Artykuły

Tartuffe się nie starzeje

- Myślę, że dramat Moliera w ogóle się nie zestarzał. A wręcz przeciwnie. W naszych trudnych czasach jest przeraźliwie aktualny. Boję się, że Tartuffe'a można dziś spotkać wszędzie - mówi WOJCIECH MALAJKAT, który zagra Tartuffe'a w inscenizacji Jacquesa Lassalla w Teatrze Narodowym w Warszawie.

Wytrawny oszust, podając się za osobę niezwykle religijną, zdobywa zaufanie bogatego mieszczanina. W Teatrze Narodowym w sobotę premiera spektaklu "Tartuffe albo Szalbierz".

Ten molierowski spektakl przygotowuje Jacques Lassalle, francuski reżyser, były administrator generalny Comedie Francaise. Lassalle po raz pierwszy pracuje w polskim teatrze, choć mieliśmy już okazję oglądać w Warszawie jego przedstawienia - "Mizantropa" z Theatre Vidy w Lozannie i "Don Juana" z Comedie Francaise.

Reżyser podkreśla, że "Tartuffe" to jeden z tych utworów, które można odczytywać na wiele sposobów. I jako farsę, i jako mroczny dramat. Sięga zresztą po tę sztukę już po raz trzeci. Wystawiał "Tartuffe'a" w Strasburgu i w Oslo. Widzom we Francji przedstawił Tartuffe'a - wesołka i łotra. W Norwegii, gdzie pracował m.in. z aktorami Bergmana, pokazał szczerego bożego szaleńca, którego zniszczyła namiętność do kobiety. Dziś, próbując sztukę Moliera z polskimi aktorami, szuka w tym tekście przede wszystkim wymiaru uniwersalnego. Scenografia i kostiumy odnoszą się do XVlI-wiecznej Francji, mają przywołać klimat malarstwa Rembrandta, Vermeera, de La Toura. Nie stara się na siłę aktualizować "Tartuffe'a". Reżyser nie ma wątpliwości, że bez specjalnych zabiegów inscenizatorskich temat powinien być nam dziś bliski. Tartuffe'ów - szalbierzy, oszustów - nie sposób nie zobaczyć wokół nas.

Zaprasza Wojciech Malajkat - Tartuffe: - Myślę, że dramat Moliera w ogóle się nie zestarzał. A wręcz przeciwnie. W naszych trudnych czasach jest przeraźliwie aktualny. Boję się, że Tartuffe'a można dziś spotkać wszędzie. I w salonach śmietanki towarzyskiej, i wśród polityków, i wśród drobnomieszczańskiej klasy średniej. Być może rzadziej pojawia się w prowincjonalnym miasteczku. Ale myślę, że i tam świetnie by sobie poradził.

Nasze czasy wyjątkowo sprzyjają hipokryzji. Dopuszczają do głosu tych, którzy wiedzą, jak użyć swoich talentów, aby za pomocą - wydawałoby się - niegroźnego oszustwa zbić solidny kapitał.

Tartuffe umie też wykorzystać uczucia religijne, a właściwie fanatyzm religijny innych. Robi to bezczelnie, bez umiaru, bez skrupułów.

To wielkie szczęście pracować nad sztuką Moliera z francuskim reżyserem. Jacques Lassalle wychował się na Molierze i patrzy na "Świętoszka" zupełnie inaczej niż my. Drąży bardzo głęboko. Nie jest typem reżysera, który biega z aktorami na scenie. Próbuje do nas dotrzeć inaczej. Opowiada o intencjach postaci. Na pewno nie będzie to przedstawienie typu: "zabili go i uciekł". Zajmujemy się psychologią, emocjami. Staramy się precyzyjnie pracować nad słowem.

Na zdjęciu: Wojciech Malajkat i Danuta Stenka w scenie z "Tartuffe'a czyli Szalbierza" w Teatrze Naroodwym w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji