Artykuły

"Niech pan nie gra jak brunet, niech pan gra jak blondyn"

Aktorzy Daniel Olbrychski i Jan Nowicki oraz reżyserzy Jiri Menzel, Jerzy Hoffman i Jacek Bromski wspominają Andrzeja Wajdę.

Jiri Menzel

Reżyser, scenarzysta, aktor

Z ogromnym smutkiem przyjąłem informację o śmierci Andrzeja Wajdy, wspaniałego artysty, ale też mojego wielkiego przyjaciela, którego kochałem i zawsze będą kochać. W czasach totalitaryzmu Andrzej był dla mnie ogromną podporą. Bo jako reżyser potrafił w swojej twórczości dawać świadectwo prawdzie, a przecież wtedy wcale nie było to łatwe. Ostatni raz spotkaliśmy się w Warszawie, w lutym tego roku. I było jak zawsze, jak w dobrej rodzinie. Jestem wstrząśnięty, bo odszedł wielki reżyser, znakomity człowiek i mój wielki przyjaciel.

bh

--

Daniel Olbrychski

Aktor

Los dał mi ten niezwykły przywilej poznania Andrzeja Wajdy. Zagrałem w jego 13 filmach. Nasza znajomość jednak nie miała wymiaru wyłącznie artystycznego. To była także 52-letnia przyjaźń. Kiedyś, rozmawiając z nim o wzajemnej zależności reżysera i aktora, użyłem porównania do jeźdźca i konia. Reżyser to jeździec, który musi panować

nad koniem, ten bowiem im zdolniejszy, tym trudniej się go prowadzi, bo bryka. Andrzej jako jeździec łączył tu w sobie zdecydowanie i olbrzymią czułość. Wiedział, kiedy użyć ostróg, a kiedy pochwalić. Był wymagający, a jednocześnie dawał bezpieczeństwo, miłość i czułość ekipie. Wiedział też, że aktor rozkwita, kiedy czuje, że jest rozpieszczany.

jbs

--

Jerzy Hoffman

Reżyser

Odszedł najwybitniejszy polski reżyser. Zostały jego filmy. I te filmy jeszcze bardzo długo głosić będą jego artyzm, nazwisko i ideę. Nie chcę tu snuć żadnych paraleli między naszą twórczością. Obaj kochaliśmy historię. Ta śmierć była zaskoczeniem, mimo że niedawno obchodził 90. urodziny. Na festiwalu w Gdyni uhonorowano jego ostatni film "Powidoki" i ogłoszono polskim kandydatem do Oscara. Jeśli zastanawialibyśmy się, czy człowiek odchodząc, może czuć się spełniony, to myślę, że w przypadku Andrzeja można dać odpowiedź twierdzącą. Dokonał tego, czego w polskim filmie nie udało się nikomu przed nim, a myślę, że też długo po nim.

jbs

--

Jan Nowicki

Aktor

Nasza praca w teatrze polegała na obopólnym zniecierpliwieniu. Zwłaszcza jeśli chodzi o "Biesy" i "Nastazję Filipowna". Jak coś dobrego wymyślaliśmy - on coś dobrego dla aktora, a ja dla reżysera, to od razu prosiliśmy siebie o wybaczenie. Gdy kręciliśmy "Noc listopadową", mówił: "Pan wybaczy, panie Janie, ale uklęknie pan jako Wielki Książę Konstanty przed Walerianem Łukasińskim". Miał niesamowity talent, którego teraz nie mogę dokładnie opisać, bo o umarłych w naszej tradycji trzeba opowiadać tylko w konwencjonalny sposób. A on był niekonwencjonalny. Mówił mi: "Niech pan nie gra jak brunet, niech pan gra jak blondyn". Umarł Najważniejszy...

je

--

Jacek Bromski

Reżyser, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich

Widzieliśmy się ostatni raz w Gdyni. Andrzej Wajda był w znakomitej formie. Planował kolejny film. Dla nas, środowiska filmowego, był opoką. Wszystko się wokół niego kręciło. Wielką wartością była dla niego nasza solidarność. Mówił o niej nawet w swoim ostatnim publicznym przemówieniu: "Razem jesteśmy silniejsi i mądrzejsi". Wspierał Stowarzyszenie Filmowców swoim autorytetem, zawsze był blisko, zawsze interesowały go wszystkie nasze sprawy. Przy całej swojej wielkości był człowiekiem bardzo ciepłym, z nietuzinkowym poczuciem humoru. Tyle mam w pamięci wspomnień...

bh

--

na zdjęciu: Andrzej Wajda ze Złotym Medalem Województwa Małopolskiego, Nowy Wiśnicz, czerwiec 2016 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji