Po występach w Poznaniu artyści wyjechali w teren
BYLIŚMY na przedstawieniu sztuki lalkowej "Wawrzyńcowy sad", wspólnie z dziatwą z poznańskich przedszkoli. Ciekawa była reakcja dziecięcej widowni na tok przedstawienia. Takich np. muzykusów lub tańczące pary w tej sztuce przyjmowano z "rozdziawionymi ustami", a potem nagradzano rzęsistymi oklaskami. Dowód to oczywisty, że młoda publiczność najchętniej ogląda widowiska żywe, barwne i przedkłada szybką akcję nad ślamazarne tempo sztuki.
Dzieci bezpośrednio reagują na brak akcji na scenie, rozmawiają, kręcą się na krzesłach, słowem wykazują swym zachowaniem, że przedstawienie ich nie obchodzi.
Z tym zatem większą pieczołowitością trzeba przygotowywać przedstawienia przeznaczone dla dzieci. Pamiętało o tym kierownictwo Teatru Młodego Widza w Poznaniu i w rezultacie dzieci z za interesowaniem oglądają 3 akty "Wawrzyńcowego sadu" Marii Kownackiej.
Oto krótka treść sztuki: Dziadek Wawrzyniec martwi się - komu powierzyć swój sad. Starość nie pozwala mu na pracę w ogrodzie. Kolejno do sadu przychodzą różne postacie? Majster - klepka, który chciałby wszystkie drzewa przerobie na skrzynki i przedmioty domowe, Pazera i Łapigrosz, którzy najchętniej wyciągnęliby jak największe zyski z sadu, by go potem porzucić, Pasibrzuszek, myślący jedynie o zerwaniu i zjedzeniu gruszek i śliwek, oraz Muzykusy, którym nie w smak praca, a tylko granie. Żadnemu z nich Wawrzyniec nie może oddać swego sadu, odradzają mu zresztą to wróble i mądra ropucha.
Wreszcie nadchodzi Nastka z grupą chłopców i dziewcząt. Pracują w gromadzie i dzięki ich zapałowi szybko ogród Wawrzyńca zmienia swój wygląd. Spółdzielnia "Naprzód Młodzi" obejmuje opiekę nad sadem. Do gromady przystają Muzykusy i Majster-klepka. Radośnie i wesoło idzie praca - Wawrzyńcowy sad znalazł się we właściwych rękach.
Moment wychowawczy "Wawrzyńcowego sadu" jest niewątpliwy - sad dostaje się nie spekulantom - Pazerze i Łapigroszowi, nie Pasibrzuszkowi, a pracowitej gromadzie dziewcząt i chłopców. Podczas trwania spektaklu - dzieci świetnie orientują się w "układzie sił". Gdy Wawrzyniec pyta widownię, czy może jednak oddać sad Pasibrzuszkowi? - dzieci chórem odpowiadają: "Nieee!" Częste nawiązywanie kontaktu z młodą publicznością przyczynia się także do sukcesu sztuki.
Przyczyniają się do tego sukcesu również aktorzy (choć niewidzialni, lecz słyszalni) - Adam Koszewski - (Wawrzyniec), Ada Olańska (Ropucha), Romana Kamińska (Nastka), Jan Badowski (Pazera i Majster-klepka), Zenon Jarocki (Łapigrosz), Wacław Kędziora (Pasibrzuszek, Strach, Muzykus), Jerzy Łodziński (Muzykus, Jur i Kret), Felicja Koszewska (Zosia).
Trzeba jeszcze podkreślić udane ewolucje taneczne układu Jadwigi Schmidtowej, za które widownia nie szczędziła braw. Słowa uznania należą się osobom poruszającym lalki, a więc zespołowi technicznemu i tym aktorom, którzy sami prowadzą postacie! Lalki Zdzisława Tuczyńskiego - zbyt karykaturalne. Dekoracje Ireny Pikiel.
O powodzeniu "Wawrzyńcowego sadu" świadczy ilość widzów, obecnych na przedstawieniach. Teatr Młodego Widza miał stale nadkomplety. Np. 11 przedstawień oglądało ponad 2500 osób, podczas gdy widownia teatru pomieści jednorazowo niewiele ponad 200 osób. Obecnie Teatr Młodego Widza wyruszył na objazd terenu. Mamy jednak prawo domagać się późniejszego wznowienia "Wawrzyńcowego sadu" jeszcze na scenie poznańskiej.