Artykuły

Wieczór rozmawia z Ali Bunschem dyrektorem Teatru Miniatura

Korzystając z przeglądu repertuaru ubiegłego sezonu, który odbywa się obecnie w Teatrze "Miniatura" we Wrzeszczu, przeprowadziliśmy rozmowę z dyrektorem i kierownikiem artystycz­nym tego teatru - Ali Bunschem, znanym w Polsce scenografem i reżyserem. Pierwsze nasze pytanie do­tyczyło oczywiście przeszłości tej placówki teatralnej.

- Teatr ,, Miniatura" ro­dowód swój wywodzi, praw­dę mówiąc, z Teatru Łątek - opowiada Ali Bunsch. - Po rozdziale jaki nastąpił między Teatrem Łątek a Teatrem "Miniatura", w roku 1952 objąłem jego kierownictwo artystyczne. Obydwa teatry działają na Wybrzeżu, a duża frekwencja na spek­taklach wskazuje, że zapo­trzebowanie na tego rodza­ju sztukę przekracza nawet nasze możliwości. Oczywiś­cie - obydwa teatry różnią się od siebie kierunkiem artystycznym i dalej będę mówił już tylko o naszej "Mi­niaturze". Początek był trudny - chodziło o skonsolido­wanie zespołu i ukształtowanie oblicza artystycznego naszej placówki. Sprawa nie była łatwa, a ambicje zespołu wysokie, chcieliśmy bo­wiem szukać najodpowiedniejszych, nowych form artystycznych, które odpowia­dałyby duchowi naszej epoki i mentalności widza.

Zdaje się, że do owych no­wych prób należało rozszerze­nie zasięgu teatru nawet na ludzi dorosłych? - zapytuję.

- Oczywiście, również i to. Spektakle, które przeznaczaliśmy zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych cieszyły się jednak bardzo krótką popularnością. Po prostu - mało było ludzi, któ­rych porywałaby tego rodzaju sztuka, a entuzjaści zja­wiali się wyłącznie na pierwszych spektaklach. Potem - sala była pusta; trzeba ty­ło wrócić do spektakli obejmujących swoim zasięgiem przede wszystkim dzieci - najwierniejszych i najliczniejszych gości w naszym teatrze.

- Jak wygląda frekwencja w teatrze i jak często daje on spektakle?

- Przeciętna ilość widzów na spektaklu wynosi mniej więcej 280 - 290 osób, na posiadanych 320 miejsc. Ro­cznie teatr nasz daje ok. 600 spektakli. Jest to liczba bardzo duża, bo prawie dwa razy większa niż... ilość dni w roku. Możliwe te jest dla­tego, że spektakle nasze od­bywają się nie tylko w sie­dzibie teatru, ale i w in­nych dzielnicach trójmiasta i miastach na obszarze woj. gdańskiego, a nawet w in­nych województwach. Nie jest to łatwe do prowadze­nia, ponieważ nie wszystkim pracownikom teatru odpo­wiadają stałe wyjazdy w te­ren, które na pewno kolidują z ich życiem rodzinnym, osobistym. W przyszłości planujemy ograniczenie do minimum zwłaszcza wyjazdów poza nasze województwo, a przede wszystkim postawi­my sobie za zadanie - maksymalne wykorzystanie sie­dziby naszego teatru we Wrzeszczu.

- Czy siedziba ta odpowia­da w zupełności waszym po­trzebom?

- Niestety, nie. Rozbudo­wy wymaga zwłaszcza sce­na i jej zaplecze, ale i reszta budynku powinna być poddana przeróbkom i remontowi. Przeróbki owe i remonty maja nastąpić już w niedługim czasie, tak przy­najmniej zapewniano jeszcze przed przejściem naszego te­atru do gestii Wojewódz­kiej Rady Narodowej. Troszkę boimy się, czy owa zmiana nie wpłynie na naszą działalność i na nasze pla­ny w sposób ujemny, ale jesteśmy optymistami i wie­rzymy, że współpraca z no­wym opiekunem ułoży się jak najlepiej.

- Jak przedstawia się obecny repertuar Teatru "Minia­tura"?

- Jak panu wiadomo, obecnie odbywa się przegląd naszych sztuk, na których oglądać można kolejno "Baśń o pięciu braciach" Obrazcowa i Preobrażeńskiego, "Trzy niedźwiadki" Miroslava Dismana, "Lot w nieznane" Józefa Grzesi­ka, a już w najbliższym czasie wchodzi na naszą scenę, spektakl Hanny Januszewskiej "Biwak z przyśpiewkami". Reżyseruje Natalia Gołębska, scenografia - Ali Bunscha, czyli moja. Wśród aktorów, którzy biorą udział w spektaklu, znajdują się również ci, którzy współpracują tutaj z nami od począt­ku - Zofia Oleszak, Henryk Zalesiński i Zdzisław Borowiak. Następnie wystawimy Samuela Marszaka "Żołnie­rza i biedę" oraz pierwszą z "Klech sezamowych" Leśmiana - "Baśń o pięknej Parysadzie i Ptaku Bulbulezarze".

- I ostatnie pytanie - jak wygląda współpraca teatru z widownią?

- Temat dla nas bardzo aktualny. Prawdę mówiąc jednak, uzależniony jest w dużej mierze od pomocy na­uczycielstwa, które powinno nie tylko przyprowadzać dzieci na spektakle, ale sondować opinie i nastroje dzieci po spektaklu, czynić ob­serwacje psychologiczne, a następnie dzielić się tymi wrażeniami z zespołem tea­tralnym. Na dyskusje z dziećmi po spektaklu najczęściej nie można liczyć, ale temat spektaklu wraca później do dziecka w tematyce jego ry­sunków, robót ręcznych, zabaw i opowiadań. Właśnie w dziedzinie kontaktu z widownią pomóc nam bardzo wiele może nauczycielstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji