Artykuły

Zespół Teatru Polskiego we Wrocławiu ogłasza strajk po wyborze na nowego dyrektora Cezarego Morawskiego. Z wielu stron padają oskarżenia, że konkurs, w którym wygrał, był ustawiony.

W poniedziałek komisja konkursowa powołana przez urząd marszałkowski niejednogłośnie wybrała Morawskiego, aktora serialowego. Głosowali za nim przedstawiciele ministra kultury, urzędu marszałkowskiego oraz delegat teatralnej "S".

Ustawka pod Morawskiego

- Ogłoszono konkurs na stanowisko osoby, która miała zarządzać finansami sceny i spośród sześciorga kandydatów wybrano jedynego, który przez sąd został uznany za winnego poważnych uchybień finansowych - mówił wczoraj kierownik literacki Teatru Polskiego Piotr Rudzki na spotkaniu przy ul. Zapolskiej, zorganizowanym pod hasłem "Śmierć Teatru Polskiego we Wrocławiu". Nawiązał do opisywanej szeroko niechlubnej przeszłości Morawskiego jako skarbnika ZASP. Dodał, że spośród sześciu kandydatów Morawski zaprezentował się zdecydowanie najsłabiej.

Według Rudzkiego konkurs był ewidentnie ustawiony. Wyjawił, że dwoje delegatów Ministerstwa Kultury powiedziało mu wprost, że muszą głosować za tym, którego im wskazano.

Z kolei obecny jeszcze dyrektor teatru, poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski, opowiadał, że marszałek Cezary Przybylski wraz z wicemarszałkiem Tadeuszem Samborskim interweniowali jeszcze za czasów rządów PO o jego zwolnienie i powołanie Morawskiego. - Wczorajszy konkurs był ustawiony, wyreżyserowany. Jesteśmy przyzwyczajeni do nepotyzmu w kulturze, ale tym razem naruszeń prawa było tak wiele, że zastanawiam się, czy nie zawiadomić prokuratury - powiedział Mieszkowski.

Pogotowie strajkowe

- Pogotowie strajkowe oficjalnie się rozpoczęło - oświadczył też wczoraj Michał Opaliński, aktor, przedstawiciel związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. - Ustalamy, kiedy rozpocznie się okupacja. Na piątek na godzinę 12 zapraszamy do teatru przedstawicieli środowisk teatralnych z całej Polski, potem ruszymy stąd pochodem pod urząd marszałkowski.

Adam Szczyszczaj, aktor, dodał: - Jesteśmy też w trakcie konsultacji z prawnikiem, bo chcemy sprawę wyboru nowego dyrektora skierować do prokuratury.

Marzena Sadocha, dramaturżka Teatru Polskiego, pisze tekst sztuki, która odniesie się wprost do sytuacji w Teatrze Polskim (premiera odbędzie się prawdopodobnie w piątek): - Niestety, znów negatywnymi bohaterami są urzędnicy z marszałkostwa. Znów potraktowali nas jako grupę bez głosu, sprowadzili do roli nic nieznaczących pionków w politycznej rozgrywce. My tego głosu nie pozwolimy sobie zabrać, będziemy mówić głośno w mediach i ze sceny.

Zespół przeciw, Lupa wycofuje "Proces"

W teatrze pojawili się wszyscy aktorzy, którzy nie wyjechali na wakacje. Wsparli ich także swoją obecnością aktorzy teatru Capitol.

Anna Ilczuk i Andrzej Kłak, aktorzy Polskiego, przedstawili na koniec stanowisko zespołu tej sceny: - Zespół nie akceptuje i nie zgadza się na propozycję Cezarego Morawskiego jako dyrektora teatru. Proponujemy, żeby pan Morawski przemyślał swoją decyzję, wykazał się rozsądkiem i empatią w stosunku do nas. I zastanowił się, czy chce kierować zespołem, w którym go nie chcą.

Morawski tuż po konkursie oświadczył, że nie będzie się wypowiadał dopóki zarząd regionu nie zatwierdzi decyzji komisji konkursowej.

Krystian Lupa ogłosił, że wobec wyboru Morawskiego wycofuje się z prób do spektaklu "Proces" w Polskim.

***

DLA "WYBORCZEJ" JAROSŁAW PERDUTA, członek komisji konkursowej, rzecznik marszałka

- Nowy dyrektor został wybrany przez dziewięcioosobową komisję, składającą się z przedstawicieli ministerstwa, samorządu, związków zawodowych i stowarzyszeń twórczych. Do konkursu zgłosiło się sześciu kandydatów. Każdy z nich miał okazję zaprezentować swój pomysł na artystyczną przyszłość teatru i jego funkcjonowanie, zwłaszcza w kontekście coraz bardziej dramatycznej sytuacji finansowej jednostki. Komisja uznała, że najbardziej spójną i odpowiadającą na wyzwania stojące dzisiaj przed Teatrem Polskim jest wizja pana Morawskiego.