Artykuły

Sztukmistrzowska muzka z obrazem

To przedstawienie okazało sią frekwencyjnym hitem. Każdy spektakl kończy owacja na stojąco. Historia żydowskiego sztukmistrza, który wadzi się z Bogiem, przemawia do publiczności nie tylko fabułą, ale też niezwykłą muzyką i obrazem - o przedstawieniu w olsztyńskim Teatrze im. Jaracza pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

"Sztukmistrz z miasta Lublina" wraca na scenę Teatru Jaracza dopiero w polowie listopada, ale... - ...na niektóre spektakle miejsca są już "przebrane" - powiedział nam Jacek Antusewicz z biura obsługi widowni. - Niektórzy widzowie rezerwujący bilety mówią, że wybierają się na spektakl drugi raz, bo tak im się spodobał. "Sztukmistrz..." to prawdziwy hit. Każde przedstawienie kończy owacja na stojąco.

Przypomnijmy, libretto "Sztukmistrza z miasta Lublina" powstało na podstawie powieści żydowskiego pisarza noblisty Isaaca B. Singera. Jego autorami są Michał Komar i Jan Szurmiej. Olsztyńskie przedstawienie wyreżyserował Janusz Kijowski, dyrektor Jaracza. Muzykę do pieśni i piosenek Agnieszki Osieckiej skomponował Zygmunt Konieczny. W olsztyńskiej inscenizacji aranżacją muzyki zajęli się Maria Rumińska i Marcin Rumiński. Ona jest kierownikiem muzycznym Jaracza, on liderem zespołu Shannon. Na scenie występują razem jako członkowie klezmerskiego - obok Marcina Drabika - tria. Jest to teatralny full time job. Są na scenie obecni prawie cały czas. Maria gra na melodeonie i śpiewa. - To mój pierwszy raz na scenie - mówi. - Podczas pierwszych rozmów z dyrektorem Kijowskim nie spodziewałam się, że będzie to aż tak poważne zadanie aktorskie.

Maria Rumińska dodaje, że jest zachwycona rezultatem wspólnej pracy zespołu i reakcja publiczności na muzykę w spektaklu. - Nie wyobrażaliśmy sobie tego nawet w najśmielszych snach - podkreśla.

Pozascenicznym zadaniem Rumińskiej było przygotowanie aktorów do śpiewania bardzo trudnych niekiedy utworów. Jednym z jej podopiecznych byl Marian Czarkowski, który wystąpił w roli kantora. Co prawda należy do tzw. aktorów śpiewających, ale... - Niektóre dźwięki nie należały w ogóle do mojej skali - tłumaczy. - Musiałem się nauczyć wypychać je przeponą do krtani. Choć momenty takiego śpiewu były krótkie, jednak wpierwszym momencie przestraszyłem się śpiewanej części tej roli. Przecież w inscenizacjach w Gdyni i w Warszawie kantora grał Marek Bałata, wokalista obdarzony ogromną skalą.

Czarkowski przyznaje, że z próby na próbę było coraz lepiej. Uważa jednak, że spektakl jest trudny, nie tylko ze względów wokalnych. - To egzotyczny temat i dlatego musieliśmy założyć jakby nową skórę - mówi. - Naszym przewodnikiem, jeśli chodzi o sferę religii i obyczajów, był Jan Szurmiej. On też współpracował z Bogusławem Cichockim, autorem scenografii.

Olsztyński pisarz Tomasz Białkowski w swoim blogu porównał plastyczną wizję żydowskiego świata w olsztyńskim teatrze do malarstwa Maurycego Gottlieba (1856-1879), ucznia Matejki. Cichocki, absolwent architektury wnętrz na warszawskiej ASP oraz uczeń Lidii i Jerzego Skarżyńskich, opowiada, że zainspirowała go bima z Tarnowa. Bima to podwyższenie otoczone balustradą i baldachimem, znajdujące się wcentrum synagogi. - W Tarnowie, gdzie wiele razy bywałem, żydowska świątynia została zburzona - opowiada scenograf. - Pozostała tylko bima jako świadectwo iwspo-mnienie zaginionego świata. I z Januszem Kijowskim wymyśliliśmy, że w spektaklu też będzie grała taką rolę.

Cała strona plastyczna przedstawienia jest bardzo starannie przygotowana. Podczas zainscenizowanego święta Simchat Tora - Radość Tory święte zwoje mają swoje sukienki i korony. Są obnoszone wokół sceny i można dostrzec na nich hebrajskie litery. - Sfotografowaliśmy oryginalne zwoje i przenieśliśmy teksty na nasze teatralne - opowiada scenograf. Cichocki, który w Jaraczu stworzył kilkadziesiąt scenografii, przyznaje, że "Sztukmistrz..." go zadziwia. - Oglądałem go tyle razy podczas prób i za każdym razem byłem zaskoczony obrazami, jakie powstawały na scenie - mówi.

- Powie ktoś, że to jest scenografia nienowoczesna, której dzisiaj się nie robi. Ale ja sądzę, że ludzie potrzebują takiego teatru: malarskiego, sugestywnego, z emocjami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji