartą, chce ją wystawić na sprzedaż. Rozpoczęliśmy w Poznaniu dyskusję, dzięki której władze miasta nie dopuściły do sprzedaży nieruchomości. Powstała wizja Nowej Gazowni, nowoczesnego centrum sztuki. Pojawił się np. pomysł, że hala filtrów to dobra siedziba dla Teatru Muzycznego i teatrów alternatywnych, a ostatnio - by w starych murach umieścić Wielkopolskie Muzeum Niepodległości.

Tyle że przez lata nie były podejmowane żadne działania, by takie centrum w Starej Gazowni stworzyć.

Teraz wiceprezydent Wiśniewski twierdzi, że jest na to spora szansa, bo urzędnicy rozpoczęli w końcu rozmowy ze spółkami gazowniczymi, których celem jest nabycie przez miasto części kompleksu Stara Gazownia. - Od Ministerstwa Skarbu dostaliśmy zielone światło na podjęcie negocjacji ze spółkami gazowniczymi w celu pozyskania części nieruchomości zabytkowej gazowni - tłumaczy Wiśniewski.

Miasto nie chce przejąć całej Starej Gazowni, ale też nie myśli o samej hali filtrów. - W wariancie optymistycznym potrzebujemy trzy czwarte nieruchomości, ale wystarczy też połowa. Trzeba pamiętać, że w ciągu 3 lat gazownicy przestaną prowadzić tutaj działalność techniczną, ale cały czas chcą pozostać w części obiektu. Swoje plany ma też Aquanet. Ale najważniejsze, że wszyscy chcą współpracować. Rozmowy się toczą, kreślimy plan działań, jesienią podpiszemy list intencyjny - zdradza wiceprezydent. Dziś na terenie Starej Gazowni działają trzy spółki gazownicze. Przejęcie nawet części ich terenów to koszt kilkudziesięciu milionów złotych. Dlatego w grę wchodzi też wymiana gruntów z gazownikami. Pierwszy napisał o tym "Głos Wielkopolski".

Ale wciąż nie wiadomo, co dokładnie znajdzie się w Starej Gazowni. - Wszyscy zawsze mówili, że ma tam być centrum kultury. Ale trzeba się zastanowić: co konkretnie? Może inkubator kultury, Muzeum Powstania Wielkopolskiego, ale też jakieś usługi, bo te przestrzenie muszą na siebie zarabiać - mówi Wiśniewski.

Paweł Sowa, przewodnik miejski i prezes stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania, uważa, że w Starej Gazowni jest miejsce na wiele inicjatyw. - Ale wszelkie decyzje musi poprzedzić burza mózgów, podczas której miasto określi, czego potrzebuje, a mieszkańcy będą mogli zgłaszać pomysły. Tu jest wiele miejsca, więc i wiele funkcji da się zmieścić. Jakieś muzeum z dobrą ekspozycją, ale też przestrzeń otwarta dla inicjatyw kulturalnych. Dobrze, jeśli Gazownia byłaby miejscem dla ludzi z pomysłami, którzy nie mają gdzie ich realizować - tłumaczy Sowa. Mówi, że można też pomyśleć o dobudowaniu do zabytkowych gmachów nowoczesnych obiektów. - Tworzenie centrów inicjatyw w zabytkowych, poprzemysłowych przestrzeniach to ogólnoświatowy trend, który powinniśmy wykorzystać. Dzięki temu Stara Gazownia może być także miejscem atrakcyjnym dla turystów - podsumowuje Sowa.

Dlatego - zdaniem Wiśniewskiego - ważną rzeczą będzie też zagospodarowanie otoczenia Starej Gazowni i spójne połączenie kompleksu z Wartą. - Teren trzeba też dobrze skomunikować z resztą miasta. Chcemy np. odtworzyć ul. Ewangelicką. Byłaby to raczej jednopasmowa uliczka z uspokojonym ruchem - twierdzi wiceprezydent.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji