Artykuły

Nie udało się

"Ławeczka" w reż. Izabeli Tarasiuk i Dariusza Taraszkiewicza w poznańskiej O.B.O.R.Z.E. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Rzecz o zwyczajnych ludziach. Ona i On spotykają się w parku na ławce. Ona i On są po przejściach, szukają kogoś, kto ich wysłucha, kogoś, kto ich zrozumie, kogoś bliskiego. Spragnieni są kontaktu z drugim człowiekiem. Aby podtrzymać znajomość, gotowi są na kolejne zmyślenie, na zarzucenie kolejnego haczyka... Skądś znam ten typ teatralnej obecności. A, kłania się Czechow.

"Ławeczka" Aleksandra Gelmana powstała dwadzieścia lat temu (polska premiera odbyła się w 1986 roku). Sztuka jak burza przeszła przez polskie sceny. W tamtej rzeczywistości w Polsce brzmiała bardzo autentycznie.

Czasami przechylała się w kierunku komedii, ale najczęściej aspirowała do tradycji spod znaku Czechowa. Idąc do sali O.B.O.R.A., zastanawiałem się, czy sztuka Gelmana może mnie jeszcze poruszyć, czy może się zestarzała, czy ujawniła nowe sensy?

Bohaterowie Gelmana na tej małej scence wydali mi się bardzo samotni, chyba jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej (a widziałem przynajmniej kilka realizacji). Beznadzieja, w której tkwią, jeszcze mocniej przystaje do rzeczywistości za oknem, a właściwie poza teatralnym parkiem. Izabela Tarasiuk i Dariusz Taraszkiewicz próbują rozmawiać, z tym tylko zastrzeżeniem, że Izabela Tarasiuk za często gra. Wolałbym, aby po prostu rozmawiała. Za mało w niej skupienia, za wiele masek, min, rozedrgania, pomysłów na poszczególne scenki, a momentami nawet udawania. Zdecydowanie lepiej wypada Dariusz Taraszkiewicz. W jego postaci więcej jest prawdy, a mniej gry. Jeśli istnieje styl czechowowski w teatrze, to Taraszkiewicz czasami się do niego zbliża.

Trudno jest wyreżyserować samego siebie. Udaje się to nielicznym. Nie udało się tej parze aktorów, którzy na co dzień pracują w Teatrze Muzycznym.

Wydawać by się mogło, że ten samograj łatwo zrealizować na scenie (widać, że aktorzy włożyli w tę pracę wiele serca i wysiłku). Niestety, zabrakło reżysera, który narzuciłby dyscyplinę albo kogoś, kto przynajmniej na chłodno przyjrzał się grze aktorów.

"Ławeczka" jest nadal mądrym tekstem, do którego warto wracać. Ale trzeba go czytać bardzo umiejętnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji