Człowiek z La Manchy
Prapremiera światowa musicalu "Man of La Mancha" odbyła się 22 listopada 1965 roku w teatrze ANTA na Washington Square. W Polsce po raz pierwszy wystawiono go 18 grudnia 1970 roku w Operetce Śląskiej w Gliwicach. Jak głosi anegdota - obecny na próbie generalnej cenzor tak się wzruszył, że zapomniał o jakiejkolwiek ingerencji.
Warto więc o tym pamiętać i wybierając się do Teatru Rozrywki na "Człowieka z La Manchy" chusteczkę mieć w zanadrzu.
Rolę Cervantesa-Don Kichota zagrał w 1970 roku jako pierwszy Polak Stanisław Ptak. Po 26 latach powraca do niej w chorzowskiej realizacji Józefa Opalskiego.
Libretto Dale Wassermana składa się z wątków powieści Miguela Cervantesa "Don Kichot" oraz autentycznych wydarzeń z życia pisarza, więzionego przez inkwizycję w sewilskim więzieniu. W los autora wpisany został dramat bohatera powieści.
Do więziennego lochu w Sewilli trafia nowy więzień - don Miguel de Cervantes - szlachcic, poeta, aktor, a także... poborca podatkowy. To ostatnie zajęcie spowodowało konflikt z inkwizycją. Więźniowie w lochu to w większości pospolici mordercy i złodzieje. Ich obyczajem jest fingowanie własnego "procesu" każdego nowo przybyłego i odebranie mu jego mienia. Majątek Cervantesa nie przedstawia się atrakcyjnie - szczególnie cenny dla niego jest jednak rękopis. Gdy jeden z więźniów chce wrzucić go do ognia, Cervantes protestuje.
Otrzymuje prawo do obrony. Swą obronę przeprowadzi w formie zainscenizowanego wokół powieści spektaklu, która z początku stanie się rozrywką dla współlokatorów lochu, potem pozwoli im odkryć drzemiące w nich pokłady piękna i dobra. Kiedy Cervantes odchodzi wezwany na przesłuchanie, więźniarka odtwarzająca postać Aldonzy - w chorzowskim przedstawieniu rolę tę kreuje Maria Meyer - intonuje pieśń, którą podejmują wszyscy: "Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, iść w bój, w imię cierpień i krzywd...". Ten właśnie song - "Impossible Dream" - stał się światowym przebojem.
Pierwsze rozdziały słynnej powieści Cervantesa powstały w więzieniu sewilskim w 1605 roku. To był punkt wyjścia tego bardzo oryginalnego i nowatorskiego musicalu, który był sensacją Broadwayu w latach 60., którego europejska, paryska realizacja z Jacquesem Brelem stała się wydarzeniem artystycznym, a którego poetyckiej tkanki nie potrafiła zachować filmowa ekranizacja z Peterem O'Toolem i Sophią Loren.
"Człowiek z La Manchy" to połączenie musicalu z teatrem dramatycznym, w którym pojawia się bardzo inspirujący chwyt "teatru w teatrze". To sztuka o marzeniach, sile talentu, młodości, magii teatru. Dzieło wyjątkowe, perła wśród przedstawień musicalowych, ponieważ tematyka "Człowieka z La Manchy" jest tak uniwersalna i ważna, że zupełnie zdaje się nie przystawać do kojarzonego wyłącznie z rozrywką tego muzycznego gatunku. Stanisław Ptak wspomina, że przed laty otrzymał list od młodej dziewczyny, która zobaczywszy go w gliwickim "Człowieku z La Manchy", uwierzyła, że świat może być lepszy i porzuciła samobójcze myśli.
Partytura Mitcha Leigha jest utrzymana w hiszpańskim kolorycie, w rytmach flamenco. W sposób znaczący akcentuje miejsce zdarzeń tego bardzo jednolitego, nie dzielonego na akty i sceny, lecz zachowującego w zasadzie idealną jedność miejsca i czasu przedstawienia.