Artykuły

Kulki na pierwszym planie

"Kulki" w Białostockim Teatrze Lalek". Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Eyborczej - Białystok.

Tysiąc kulek, trzech aktorów, trochę światła. Co z tego wyniknie? Dorośli siedząc z tyłu, trochę się nudzą, ale dzieciaki, wyciągnięte na poduchach, przyglądają się ciekawie: co też ta kulka jedna z drugą wymyśli? W Białostockim Teatrze Lalek oglądać można właśnie "Kulki" - najbliższe spektakle w sobotę i niedzielę (1-2.10) o godz. 16.

Tak już bywa z przedstawieniami białostockich lalkarzy, że nawet te przygotowane z myślą o najmłodszych są przy okazji świetną zabawą również dla opiekunów. To spektakle często wielopiętrowe, w których i kilkulatek, i kilkudziesięciolatek się odnajdzie, twórcy sowicie obdarowują różne grupy wiekowe. Z najnowszym przedstawieniem prezentowanym w BTL już tak nie jest - to rodzaj wizualnej błahostki cieszącej oko, ale też pozbawionej jakiejś głębszej treści. Nie jest to bynajmniej zarzut - dzieci przemieszczanie się kulek śledzą z zainteresowaniem, a o ich reakcje przecież w końcu chodzi. Choć dodać trzeba - są to raczej młodsze dzieci: od raczkujących do 6-7 lat.

Do zabawy zaprasza je troje aktorów - absolwentów białostockiej Akademii Teatralnej: Magdalena Dąbrowska, Piotr Wiktorko i Milena Kobylińska. Piotra Wiktorko na scenie BTL możemy oglądać już w tytułowej roli "Pinokia", Milena Kobylińska z kolei występuje w "Strasznej Piątce" . Teraz w białostockim teatrze dołączyła do nich Magdalena Dąbrowska, która na "Kulki" otrzymała stypendium artystyczne prezydenta Białegostoku. Wymyśliła spektakl, w którym cała trójka sprawdza "kulkowe" możliwości. Od jednej kulki się zaczyna, potem kulek jest coraz więcej - łączą się w różne konstelacje i konfiguracje - niczym atomy. Taki też był plan - za pomocą zabawy i animacji pokazać dzieciom coś, co z jednej strony kojarzyć się będzie z naukowymi doświadczeniami, a z drugiej - z wielobarwnym światem iluzji i animacji, rządzącym się własnymi prawami.

Mamy więc jedną kulkę, za chwilę na jej drodze pojawia się druga, potem trzecia, zaczyna iskrzyć, coś nowego się rodzi, powstają spięcia, napięcia... Są w spektaklu momenty ciekawe animacyjnie, miłe dla oka: kulkowe zaloty, przeistaczanie się kulki w żabę, zaintrygowaną przepływającymi obok rybkami, czy szybka kreacja bałwanka. Kulki przytulają się do siebie, tworzą zaskakujące zestawy, pączkują, zmieniają kolory, złoszczą się i czulą. Tak na oczach dzieci tworzą się wielobarwne przestrzenne instalacje. Czasem wystarczy para skarpetek, by stworzyć nowa sytuację, a czasem tylko odpowiedni gest, który sprawi, że kulka zamieni się, dajmy na to w motylka lub rozwielitkę. Ze świata naukowego przechodzimy do bajecznego świata podwodnego, a za chwilę w przestrzeń kosmiczną. Gdzieś między wierszami, choć to rys zaledwie, dostrzec można szkic fabularny - mini-opowieści o byciu w tłumie, o samotności i ciekawości świata. Ale to zaledwie przebłyski, główny punkt ciężkości skupia się jednak na stronie wizualnej.

Tam, gdzie na chwilkę zdarzy się jakaś mielizna animacyjna, uwagę odwróci ciekawa muzyka Patryka Ołdziejewskiego lub odpowiednia gra świateł - pełgających po ścianach i zwielokrotniających jeszcze kulkowy efekt.

W sumie - 40 minut barwnego relaksu.

***

Białostocki Teatr Lalek. "Kulki"; Najbliższe spektakle: sobota - niedziela (1-2.10), godz. 16

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji