Artykuły

Muzycznie i tanecznie z duchem lat 80.

"Kropka kreska, kropka, kreska" Tomasza Jękota w reż. Pawła Paczesnego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Maciej Wadowski w Gazecie Wyborczej - Kielce.

Wybierając się do Teatru Żeromskiego na najnowszą sztukę, nie szykujcie się na klasyczne przedstawienie. Bo propozycja Pawła Paczesnego "Kropka, kreska, kropka, kreska" to koncert o kondycji psychicznej współczesnego człowieka.

Przypomnijmy, że inspiracją do powstania sztuki był koncert/film zespołu Talking Heads "Stop making sense" z lat 80. W trakcie nieco ponadgodzinnego przedstawienia usłyszymy tylko cztery piosenki z repertuaru kultowej grupy Davida Byrne'a. Reszta utworów powstała specjalnie na potrzeby spektaklu. Nie oglądamy tutaj klasycznego przedstawienia z rozwijającą się fabułą, scenografią i kostiumami. Powstaje więc pytanie, czy to jest jeszcze sztuka teatralna.

Nowa propozycja kieleckiej sceny to koncert, może bardziej przedstawienie audiowizualne grupy artystycznej "Po co komu Kolektyw", w czasie którego prezentowane filmy opowiadają o kondycji psychicznej członków zespołu. 18 utworów, raz w języku polskim, raz po angielsku, słucha się przyjemnie. Chociaż twórczość Talking Heads to nie do końca moja muzyczna bajka, nogi chodzą same do tańca.

Lecz nie zapominajmy, że jesteśmy w teatrze. Warto pomyśleć z czasem o wystawieniu spektaklu "Kropka, kreska, kropka, kreska" na festiwalach muzycznych, gdzie teatr również ma swoje miejsce np. na Openerze. W zeszłym roku zabieg z obecnością "Samotności pól bawełnianych" w reżyserii Radosława Rychcika na festiwalu w Gdyni się udał. Jako dwudziestoparolatkowi i osobie czerpiącej przyjemność z obcowania z muzyką na żywo taka koncepcja przedstawienia mi się podoba. Jednak widzom, którzy oczekują od spektaklu Pawła Paczesnego klasycznego w formie teatru, jego propozycja może nie przypaść do gustu.

Czas pokaże, jaką popularnością najnowsza premiera w Teatrze Żeromskiego będzie się cieszyć. - Nie chodziło nam o efekt, ale o to, co może się zdarzyć w czasie pracy. Czy możemy coś zbudować, czy się ze sobą jeszcze bardziej połączyć albo też spytać się o to, jak czujemy się przy pracy - mówił po premierze reżyser Paweł Paczesny. - Teraz jest przed nami najważniejsze pytanie: czy uda się nam nawiązać jakiś dialog emocjonalny z widownią tego teatru. Jeśli nie będziemy nikomu przydatni, to po co komu kolektyw - dodał. Trudno się z jego słowami nie zgodzić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji