Zemsta łódzkiej widowni
Podczas przedstawienia w Teatrze Muzycznym w Łodzi, w którym uczestniczyli aktorzy tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego, doszło do rzadko spotykanego incydentu.
Zespół teatru z Tarnowa wystawiał "Zemstę" Aleksandra Fredry; był to spektakl reżyserowany przez dyrektora Stanisława Świdra. W pewnej chwili młodzież szkolna, która znajdowała się w sali, zaczęła zakłócać przedstawienie. Część młodych widzów zaczęła skandować: - Złodzieje!
Później okazało się, że młodzież z łódzkich szkół podstawowych i jej opiekunowie chcieli wyrazić w ten sposób swoją dezaprobatę dla poziomu spektaklu. Mieli zastrzeżenia do gry aktorów. Wszyscy zaczęli głośno domagać się zwrotu pieniędzy za bilety (jeden kosztował 16 zł). Przedstawienie trzeba było przerwać.
Ze sprawą nie mają nic wspólnego "pośladki Papkina", które w czasie tego spektaklu nie były obnażane.
Wczoraj chcieliśmy porozmawiać z dyrektorem tarnowskiego teatru, lecz był on nieosiągalny. Nadal przebywał w Łodzi i - jak nam powiedziano w biurze obsługi klienta w teatrze w Tarnowie - nie ma telefonu komórkowego. Nie udało się nam skontaktować także z Agencją Artystyczną "Maska" w Krakowie, która organizowała spektakl; pod numerem jej telefonu włączała się tylko automatyczna sekretarka.
Udało się nam natomiast porozmawiać z Jerzym Pinterą, kierownikiem biura organizacji widowisk w łódzkim Teatrze Muzycznym. Teatr ten wynajmował salę.
- Młodzież w czasie tego przedstawienia zachowywała się bardzo źle - mówi kierownik Pintera. - Wielokrotnie prosiliśmy nauczycieli, żeby z tą częścią swoich podopiecznych, która nie chce dalej uczestniczyć w przedstawieniu, wyszli z sali. Ale wszelkie nawoływania z naszej strony o zachowanie porządku nie przynosiły rezultatu.
Według Jerzego Pintery, "Zemsta" zagrana przez tarnowski zespół nie była zła: - Wcześniej też była grana i nic się nie działo, dzisiaj wystawia się ją dalej, w zupełnym spokoju .
Agencja "Maska" zwróciła niezadowolonej młodzieży pieniądze za bilety, jak to określono - dla świętego spokoju.