Artykuły

Komedia zamiast terapii

"Operacja Dunaj" w reż. Jacka Głomba w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Paweł Jantura w Konkretach.

Premierowy spektakl "Operacja Dunaj" był niewątpliwie teatralnym wydarzeniem. Do Legnicy przyjechali najważniejsi w kraju krytycy oraz byli działacze Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej. Premierze towarzyszyła wystawa zdjęć przygotowana przez ośrodek Karta.

"Operacja Dunaj" to historia czterech polskich czołgistów, którzy podczas inwazji na Czechosłowację w 1968 roku zagubili się w lesie. Głównie za sprawą czeskich kobiet popadają w poważne kłopoty. W lesie czołgiści przeżywają moralne rozterki nad sensem inwazji. W końcu dochodzi do zapowiadanej przez autora sztuki Roberta Urbańskiego utopijnej rewolucji. Czeszki, polska prostytutka, rosyjska sanitariuszka i polscy czołgiści zakładają państwo porządnych ludzi. Rewolucja w końcu zostaje spacyfikowana przez polską panią oficer do spraw politycznych Czesławę Grążelową. Praska wiosna się kończy, polscy czołgiści wracają do domu, a Czesi do spokojnego życia. Tak w największym skrócie przedstawia się akcja "Operacji Dunaj".

Polsko-czeska mieszanka

- "Operacja Dunaj" nie jest analizą historyczno-polityczną. Interesuje nas kontekst ludzki tamtych wydarzeń. Mają one spory ciężar polityczny. Dlatego chcemy pokazać ludzką twarz tej historii, z lekkim uśmiechem. Nazywamy to "odelżeniem" historii. Chcemy w ten sposób lepić, a nie rozdrapywać stare rany między narodami - mówił przed premierą Jacek Głomb, reżyser spektaklu.

Czy legnickiemu teatrowi uda się wykorzystać ten spektakl w terapeutycznej misji polsko-czeskich stosunków? Czy udało się pokazać ludzką twarz tego niechlubnego w naszej historii wydarzenia? Opinie wśród widzów były mieszane.

Mirosław Jasiński, działacz Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej, dziś dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze, nie dał jednoznacznej odpowiedzi.

- Ocena spektaklu jest zależna od tego, kto i czego konkretnie po nim się spodziewał. Trudno powiedzieć, jak odbierze go czeska widownia. Ważne jest jednak to, że tematyka nie odbiega od rzeczywistości tamtego okresu. Moim zdaniem wartością samą w sobie jest to, że została ona poruszona przez teatr - powiedział nam Mirosław Jasiński.

- Nie podobało mi się natomiast zastosowanie polsko-czeskiej mieszkanki językowej. Dla Czechów będzie ona kompletnie niezrozumiała - dodał Jasiński.

Komedia uniwersalna

Bardziej jednoznaczne zdanie na temat "Operacji Dunaj" miał Petr Blazek, czeski historyk zajmujący się stosunkami polsko-czeskimi. - To komedia, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Bardzo śmieszna, ale to jest humor uniwersalny. W tym kontekście będą się z niego śmiali tak samo Czesi, jak i Polacy. Ale obraz Czechów nie jest w tym spektaklu prawdziwy. Obawiam się, że "Operacja Dunaj" przez moich rodaków będzie niezrozumiana. Najbardziej podobał mi się fantastyczny drewniany czołg - powiedział Petr Blazek.

Doktor Łukasz Kamiński z Instytutu Pamięci Narodowej, zajmujący się od lat problematyką wydarzeń z 1968 roku twierdzi, podobnie jak Mirosław Jasiński, że największą wartością legnickiego spektaklu jest podjęcie tego trudnego tematu. Sama zawartość podoba mu się już mniej. - To komedia ze zbyt dużymi ambicjami. Chyba trochę nie wyszło tak, jak miało być. Dla mnie to historia trochę zbyt naiwna i prosta. To trudny temat i chyba dlatego jest tak omijany przez artystów. Ale Urbański tego się nie bał i podjął wyzwanie. I to mu się chwali - skomentował doktor Kamiński.

Warto obejrzeć

"Operacja Dunaj" raczej nie będzie hitem na miarę "Ballady o Zakaczawiu" czy "Made in Poland". Więcej. Na pewno nie będzie! Wybrać się na ten spektakl jednak naprawdę warto. Przez godzinę i czterdzieści minut można się pośmiać. Bo "Operację Dunaj" trzeba potraktować jako komedię, a warstwę terapeutyczną lepiej sobie darować. Trudno się nie zgodzić z dyrektorem Jasińskim i doktorem Kamińskim, że wartością samą w sobie "Operacji Dunaj" jest podjęcie trudnego tematu. Może po wyjściu z tego spektaklu młodzi ludzie zajrzą do literatury poświęconej praskiej wiośnie i interwencji, w której brało udział polskie wojsko? Warto też obejrzeć sztukę Urbańskiego choćby ze względu na legnickich aktorów. Większość z nich wypadła tradycyjnie, czyli bardzo dobrze. Warto obejrzeć ten spektakl również dla ciekawej scenografii Małgorzaty Bulandy, wspomnianego przez Petra Blazka - czołgu oraz muzyki niezawodnego Bartka Straburzyńskiego.

Prezes widział czołgi

Po raz pierwszy na premierze legnickiego teatru gościł prezes KGHM-u. Świeżo nominowany szef Polskiej Miedzi, Krzysztof Skóra, stwierdził, że spektakl mu się podobał. Zdradził nam, że"Operacja Dunaj" wywołała u niego reminiscencje z przeszłości. - W moim rodzinnym Międzylesiu widziałem polskie czołgi jadące w stronę czeskiej granicy. Z kolei prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski wyznał, że sierpniu 1968 roku przebywał na obozie zuchów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji