Wrocław. "Gdzie jest miłość?" dla najnajów
Już niebawem, bo 4 grudnia we Wrocławskim Teatrze Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego odbędzie się pierwszą w tym sezonie premiera. Spektakl w reżyserii Agnieszki Kulińskiej skierowany jest do najmłodszych widzów. Bohaterami są zabawki, które można znaleźć w dziecięcym pokoju. "Gdzie jest miłość? " - przekonajmy się.
Scenariusz do spektaklu "Gdzie jest Miłość" powstał we współpracy Agnieszki Kulińskiej i Mateusza Kowalskiego, który też stworzył scenografię. Ich pomysł wziął się ze wspólnych doświadczeń w pracy warsztatowej z dziećmi w Teatrze Pantomimy w ramach programu Akcja Edukacja. Ale nie tylko.
- Jesteśmy małżeństwem, razem wychowujemy dzieci i razem pracujemy - mówi Agnieszka Kulińska. - Nasze doświadczenia mówią, że dzieci w wieku od roku do lat sześciu są naturalnie predestynowane do pantomimy właśnie. To jest im bardzo bliska forma, i zabawy, i gry wyobraźnią. Komunikacja pozawerbalna na ich etapie rozwoju jest naturalną formą komunikowania się. A zaczynamy od tak młodego widza jak roczne dzieci, ale nie kończymy na nim. Uważamy, że później ciekawość wzrasta i przedszkolaki są zabawy spragnione, same kreują swoje formy, włączają aktywność i wyobraźnię, wcielają się w różne role. Nasi spektaklowi bohaterowie są właśnie ze świata dziecka. Świata wyobraźni, jego myśli i zabaw.
Kluczową postacią jest Pierrot, który próbuje znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie świata: gdzie jest miłość? W szukaniu odpowiedzi pomagają mu Pajacyk, Lalka, Kot, i Ptak.
- Bohaterowie są zabawkami, ale z wnętrzem dziecka, które się tymi zabawkami bawiło - opowiada reżyserka. - Dzieci poprzez zabawę tłumaczą sobie życie. To im pomaga w porządkowaniu swoich emocji. Każda z tych postaci spełnia taką funkcję dla Pierrota - dodaje Agnieszka Kulińska.
Warto też zauważyć, że z myślą o najmłodszych widzach Monika Rostecka sięgnęła po bardzo intensywne kolory w produkcji kostiumów. Z całą pewnością wzbudzą one zainteresowanie maluchów. Przykładem jest Lalka - Sandra Kromer-Gorzelewska, która w charakteryzacji i kostiumie wygląda przeuroczo, jakby właśnie wyskoczyła z wystawy sklepu z zabawkami.
- Wszystko się wzięło się od reżyserki i przepięknej opowieści - mówi Monika Rostecka, twórczyni kostiumów. - Pchnęło mnie to do wybrania prostoty w projektowaniu. Forma sama w sobie jest geometryczna, szkielet jest geometryczny, ale pobawiłam się kolorami. Dzieci uwielbiają kolory. Wpływają na percepcję. Traktuję strój całościow0o, od stóp do głów. W teatrze pantomimy budujemy postać od kroku, od wejścia na scenę, więc ten dół też jest bardzo istotny. Wszystkie postaci potraktowane są tą samą kreską, tą sama geometrią. Kolorystyka jest natomiast odmienna, każdy ma swój kolor. Sandra ma kostium różowy i połyskujące buty. Ten sam róż pojawia się też we wstążkach. Jest spójna całość . Nic jej będzie wystawało, nie będzie się opinało. Nie będzie musiała poprawiać się w trakcie spektaklu. Przede wszystkim, to jest teatr ruchu, więc oczywiście postawiłam na wygodę w wykonywaniu ruchów, bo komfort aktora jest bardzo ważny. Ważna jest koncepcja, ale najważniejsza swoboda aktora - kończy Monika Rostecka.
Po spektaklu dzieci zostaną zaproszone na krótkie warsztaty podsumowujące przebieg bajki o Pierrocie i innych zabawkach. Mali widzowie będą mogli uporządkować swoje emocje i opowiedzieć o wrażeniach. W tej zabawie będą uczestniczyć aktorzy, którzy zostaną w scenicznych kostiumach.
- Zamiar tych warsztatów jest taki, że już nie będąc w postaciach wychodzimy do dzieci - tłumaczy Sandra Kromer-Gorzelewska grająca Lalkę. - Opierają się one o elementy zabaw wykorzystanych w spektaklu. Myślę, że dziecko będzie miało odczucie, że warsztaty są integralną częścią przedstawienia, że tworzą całość. Godzina trwania bajki i warsztatów, to idealny czas na utrzymanie zainteresowania tych najmłodszych widzów. Musimy walczyć z nudą u dzieci, nie doprowadzać do niej. To będzie pigułka szybkiej, ale konkretnej zabawy - kończy aktorka.
